Skrót TED to „technology, entertainment, design” – technologia, rozrywka i śmiałe projekty w jednym. Niektórzy mówią: kościół popnauki – i mają wiele racji. Co roku setki tysięcy ludzi na świecie słuchają krótkich wykładów pod marką TED. Żeby zobaczyć imprezę na żywo, podróżują przez pół świata albo oglądają wykłady online. Bo TED, organizacja promująca lekkostrawną wiedzę, udostępnia nagrania z konferencji na stronie Ted. com oraz na YouTube.
Na wielkiej scenie Bill Gates w białej koszuli, czerwony napis „TED” i futurystyczne bibeloty. Szef Microsoftu opowiada, jak zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, do zera. W pewnym momencie ze słoika wypuszcza świetliki. Na telebimie błyskają slajdy. Wokół półmrok. Światło pada tylko na scenę, żeby nie rozpraszać gości. Jak w teatrze. Wykład Gatesa trwa pół godziny. Dwa razy dłużej niż standard TED, który wynosi kilkanaście minut. Po dwóch latach obejrzało go w sieci milion osób. Opowieść Stephena Hawkinga o początkach kosmosu zainteresowała w ciągu kilku lat 5 mln widzów. Jednak numerem jeden pozostaje sir Ken Robinson, który doradzał rządowi Wielkiej Brytanii w sprawie reformy edukacyjnej. Jego wykład z 2006 r. „Szkoły zabijają kreatywność” obejrzało 15 mln osób.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.