Drugie tyle zarabia, grając w pokera tylko w weekendy. Robert myśli tak: gdyby rzucił obecne zajęcie i przeszedł na pokerowy etat, mógłby liczyć na jakieś 20 tysięcy miesięcznie. – I miałbym wreszcie czas na różne rozrywki. Bo teraz ciągle tylko pracuję: albo w firmie, albo siedząc przed komputerem – narzeka. Przed podjęciem ostatecznej decyzji powstrzymuje go obawa, czy znajdzie jeszcze zwykłą pracę, gdy znudzi mu się gra w pokera.
– Boję się spalić za sobą wszystkie mosty. Jeśli teraz na dwa, trzy lata odejdę z firmy i zajmę się tylko graniem, w moim CV pojawi się dziwna dziura. A przyszłemu pracodawcy nie powiem przecież, że byłem zawodowym pokerzystą. Raczej by tego nie zrozumiał, poker wciąż kojarzy się u nas z hazardem w stylu Wielkiego Szu – tłumaczy Robert.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.