Polki są najbardziej przedsiębiorczymi kobietami Europy
Kobiety w Polsce są bardziej przedsiębiorcze niż Niemki, chociaż przez prawie 50 lat przedsiębiorczości je oduczano - napisał niemiecki "Die Welt". W ten sposób skomentowano informację, że 30 proc. menedżerów w dużych firmach w Polsce stanowią kobiety. Takim odsetkiem kobiet menedżerów oprócz Węgier nie może się pochwalić żaden inny kraj w Europie - w Niemczech jest on o połowę niższy. Polki są właścicielkami 39 proc. firm średniej i małej wielkości, co jest rekordem na naszym kontynencie. Częściej niż Niemki czy Francuzki są skłonne ciężej i dłużej pracować - wynika z badań przeprowadzonych przez dr Ewę Lisowską, ekonomistkę ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. - Gdy śpię dłużej niż cztery godziny na dobę, zaczyna mnie boleć głowa - żartuje Urszula Hura, właścicielka olsztyńskiego Centrum Rehabilitacji.
Kobiety są prezesami największych banków - jak Maria Wiśniewska w Pekao SA. Kierują organizacjami pracodawców - jak Henryka Bochniarz, prezes Nicom Consulting, a jednocześnie szefowa Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Odnoszą międzynarodowe sukcesy w zarządzaniu - jak Kalina Janicka, prezes Clear Channel Poland, która w zeszłym roku w rywalizacji o tytuł najlepszego dyrektora generalnego pokonała szefów 65 oddziałów tego koncernu na całym świecie. Są prezesami dużych firm - jak Irena Eris, która kieruje Laboratorium Kosmetycznym Dr Irena Eris, Ewa Plucińska, szefowa EVIP, czy Barbara Blida, prezes JW Construction. Najczęściej jednak prowadzą małe i średnie firmy.
Self-made woman
Aniela Bednarek była księgową w łódzkim aeroklubie. W 1992 r. straciła pracę. Gdy zapisała się na kurs komputerowy, stwierdziła, że mogłaby je sama organizować. Zaczynała od siedmiu komputerów, na których kupno zaciągnęła kredyt. Teraz ma ich 730. Prowadzi trzy szkoły informatyczne, zatrudniając 330 osób. Barbara Gobis, szefowa gdańskiej firmy Gabart, na początku lat 90. pracowała w dziale finansowym Mostostalu. Gdy dowiedziała się, że jej kolega z Niemiec dobrze zarabia na produkcji tablic rejestracyjnych, sama postanowiła rozwinąć podobny interes. Roczne przychody jej firmy sięgają 6 mln zł. Katarzyna Kurdek, 28-letnia dyrektor oddziału dolnośląskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego PBK Royal, w cztery miesiące przekształciła najgorszą placówkę w Polsce w jedną z najlepszych (130 nowych miejsc pracy). Dr Ewa Piaskowska w ciągu kilku lat stworzyła jedną z najlepszych prywatnych uczelni w Polsce - Górnośląską Wyższą Szkołę Handlową w Katowicach.
Damski biznes
Po 1989 r. trzykrotnie zwiększyła się liczba firm założonych lub zarządzanych przez kobiety, podczas gdy liczba firm prowadzonych przez mężczyzn wzrosła dwukrotnie. Więcej kobiet pracuje na własny rachunek na wsi - prawie 800 tys., ale tylko 50 tys. z nich zatrudnia pracowników najemnych. W miastach działa 400 tys. takich firm, które zatrudniają 126 tys. pracowników. Bizneswomen działające na wsi prowadzą głównie gospodarstwa agroturystyczne, małe piekarnie czy warsztaty wyrabiające tradycyjne przedmioty - wynika z danych Krajowego Centrum Doradztwa Rozwoju Rolnictwa i Obszarów Wiejskich w Brwinowie. W miastach zaś zajmują kierow-
nicze stanowiska przede wszystkim w bankowości, reklamie, marketingu i doradztwie personalnym. Jednak nawet w typowo męskich branżach, takich jak transport czy budownictwo, kobiece firmy stanowią aż 18 proc. wszystkich podmiotów!
Z badań Ewy Lisowskiej wynika, że własne spółki zakładają także kobiety, które odeszły z dużych firm, nie mogąc się doczekać awansu. O ile na średnim szczeblu zarządzania stanowiska kierownicze obejmuje 27-30 proc. z nich, o tyle na najwyższym - tylko 2 proc. - Szklany sufit w dużych polskich firmach jest wyjątkowo szczelny - twierdzi Lisowska.
Kobiecy biznes najszybciej rozwija się w Łodzi, gdzie padło najwięcej państwowych firm. - Łodzianki musiały założyć własne firmy. Młodych nie zatrudniano, obawiając się, że zajdą w ciążę, a te po trzydziestym piątym roku życia uznano za nierozwojowe - mówi Grażyna Paturalska, była szefowa Polskiego Stowarzyszenia Właścicielek Firm, posłanka PO.
Przeciętna polska kobieta menedżer (ponad 70 proc. przekroczyło już czterdziestkę) różni się od swojej odpowiedniczki z Zachodu bardziej stabilną sytuacją rodzinną. W Polsce prawie 80 proc. kobiet menedżerów ma rodziny (i zazwyczaj dorastające dzieci), zaś w Wielkiej Brytanii - 58 proc. W przyszłości upodobnimy się jednak do Zachodu. Z badań OBOP wynika, że dla obecnych dwudziestolatek kariera jest ważniejsza od rodziny.
Dlaczego Polki są przedsiębiorcze?
W Polsce kobiety częściej niż w innych krajach europejskich zajmują stanowiska kierownicze, bo są lepiej wykształcone od mężczyzn - wynika z badań dr Lisowskiej. W dużych miastach żyje o
25 proc. więcej kobiet po studiach niż mężczyzn. Eksperci z niemieckiej firmy doradztwa personalnego Boyden uważają, że aktywność Polek w biznesie jest w jakimś sensie - paradoksalnie - skutkiem czasów realnego socjalizmu. Z przyczyn propagandowych kobiety awansowano wówczas na wysokie stanowiska. Gdy nastała gospodarka rynkowa, wiele z nich rzuciło się w jej wir.
- To raczej niezamierzona zasługa komunizmu. Polskie kobiety uczyły się w minionej epoce zaradności, bo musiały zapełnić lodówkę, kupić pralkę czy telewizor - zauważa Henryka Bochniarz.
Polki są przedsiębiorcze także z powodów historycznych. - Kiedy mężczyźni bili się w powstaniach, kiedy ich zamykano i zsyłano, kobiety utrzymywały rodziny. Emancypacja kobiet zaczęła się u nas wcześniej niż w wielu krajach Zachodu. I te tra-
dycje przetrwały - mówi
prof. Janusz Tazbir, historyk. Potwierdza to polska literatura. Barbara Niechcic, bohaterka "Nocy i dni" Marii Dąbrowskiej, porzuca rolę damy i zarządza gospodarstwem. W powieści Elizy Orzeszkowej "Dwa bieguny" bohaterka daje zatrudnienie okolicznej szlachcie. Kobiety przedsiębiorcze pojawiają się także w powieściach Marii Rodziewiczówny. Ona sama zarządzała dużym majątkiem.
Psychologowie przypisują sukcesy kobiet w biznesie ich empatii i intuicji. Na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego przebadano sto kobiet i stu mężczyzn pod kątem skuteczności w negocjacjach. Co piąty badany mężczyzna zrywał kontrakt, natomiast jedynie 5 proc. kobiet rezygnowało z negocjacji. - Kobiety realniej oceniają sytuację, są bardziej elastyczne. Są także świetne w zjednywaniu sobie rozmówców, dlatego dużo pracuje ich tam, gdzie wymagany jest bezpośredni kontakt z klientem - mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog z UJ.
Wojna damsko-damska
William G. Nickels, autor książki "Zrozumieć biznes", uważa, iż kobiety awansują dlatego, że ich styl zarządzania jest mniej autorytarny niż w wypadku mężczyzn. - Dla mężczyzn najważniejsza jest hierarchia, zaś dla kobiet współpraca - podkreśla Nickels. Być może większa skłonność kobiet do współpracy wynika z tego, że niewiele z nich rywalizuje z sobą o wysokie stanowiska w tej samej firmie. Amerykańscy psychologowie, a nawet feministki, takie jak Phyllis Chesler, autorka książki "Kobiety krzywdzą kobiety", dowodzą, że kobiety są częściej bardzo niesolidarne wobec siebie nawzajem. I to także, obok męskich uprzedzeń, jest przyczyną tego, że na szczytach korporacji jest ich niewiele. - Nie mamy odruchu grania w tea-mie - przyznaje Bochniarz.
Więcej możesz przeczytać w 4/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.