Lew Rywin otrzymał tytuł Zwierzę Roku jako "naiwny drapieżnik, który liczył na wyciągnięcie szmalu z 'Gazety Wyborczej'"
W spokojnym Sopocie doszło do wydarzeń skandalicznych czy wręcz gorszących! Niesforna grupa muszkieterów felietonu już po raz dziesiąty zebrała się na Biesiadzie Felietonistów, by w miejscowej jaskini artystycznej Spatif dokonać jawnych bezeceństw. Okrutnie szydzono z dostojników państwowych i wyśmiewano autorytety moralne. Tej frywolnej imprezie patronował znany z kapitalistycznego wyuzdania tygodnik "Wprost".
Zebrani w Spatifie rycerze pióra oceniali miniony rok w rozlicznych kategoriach. Plon biesiady był okazały, choć nie zawsze cenzuralny. Oto niektóre z przyznanych tytułów. Do tytułu Kobieta Roku kandydował m.in. Zbigniew Boniek, który po kilku przegranych meczach "zachował się jak baba". Jacek Ziobro zaproponował Marię Konopnicką, "która umarła 87 lat temu i nadal nie żyje". Ostatecznie ten zaszczytny tytuł przyznano arcybiskupowi Juliuszowi Paetzowi z Poznania "za ekumenizm seksualny w polskim Kościele". Za Człowieka Roku uznano Adama Małysza "za to, że nie skacze i dzięki temu wspiera polską kulturę, bo ludzie przełączają na inny kanał i mogą w spokoju oglądać 'Familiadę'". Mocno obsadzoną kategorią było Wydarzenie Roku. Pewniakiem do tego tytułu było "dobrowolne zgłoszenie się Bogusława Bagsika do aresztu celem odsiedzenia reszty kary, tj. 4 lat i 8 miesięcy, bo to się w Polsce nie zdarza". Bagsik nie wytrzymał jednak konkurencji, gdyż za większe Wydarzenie Roku felietoniści uznali "obniżenie akcyzy na wódkę jako przejaw prospołecznej polityki SLD".
W kategorii Bubel Roku nie było większych sporów. Tu palmę pierwszeństwa otrzymał "specjalista od Hitlera i Stalina, czyli Bogusław Wołoszański, namawiający nas do wspólnej Europy w ramach telewizyjnego cyklu 'Unia bez tajemnic'". Wielki spór wśród zgromadzonych felietonistów wzbudziły wybory Martyrologii Roku. W tej kategorii pewnym kandydatem wydawał się poseł Gabriel Janowski, który przez 18 godzin i 20 minut okupował sejmową mównicę, bez prawa wyjścia do kibla. Doceniając zmagania posła z własnym organizmem, stworzono dla Janowskiego specjalną kategorię (Za)twardziel Roku, a w kategorii Martyrologia Roku uznano pierwszeństwo Mariana Krzaklewskiego, który "kiedyś miał w rękach wszystko, a teraz zostały mu tylko ręce".
Kiczem Roku okrzyknięto interpretację hymnu w wykonaniu Edyty Górniak. Wówczas tylko prezydent Aleksander Kwaśniewski stał na baczność (i to nie cały!). O tytuł Cwaniak Roku bił się były burmistrz Zakopanego Adam Bachleda-Curuś, który w urzędzie patentowym zastrzegł znak towarowy "oscypek" (rzekomo uczynił to w interesie wszystkich górali, tyle że zapomniał im o tym powiedzieć). Z curusiowym oscypkiem wygrał jednak ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk - "czarny przedstawiciel interesów sfer niebieskich w szarej strefie". Do tytułu Unik Roku kandydowała barmanka katowickiego hotelu, której poseł SLD Grzegorz Gruszka zaproponował seks oralny, za to, że "uniknęła gruszki Gruszki". Za Skandal Roku uznano (co prawda kilkudniowe, ale zawsze) zgolenie wąsów przez Lecha Wałęsę, czyli "bezinteresowne zniszczenie etosu Solidarności".
Podczas Biesiady Felietonistów nie mogło zabraknąć głośnych wydarzeń sprzed samego sylwestra. Tytuł Narzędzie Roku przyznano "cyfrowemu magnetofonowi Michnika, który ma zdolność do klonowania". Za Zboczenie Roku uznano "całowanie się Michnika z Millerem z języczkiem u wagi i na oczach ludzi", a tytuł Zwierzę Roku przypadł Lwu Rywinowi jako "naiwnemu drapieżnikowi, który liczył na wyciągnięcie szmalu z 'Gazety Wyborczej'".
Obrady zakończono zjedzeniem tortu i wypiciem skrzynki wódki, dzięki czemu większość uczestników dotarła do domu o własnych rękach i tylko jednego trzeba było dowieźć do chaty
sztaplarką. Dziesiąta Biesiada Felietonistów dobiegła końca, a mieszkańcy Sopotu i okolic odetchnęli z ulgą.
Sponsorem X Biesiady Felietonistów
była Wyborowa SA
Zebrani w Spatifie rycerze pióra oceniali miniony rok w rozlicznych kategoriach. Plon biesiady był okazały, choć nie zawsze cenzuralny. Oto niektóre z przyznanych tytułów. Do tytułu Kobieta Roku kandydował m.in. Zbigniew Boniek, który po kilku przegranych meczach "zachował się jak baba". Jacek Ziobro zaproponował Marię Konopnicką, "która umarła 87 lat temu i nadal nie żyje". Ostatecznie ten zaszczytny tytuł przyznano arcybiskupowi Juliuszowi Paetzowi z Poznania "za ekumenizm seksualny w polskim Kościele". Za Człowieka Roku uznano Adama Małysza "za to, że nie skacze i dzięki temu wspiera polską kulturę, bo ludzie przełączają na inny kanał i mogą w spokoju oglądać 'Familiadę'". Mocno obsadzoną kategorią było Wydarzenie Roku. Pewniakiem do tego tytułu było "dobrowolne zgłoszenie się Bogusława Bagsika do aresztu celem odsiedzenia reszty kary, tj. 4 lat i 8 miesięcy, bo to się w Polsce nie zdarza". Bagsik nie wytrzymał jednak konkurencji, gdyż za większe Wydarzenie Roku felietoniści uznali "obniżenie akcyzy na wódkę jako przejaw prospołecznej polityki SLD".
W kategorii Bubel Roku nie było większych sporów. Tu palmę pierwszeństwa otrzymał "specjalista od Hitlera i Stalina, czyli Bogusław Wołoszański, namawiający nas do wspólnej Europy w ramach telewizyjnego cyklu 'Unia bez tajemnic'". Wielki spór wśród zgromadzonych felietonistów wzbudziły wybory Martyrologii Roku. W tej kategorii pewnym kandydatem wydawał się poseł Gabriel Janowski, który przez 18 godzin i 20 minut okupował sejmową mównicę, bez prawa wyjścia do kibla. Doceniając zmagania posła z własnym organizmem, stworzono dla Janowskiego specjalną kategorię (Za)twardziel Roku, a w kategorii Martyrologia Roku uznano pierwszeństwo Mariana Krzaklewskiego, który "kiedyś miał w rękach wszystko, a teraz zostały mu tylko ręce".
Kiczem Roku okrzyknięto interpretację hymnu w wykonaniu Edyty Górniak. Wówczas tylko prezydent Aleksander Kwaśniewski stał na baczność (i to nie cały!). O tytuł Cwaniak Roku bił się były burmistrz Zakopanego Adam Bachleda-Curuś, który w urzędzie patentowym zastrzegł znak towarowy "oscypek" (rzekomo uczynił to w interesie wszystkich górali, tyle że zapomniał im o tym powiedzieć). Z curusiowym oscypkiem wygrał jednak ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk - "czarny przedstawiciel interesów sfer niebieskich w szarej strefie". Do tytułu Unik Roku kandydowała barmanka katowickiego hotelu, której poseł SLD Grzegorz Gruszka zaproponował seks oralny, za to, że "uniknęła gruszki Gruszki". Za Skandal Roku uznano (co prawda kilkudniowe, ale zawsze) zgolenie wąsów przez Lecha Wałęsę, czyli "bezinteresowne zniszczenie etosu Solidarności".
Podczas Biesiady Felietonistów nie mogło zabraknąć głośnych wydarzeń sprzed samego sylwestra. Tytuł Narzędzie Roku przyznano "cyfrowemu magnetofonowi Michnika, który ma zdolność do klonowania". Za Zboczenie Roku uznano "całowanie się Michnika z Millerem z języczkiem u wagi i na oczach ludzi", a tytuł Zwierzę Roku przypadł Lwu Rywinowi jako "naiwnemu drapieżnikowi, który liczył na wyciągnięcie szmalu z 'Gazety Wyborczej'".
Obrady zakończono zjedzeniem tortu i wypiciem skrzynki wódki, dzięki czemu większość uczestników dotarła do domu o własnych rękach i tylko jednego trzeba było dowieźć do chaty
sztaplarką. Dziesiąta Biesiada Felietonistów dobiegła końca, a mieszkańcy Sopotu i okolic odetchnęli z ulgą.
Sponsorem X Biesiady Felietonistów
była Wyborowa SA
Więcej możesz przeczytać w 4/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.