Towarzystwa ubezpieczeniowe do spółki z bankami i agentami masowo oszukują klientów, namawiając ich do podpisywania niezrozumiałych i niekorzystnych umów – alarmuje Rzecznik Ubezpieczonych.
Jak klienci wychodzą na takich umowach? Pan X podpisał umowę na dziesięć lat. Wpłacił 11 tys. zł. Po dziesięciu latach inwestowania miał 7,2 tys. zł. Pan Y wpłacił 30 tys. na trzy lata. Po tym czasie odebrał 24 tys. Pan Z wpłacił 40 tys. na osiem lat. W tym czasie wyparowało 28 tys. Z „intratnej inwestycji” zostało mu 12 tys. zł.
Takie straty mogą wynikać z sytuacji na giełdzie. Tyle że ci ludzie nie wiedzieli, iż ktoś w ich imieniu gra na giełdzie. Powodem finansowych strat klientów jest także to, że instytucje ubezpieczeniowe inkasują ogromne prowizje, i to zaraz po podpisaniu umowy – wynika z raportu rzecznika ubezpieczonych.
Ilu Polaków nabito w butelkę? Setki tysięcy, może miliony – szczegółowych danych brak. Wiadomo, że niektórzy klienci wpłacili oszczędności całego życia. Zostali z niczym. Często to ludzie starsi, emeryci, którzy nie mają za co się sądzić z nieuczciwymi instytucjami.
Takie straty mogą wynikać z sytuacji na giełdzie. Tyle że ci ludzie nie wiedzieli, iż ktoś w ich imieniu gra na giełdzie. Powodem finansowych strat klientów jest także to, że instytucje ubezpieczeniowe inkasują ogromne prowizje, i to zaraz po podpisaniu umowy – wynika z raportu rzecznika ubezpieczonych.
Ilu Polaków nabito w butelkę? Setki tysięcy, może miliony – szczegółowych danych brak. Wiadomo, że niektórzy klienci wpłacili oszczędności całego życia. Zostali z niczym. Często to ludzie starsi, emeryci, którzy nie mają za co się sądzić z nieuczciwymi instytucjami.
Więcej możesz przeczytać w 7/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.