Dlaczego Toyota i Peugeot Citroën przejechały nam koło nosa
Nie wiem, jak to się stało - powtarza Andrzej Ośniecki, prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, na wieść o tym, że francuski koncern PSA Peugeot Citroën nową fabrykę wybuduje w słowackiej Trnavie, a nie w Radomsku. - Jak to się stało? - zachodzili w głowę urzędnicy nie istniejącego już Ministerstwa Gospodarki, gdy w końcu 2001 r. PSA i Toyota postanowili uruchomić produkcję małolitrażowego samochodu w czeskim Kolinie. Przekonanie, że wystarczy wytarty slogan o "czterdziestomilionowym rynku", by zwabić do Polski zagraniczny koncern, to za mało. Przez półtora roku straciliśmy w sumie około 10 tys. potencjalnych miejsc pracy i inwestycje warte 2,2 mld euro. Lekcja Toyoty niczego naszych decydentów nie nauczyła.
Klątwa myśliwca Mirage?
- Nasza oferta finansowa nie była gorsza niż słowacka - zapewnia Jerzy Słowiński, prezydent pięćdziesięciodwutysięcznego Radomska. Samorząd zaproponował inwestorom zwolnienie na 10 lat z lokalnych podatków (przede wszystkim z podatku od nieruchomości), łódzki wojewoda dołożył do pakietu zachęt pieniądze z Funduszu Ochrony Środowiska. Wicepremier Marek Pol o trzy lata przyspieszył plany budowy w pobliżu miasta węzła autostradowego (pierwotnie miał powstać w 2008 r.). Wątpliwe, by Słowacy dali dużo więcej pieniędzy.
- To odwet za to, że rząd niewybrał dla polskiej armii francuskiego myśliwca Mirage 2000 - nie ma wątpliwości Zygmunt Janiec, dyrektor Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych. Anonimowo o zemście Dassault (producenta samolotów Mirage) mówią też przedstawiciele gabinetu Leszka Millera. Gdyby tak było, francuski koncern mógłby się znaleźć w trudnej sytuacji, kiedy będziemy wybierać cywilny samolot dla polskiego rządu (oferuje nam falcona).
Za drodzy
Tymczasem z francuskim myśliwcem czy bez niego mielibyśmy najpewniej podobne, czyli marne, szanse w rywalizacji ze Słowakami. Radomsko z nieuzbrojoną jeszcze działką, bez dojazdu dla ciężarówek i bezpośredniego połączenia z trasą katowicką było gorszą lokacją niż planowana pierwotnie Krzywa koło Legnicy, położona przy modernizowanej autostradzie A-4 Wrocław - Legnica.
- Koszty pracy są w Polsce o 20-30 proc. wyższe niż na Słowacji, co tamtejsi negocjatorzy skrzętnie wykorzystali w rozmowach z PSA - tłumaczy Adam Pawłowicz, były szef Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych. Do tego dochodzą wydatki wymuszane przez monstrualną biurokrację i mętne przepisy - na konsultantów, prawników. - Wpływ na decyzję Francuzów mogło mieć ich zaniepokojenie "produkcją" prawnych bubli w naszym parlamencie, wystarczy wspomnieć biopaliwa - wskazuje Wojciech Drzewiecki, szef firmy Samar badającej rynek motoryzacyjny. Prezesom zachodnich korporacji nie umknęło, że zamiast obiecywanej na 2003 r. 24-procentowej stawki podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) rząd wprowadził stawkę 27-procentową. W rankingu pokazującym stopień integracji państw i ich gospodarek w ramach globalizacji w 2003 r. (obejmującym 62 kraje), opracowanym przez AT Kearney, Polska z 27. miejsca spadła już na 32. - wyprzedzają nas zarówno Czesi, Węgrzy, jak i Słowacy.
Na rybach
Dyrektorzy japońskich firm, które poszukują miejsca dla swych nowych filii, przedstawicielom kraju zainteresowanego ściągnięciem ich do siebie wręczają zwykle kwestionariusze, niekiedy liczące ponad 200 rubryk - są w nich nie tylko pytania o polityczną stabilność i wskaźniki makroekonomiczne, ale i o najbliższą restaurację z sushi. Francuskich menedżerów interesuje z kolei dobra szkoła dla dzieci, położona nie dalej niż 50 km od firmy. Reprezentaci PSA w Radomsku pytali też o pole golfowe. Raczej wiadomo, jaką otrzymali odpowiedź.
Inwestorzy - kierując się wszechstronną wiedzą i instynktem finansistów - mogą wybrzydzać, bo o setki miliardów dolarów, które co roku lokują na świecie (w 2001 r. było to 735 mld USD), biją się wszystkie kraje. Kto z tego stawu wyłowi więcej ryb, ma szansę wyprzedzić resztę w wyścigu po wzrost gospodarczy i dobrobyt. Tylko w Polsce około 50 tys. spółek z udziałem kapitału zagranicznego daje dziś pracę prawie milionowi osób. Dlatego sprawę inwestycji PSA na Słowacji prowadził wicepremier ds. gospodarki Ivan Miklos, a pod koniec negocjacji zaangażował się w nie premier Dziurinda. U nas rozmowy pilotowała Ewa Freyberg w randze wicemnistra gospodarki, choć wiadomo, że Francuzi - nawykli do etatyzmu i kurateli państwa - oczekują szczególnej atencji. Na dodatek w kluczowym momencie negocjacji ze struktury rządu wyparowało Ministerstwo Gospodarki...
Jerzy Słowiński jeszcze przed październikowymi wyborami samorządowymi obiecywał, że jeśli zostanie prezydentem Radomska, PSA otworzy tam fabrykę. Przy okazji ujawnił wiele poufnych informacji, o co Francuzi mieli pretensje. Z kolei PAIZ - pierwszy przystanek dla delegacji zagranicznych koncernów - nie ma (w odróżnieniu na przykład od CzechInvestu) pełnomocnictw do zawierania choćby wstępnych porozumień i odgrywa w istocie rolę biura informacji turystycznej. Wszelkie rozmowy z jego przedstawicielami to dla inwestora czas de facto stracony, bo agencja i tak musi konsultować najdrobniejsze zobowiązania z "centralą".
Koniec snu o polskim Detroit
Niefrasobliwość zemści się na nas, bo dzięki fabryce w Trnavie Słowacja wkracza do pierwszej ligi odbiorców kapitału w Europie Środkowej. Do niedawna prawie połowę z 20-27 mld USD, jakie co roku trafiają w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych do naszego regionu, zgarnialiśmy my. Od 2000 r. coraz częściej rywalizację z Polską wygrywają Węgrzy, a przede wszystkim Czesi. Teraz dojdzie nowy konkurent. Możemy porzucić sny o polskim Detroit na Śląsku, bo za pięć lat nasi południowi sąsiedzi będą - dzięki inwestycjom VW, Toyoty i PSA - produkować nawet 1,5 mln aut rocznie. Czterokrotnie więcej niż zakłady w Polsce.
Klątwa myśliwca Mirage?
- Nasza oferta finansowa nie była gorsza niż słowacka - zapewnia Jerzy Słowiński, prezydent pięćdziesięciodwutysięcznego Radomska. Samorząd zaproponował inwestorom zwolnienie na 10 lat z lokalnych podatków (przede wszystkim z podatku od nieruchomości), łódzki wojewoda dołożył do pakietu zachęt pieniądze z Funduszu Ochrony Środowiska. Wicepremier Marek Pol o trzy lata przyspieszył plany budowy w pobliżu miasta węzła autostradowego (pierwotnie miał powstać w 2008 r.). Wątpliwe, by Słowacy dali dużo więcej pieniędzy.
- To odwet za to, że rząd niewybrał dla polskiej armii francuskiego myśliwca Mirage 2000 - nie ma wątpliwości Zygmunt Janiec, dyrektor Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych. Anonimowo o zemście Dassault (producenta samolotów Mirage) mówią też przedstawiciele gabinetu Leszka Millera. Gdyby tak było, francuski koncern mógłby się znaleźć w trudnej sytuacji, kiedy będziemy wybierać cywilny samolot dla polskiego rządu (oferuje nam falcona).
Za drodzy
Tymczasem z francuskim myśliwcem czy bez niego mielibyśmy najpewniej podobne, czyli marne, szanse w rywalizacji ze Słowakami. Radomsko z nieuzbrojoną jeszcze działką, bez dojazdu dla ciężarówek i bezpośredniego połączenia z trasą katowicką było gorszą lokacją niż planowana pierwotnie Krzywa koło Legnicy, położona przy modernizowanej autostradzie A-4 Wrocław - Legnica.
- Koszty pracy są w Polsce o 20-30 proc. wyższe niż na Słowacji, co tamtejsi negocjatorzy skrzętnie wykorzystali w rozmowach z PSA - tłumaczy Adam Pawłowicz, były szef Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych. Do tego dochodzą wydatki wymuszane przez monstrualną biurokrację i mętne przepisy - na konsultantów, prawników. - Wpływ na decyzję Francuzów mogło mieć ich zaniepokojenie "produkcją" prawnych bubli w naszym parlamencie, wystarczy wspomnieć biopaliwa - wskazuje Wojciech Drzewiecki, szef firmy Samar badającej rynek motoryzacyjny. Prezesom zachodnich korporacji nie umknęło, że zamiast obiecywanej na 2003 r. 24-procentowej stawki podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) rząd wprowadził stawkę 27-procentową. W rankingu pokazującym stopień integracji państw i ich gospodarek w ramach globalizacji w 2003 r. (obejmującym 62 kraje), opracowanym przez AT Kearney, Polska z 27. miejsca spadła już na 32. - wyprzedzają nas zarówno Czesi, Węgrzy, jak i Słowacy.
Na rybach
Dyrektorzy japońskich firm, które poszukują miejsca dla swych nowych filii, przedstawicielom kraju zainteresowanego ściągnięciem ich do siebie wręczają zwykle kwestionariusze, niekiedy liczące ponad 200 rubryk - są w nich nie tylko pytania o polityczną stabilność i wskaźniki makroekonomiczne, ale i o najbliższą restaurację z sushi. Francuskich menedżerów interesuje z kolei dobra szkoła dla dzieci, położona nie dalej niż 50 km od firmy. Reprezentaci PSA w Radomsku pytali też o pole golfowe. Raczej wiadomo, jaką otrzymali odpowiedź.
Inwestorzy - kierując się wszechstronną wiedzą i instynktem finansistów - mogą wybrzydzać, bo o setki miliardów dolarów, które co roku lokują na świecie (w 2001 r. było to 735 mld USD), biją się wszystkie kraje. Kto z tego stawu wyłowi więcej ryb, ma szansę wyprzedzić resztę w wyścigu po wzrost gospodarczy i dobrobyt. Tylko w Polsce około 50 tys. spółek z udziałem kapitału zagranicznego daje dziś pracę prawie milionowi osób. Dlatego sprawę inwestycji PSA na Słowacji prowadził wicepremier ds. gospodarki Ivan Miklos, a pod koniec negocjacji zaangażował się w nie premier Dziurinda. U nas rozmowy pilotowała Ewa Freyberg w randze wicemnistra gospodarki, choć wiadomo, że Francuzi - nawykli do etatyzmu i kurateli państwa - oczekują szczególnej atencji. Na dodatek w kluczowym momencie negocjacji ze struktury rządu wyparowało Ministerstwo Gospodarki...
Jerzy Słowiński jeszcze przed październikowymi wyborami samorządowymi obiecywał, że jeśli zostanie prezydentem Radomska, PSA otworzy tam fabrykę. Przy okazji ujawnił wiele poufnych informacji, o co Francuzi mieli pretensje. Z kolei PAIZ - pierwszy przystanek dla delegacji zagranicznych koncernów - nie ma (w odróżnieniu na przykład od CzechInvestu) pełnomocnictw do zawierania choćby wstępnych porozumień i odgrywa w istocie rolę biura informacji turystycznej. Wszelkie rozmowy z jego przedstawicielami to dla inwestora czas de facto stracony, bo agencja i tak musi konsultować najdrobniejsze zobowiązania z "centralą".
Koniec snu o polskim Detroit
Niefrasobliwość zemści się na nas, bo dzięki fabryce w Trnavie Słowacja wkracza do pierwszej ligi odbiorców kapitału w Europie Środkowej. Do niedawna prawie połowę z 20-27 mld USD, jakie co roku trafiają w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych do naszego regionu, zgarnialiśmy my. Od 2000 r. coraz częściej rywalizację z Polską wygrywają Węgrzy, a przede wszystkim Czesi. Teraz dojdzie nowy konkurent. Możemy porzucić sny o polskim Detroit na Śląsku, bo za pięć lat nasi południowi sąsiedzi będą - dzięki inwestycjom VW, Toyoty i PSA - produkować nawet 1,5 mln aut rocznie. Czterokrotnie więcej niż zakłady w Polsce.
Warzywniak w Radomsku |
---|
Robert Gwiazdowski ekspert Centrum im. Adama Smitha Nie rońmy łez dlatego, że polscy urzędnicy nie potrafili przyciągnąć koncernu PSA Peugeot Citroën do Radomska. Zamiast się troszczyć o tworzenie specjalnych warunków dla konkretnego inwestora, powinniśmy się skoncentrować na stworzeniu przyjaznych warunków do inwestowania i prowadzenia działalności gospodarczej dla wszystkich. Oczywiście, wiadomość, że nie powstanie w Polsce fabryka PSA za 700 mln euro mająca zatrudnić 3,5 tys. osób jest bardziej atrakcyjna medialnie niż wiadomość, że Jan Kowalski z powodu uciążliwych przepisów podatkowych nie otworzył w Radomsku warzywniaka i nie zatrudnił pani Hani. Janów Kowalskich są jednak tysiące. Wszyscy oni stworzyliby razem więcej miejsc pracy niż PSA. A wówczas i ten koncern miałby więcej argumentów do inwestowania w Polsce. Koncern PSA miał wybór. Mógł wybudować fabrykę w Polsce, na Węgrzech albo na Słowacji. Wybrał Słowację. Jan Kowalski raczej nie otworzy warzywniaka pod Bratysławą. Dajmy więc w końcu szansę Kowalskim. Stwarzając im odpowiednie warunki do prowadzenia działalności gospodarczej, stworzymy je - niejako przy okazji, a nie specjalnie - również zagranicznym koncernom, które chciałby zainwestować nad Wisłą. |
Więcej możesz przeczytać w 4/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.