Berlin za otwartymi drzwiami sypialni kanclerza
Nasz kanclerz Casanova" - tak fotografię Gerharda Schrödera podpisał na tytułowej stronie największy berliński dziennik "Berliner Zeitung". Obok zarysu kobiecej sylwetki znalazło się pytanie, którym zajmuje się cała niemiecka prasa: "Czy kanclerz ma nowy romans?". Do zarzutów o nieudolność w rządzeniu państwem Schröderowi dorzucono małżeńską niestałość. Jeszcze nigdy Gerhard Schröder nie miał tak złych notowań u rodaków. Pół roku temu był obok Joschki Fischera najpopularniejszym politykiem w RFN, a dziś zajmuje dopiero siódmą pozycję.
Trzy żony nie mogły się mylić!
O "kolejnej aferze miłosnej" męża Doris Schröder-Köpf (lat 39) dowiedziała się z prasy. Przyczynków do spekulacji jest kilka, przede wszystkim chodzi o małżeński recydywizm Gerharda Schrödera (lat 58). Była dziennikarka "Focusa" jest jego czwartą żoną. Po raz pierwszy młody, gniewny socjalista stanął na ślubnym kobiercu w 1968 r. Wybranką jego serca była bibliotekarka Eva. Małżeństwo przetrwało zaledwie trzy lata. Rok po rozwodzie Schröder poprosił o rękę nauczycielkę Annie, z którą przeżył jedenaście lat. Miejsce Annie zajęła Hiltrud. Prócz uczucia parę połączyła pasja do polityki. Popularna Hillu kreowała nowy wizerunek Schrödera, co pomogło mu w zdobyciu fotela premiera Dolnej Saksonii, jednak to nie jej dane było zostać kanclerzową. Po trzynastu latach małżeństwa, kilka miesięcy przed wyborami do Bundestagu, Schröder ujawnił swój następny romans. Rozwód z Hiltrud trwał niespełna kwadrans. Do wyborów stanął z uporządkowanym życiem prywatnym jako mąż Doris Köpf.
"Trzy żony nie mogły się mylić!" - ostrzegali na plakatach chadeccy przeciwnicy Schrödera, ale nie przeszkodziło mu to w wysłaniu Helmuta Kohla na polityczną emeryturę. Niemcy zmęczeni nieudolnością chadeckiego gabinetu i pogrążaniem się kraju w kryzysie przymknęli oko na "małżeńską niekonsekwencję" kandydata lewicy. Gerhard i Hiltrud, mający dwie córki, uchodzili za niemieckich Clintonów. Rozpad małżeństwa nie zrobił jednak na społeczeństwie większego wrażenia. Lista partyjno-rządowych notabli z lewa i prawa kochających "przez kalkę" jest w Niemczech długa. Co prawda, aż 47 proc. respondentów Instytutu Allensbach twierdzi, że ceni przede wszystkim prostolinijność polityków i ich udane życie prywatne, a tylko 44 proc. na pierwszym miejscu wymienia kompetencje, ale poglądy te nie znajdują potwierdzenia w praktyce wyborczej. Niemieccy politycy nie są ulepieni z innej gliny niż amerykańscy. Różnica polega na tym, że w RFN przy okazji zmian partnerek nie bada się plam na sukienkach. Gdyby upublicznić rozpady wielu małżeństw polityków, mógłby powstać pikantny serial pod tytułem "Berlin za zamkniętymi drzwiami".
Pewna blondynka z osobistej ochrony
Rozwody nie stanowią w Niemczech powodu do wstydu i nie są przeszkodą w karierze politycznej. Niebawem będzie można je uzyskiwać za pośrednictwem Internetu (w ubiegłym tygodniu w Dolnej Saksonii rozpoczęto testowanie takiego rozwiązania). Małżeńscy recydywiści, kanclerz Schröder i wicekanclerz Fischer, latami zajmowali pierwsze miejsca w rankingach popularności. Biurowe amory pozostają z reguły tajemnicą biur, a próby rozliczania prominentów z ich życia osobistego są szybko udaremniane. Tak stało się po propagandowej kanonadzie z powodu przedwyborczej zmiany żony przez Schrödera w 1998 r., nie inaczej było, gdy kilka miesięcy później niemieckie bulwarówki doniosły, że kanclerz przestał kochać nową towarzyszkę życia. Podczas gdy szef rządu zajął służbową willę w Berlinie, Doris wraz z córką pozostały w mieszkaniu oddalonym o 280 km od stolicy. Było to wystarczającym pretekstem do snucia rozważań, z kim Schröder dzieli łoże. Według "Bunte", "Neue Post", "Neue Revue" czy "Neue Woche", obiektem jego zainteresowania stała się blondynka z osobistej ochrony. Zirytowana Doris Schröder-Köpf wystosowała ostry protest do wydawcy Heinza Heinricha Bauera, którego reporter wypytywał jej córkę na dziedzińcu szkolnym o kulisy pożycia matki i ojczyma. W końcu Schröderowie kupili dom w Hanowerze i sprawa "blond anioła" z rządowej rezydencji zeszła z łamów gazet. Kilka miesięcy później niektóre pisma przeanalizowały życie kanclerskiej pary i orzekły, że małżeństwo popadło w głęboki kryzys.
Temperaturę doniesień podniosły rewelacje o rzekomej nowej miłości kanclerza. Seksowna, uwodzicielska, młodsza od żony (Doris Schröder jest młodsza od męża o dziewiętnaście lat), o silnej osobowości, znana i utalentowana dziennikarka telewizyjna - między Odrą a Renem nie ma dziś gazety, która nie zajęłaby się tajemniczym "obiektem pożądania" szefa niemieckiego rządu. Michael Nesselhauf, adwokat Schrödera, określił te doniesienia jako bezpodstawne insynuacje oraz zażądał od kilku wydawców odszkodowania, przeprosin i zobowiązania, że będą respektować prywatność jego mocodawcy. Wśród "pomawiających" znalazł się Bodo Hombach, towarzysz Schrödera z SPD, zdetronizowany szef Urzędu Kanclerskiego, obecnie wydawca "Westdeutsche Allgemeine Zeitung". Już po wydrukowaniu tekstu o domniemanej aferze miłosnej Hombach wyraził ubolewanie i zaoferował przekazanie 20 tys. euro na cele dobroczynne, ale to nie jego gazeta pierwsza opublikowała rewelacje z kanclerskiej alkowy. Sprawę nagłośniła Sarah Oliver, brytyjska reporterka "Mail on Sunday". Izba Prawa Prasowego w Hamburgu zakazała we czwartek wydawania gazety rozpowszechniającej twierdzenia o rzekomym romansie Schrödera.
Zwycięzca i ofiara
W tekście Sarah Oliver znalazły się wypowiedzi przedostatniej żony kanclerza, Hiltrud. "Niektóre kobiety lecą dziś na tego podstarzałego mężczyznę wyłącznie z powodu jego władzy (...). Porzucenie Doris oznaczałoby koniec jego kariery" - miała ponoć stwierdzić eksmałżonka. Hillu wyparła się udzielenia wywiadu. Niemieckie media ustaliły jednak, że reporterka rozmawiała z nią w jej prywatnym mieszkaniu, i to w obecności fotoreportera, istnieje też ponoć zapis magnetofonowy tej rozmowy. Autorce artykułu zarzucono, że nie dostarczyła dowodów na romans kanclerza i posłużyła się starymi wypowiedziami Hiltrud Schröder o byłym mężu.
Jak poinformował wysokonakłado-
wy "Bild", "domniemana kochanka Schrödera twierdzi, że spotkała się z kanclerzem tylko dwa razy służbowo". Sam kanclerz nie wytrzymał napięcia i wybuchł na konferencji zarządu SPD w Wiesbaden: "Rzygać mi się chce, kiedy widzę, jak niektóre media obchodzą się z prywatnością polityków!". Oświadczył, że jego małżeństwo nie przeżywa kryzysu i zapowiedział pozwanie do sądu każdego, kto będzie wkraczał w sferę jego prywatności. Schröder wygrał już kilka procesów o zniesławianie, w tym w komicznej sprawie dotyczącej koloru jego włosów. Tyle że zwycięstwa w procesach nie zapewniają autorytetu i popularności wśród wyborców. Co prawda, nie przesądzają także o utracie stanowiska, a do następnych wyborów zostało jeszcze 3,5 roku. Jak przewiduje berlińska psycholog Konstanze Fakih, jeśli pogłoski "Mail on Sunday" o nowej miłości kanclerza są prawdziwe, świadomy władzy Gerhard Schröder "odważy się wprowadzić ją na salony, a schemat zwycięzcy i ofiary zostanie postawiony na głowie".
Sekscesy władzy |
---|
Amerykański prezydent Benjamin Franklin słynął z częstego zmieniania partnerek seksualnych. Prezydent USA Thomas Jefferson miał pokaźną grupkę dzieci z nieprawego łoża, matką jednego z nich była niewolnica. Przy trumnie Franklina D. Roosevelta czuwała nie jego żona Eleanor, lecz kochanka Lucy Mercer. John F. Kennedy miał romanse między innymi z Marilyn Monroe, Jayne Mansfield i Angie Dickonson. Były prezydent USA Bill Clinton miał romans ze stażystką w Białym Domu Monicą Lewinsky. John Major, były premier Wielkiej Brytanii, miał trwający cztery lata romans z Edwiną Currie, znaną działaczką Partii Konserwatywnej. Chandra Levy, 23-letnia stażystka, miała romans z kongresmanem Garym Conditem. W 2001 r. zaginęła, jej ciało odnaleziono po roku w Waszyngtonie. Do tej pory nie wyjaśniono, co było przyczyną jej śmierci. Belgijski król Albert II ma dorosłą nieślubną córkę. Tuż przed śmiercią były prezydent Francji Francois Mitterand wyznał, że ma córkę z nieprawego łoża. Kongresman Henry Hyde, przewodniczący komisji, która badała zarzuty przeciwko prezydentowi Clintonowi w związku z jego romansem z Monicą Lewinsky, przyznał, że wielokrotnie zdradzał żonę. Joseph Estrada, były prezydent Filipin, przyznaje się do dziesięciorga dzieci ze związków pozamałżeńskich. |
Więcej możesz przeczytać w 4/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.