W życiu jak w filmie. "Taśmy prawdy" ujawnione przez Michnika zatrzęsły nie tylko naszą kinematografią.
Krytycy zastanawiają się, czy odpowiedzią będzie jakaś "Zemsta" "Ogniem i mieczem". A jeśli tak, to w jakiej obsadzie? Czy "Lew (Rywin) w zimie" zdecyduje się na "Pogoń za Adamem", czy pójdzie w zaparte, wybierając "Samotność długodystansowca"? A może sypnie "Chłopców z ferajny"? Moralny niepokój trwa, podnosi się "Gorączka", zadawane są "Dziecinne pytania", nastroje społeczne zachowują się jak "Wahadełko" i ciekawe, czym nas jeszcze zaskoczy "Przedwiośnie". Nie wiadomo, czy powstanie "Cennik polski" z sejmowymi naturszczykami, czy tylko obraz "Dajcie sensację na pierwszą stronę!". Tak czy siak, rozpoczęło się już "Śledztwo w sprawie obywatela poza wszelkim podejrzeniem", a pan marszałek Borowski zaproponował "Znikający punkt" z porządku dziennego, odsyłając ustawę o mediach do rzeczoznawców.
Jeśli idzie o mnie, jak większość rodaków głowię się, co może oznaczać sensacyjny materiał w "Wyborczej" wrzucony w okresie świąteczno-noworocznej kanikuły, kiedy żurnaliści co najwyżej podsumowują rok miniony. Czy pokopenhaskie całusy Adasia Lwie Serce z Euro-Leszkiem nie były pocałunkiem śmierci? A może pan prezydent szykuje SLD "Wejście smoka"?
Są też pytania szczegółowe. Co robił pan Rywin przez pół roku? I dlaczego nikt dotychczas nie wykorzystywał jego talentów negocjacyjnych na forum międzynarodowym? Zamiast materiałów w prasie krajowej z cyklu "Przychodzi Rywin do Michnika" moglibyśmy dziś oglądać na pierwszej stronie "Le Monde" lub "The New York Times" artykuł "Przychodzi Rywin do Solany" albo do Verheugena... pod hasłem: "Daj se offset!".
"Trybuna" tymczasem przestrzega pana prezydenta przed Michnikiem i jego magnetofonowym hobby. Rozumiem szok, dotychczas wszystkie interesy były "nagrywane" bez magnetofonu. Premier Miller z kolei imponuje spokojem, twierdząc, że dynamiczny producent zwariował i rzeczywistość pomyliła mu się z filmami, w których - bywało - grał rolę mafiosów. Warto zauważyć, że w tym konkretnym filmie nie rola mafiosa marzyła się Rywinowi. Jeśli już, to etat prezesa, "Posłańca" albo "Tajnego agenta". Być może w dobie remake'ów postanowił ruszyć z produkcją serialu "17 mgnień wiosny bis" - wskazuje na to kosztorys. 17 mln USD od Agory to milion na odcinek. Ale kto miałby zagrać Stirlitza? Leszek Miller?
Nie przesądzając, czy czeka nas "Wojna i pokój" (na górze), gołym okiem widać, że nasz salonowy Lew (Tołstoj) będzie chudoj.
Jeśli idzie o mnie, jak większość rodaków głowię się, co może oznaczać sensacyjny materiał w "Wyborczej" wrzucony w okresie świąteczno-noworocznej kanikuły, kiedy żurnaliści co najwyżej podsumowują rok miniony. Czy pokopenhaskie całusy Adasia Lwie Serce z Euro-Leszkiem nie były pocałunkiem śmierci? A może pan prezydent szykuje SLD "Wejście smoka"?
Są też pytania szczegółowe. Co robił pan Rywin przez pół roku? I dlaczego nikt dotychczas nie wykorzystywał jego talentów negocjacyjnych na forum międzynarodowym? Zamiast materiałów w prasie krajowej z cyklu "Przychodzi Rywin do Michnika" moglibyśmy dziś oglądać na pierwszej stronie "Le Monde" lub "The New York Times" artykuł "Przychodzi Rywin do Solany" albo do Verheugena... pod hasłem: "Daj se offset!".
"Trybuna" tymczasem przestrzega pana prezydenta przed Michnikiem i jego magnetofonowym hobby. Rozumiem szok, dotychczas wszystkie interesy były "nagrywane" bez magnetofonu. Premier Miller z kolei imponuje spokojem, twierdząc, że dynamiczny producent zwariował i rzeczywistość pomyliła mu się z filmami, w których - bywało - grał rolę mafiosów. Warto zauważyć, że w tym konkretnym filmie nie rola mafiosa marzyła się Rywinowi. Jeśli już, to etat prezesa, "Posłańca" albo "Tajnego agenta". Być może w dobie remake'ów postanowił ruszyć z produkcją serialu "17 mgnień wiosny bis" - wskazuje na to kosztorys. 17 mln USD od Agory to milion na odcinek. Ale kto miałby zagrać Stirlitza? Leszek Miller?
Nie przesądzając, czy czeka nas "Wojna i pokój" (na górze), gołym okiem widać, że nasz salonowy Lew (Tołstoj) będzie chudoj.
Więcej możesz przeczytać w 2/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.