Alex Ferguson, najbardziej utytułowany trener świata, ugiął się właśnie po raz pierwszy w 24-letniej pracy w Manchesterze United i pozwolił, żeby to piłkarz postawił na swoim. Po trwającej tydzień zawierusze Wayne Rooney dostał wszystko, co chciał, byle tylko nie odszedł.
Wiadomość, że Wayne Rooney, najlepszy piłkarz Manchesteru United, chce odejść z klubu do Realu Madryt, Chelsea albo – co byłoby największą katastrofą dla fanów „Czerwonych Diabłów" – do lokalnego rywala Manchesteru City, bulwersowała przez ostatni tydzień cały piłkarski świat. Ale dramat, jaki rozegrał się w Teatrze Marzeń, jak nazywany jest 75-tysięczny stadion Old Trafford, to coś więcej niż tylko historia o piłkarzu, który chciał więcej zarabiać i sterroryzował klub możliwością odejścia.
To także opowieść o tym, że lojalność znaczy w dzisiejszym futbolu tyle co nic. I o tym, że żadne reguły w piłce nie istnieją. A także o tym, że niezłomny trener Ferguson już nie jest niezłomny.
Więcej możesz przeczytać w 44/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.