Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Wkrótce o mądrości tego przysłowia mogą się boleśnie przekonać polskie firmy kolejowe wożące pasażerów. Korzystającym okażą się koleje niemieckie, które właśnie przejmują swoją pierwszą pasażerską spółkę w Polsce. Chociaż przychody Deutsche Bahn w 2009 roku spadły o 12 proc., firma udowadnia na różne sposoby, że wciąż rządzi na rynku.
Nowy zarząd Deutsche Bahn (DB) ściął koszty i doprowadził do zmniejszenia zadłużenia firmy o miliard euro. W wyścigu o akcje brytyjskiego przewoźnika Arriva pokonał największego konkurenta: francuskie koleje państwowe SNCF. Pod koniec kwietnia uzgodniono warunki tego przejęcia: łączą się dwie ogromne firmy, powstaje jedna gigantyczna. DB pozostaje jednym z liderów przewozów towarowych w Europie. Arriva pociągami i autobusami przewozi ludzi w 11 europejskich krajach. Spektakularne przejęcie to pokaz siły niemieckich kolei. Adrian Furgalski, specjalista rynku kolejowego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, uważa, że było podyktowane przede wszystkim chęcią likwidacji największego konkurenta DB na własnym, niemieckim rynku. – Udział Arrivy w przewozach regionalnych w landach rósł z roku na rok. Brytyjczycy powoli zaczynali zagrażać pozycji DB. Chodziło też o prestiż: Niemców powinny wozić niemieckie koleje – mówi.
Więcej możesz przeczytać w 19/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.