W zeszłym roku doszło do 48 zabójstw. Policja uspokaja, że żadne z nich nie było na tle seksualnym ani na zlecenie. Szczecin to czarny punkt na kryminalnej mapie Polski, a Zachodniopomorskie jest województwem najbardziej zagrożonym zabójstwami – wynika z analiz MSW. W innych miejscach nie jest lepiej. 19 lutego 2012, centrum Łodzi, ulica Piotrkowska. 20-latek ginie od ciosów zadanych nożem przed jedną z łódzkich dyskotek, bo staje w obronie dziewczyny. Kilka miesięcy wcześniej w bardzo podobnej sytuacji życie traci 22-latka zasztyletowana przed dyskoteką Heaven, też w centrum Łodzi. W obu zdarzeniach ofiary są przypadkowe, a sprawcy działają pod wpływem narkotyków.
Statystycznie przestępstw jest mniej. Tyle że kiedy dokładniej przyjrzeć się ich strukturze, widać wyraźnie, że się brutalizują. Kilka miesięcy temu w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej doszło do napadu na konwojentów przewożących pieniądze do banku. Sprawcy użyli broni palnej, strzelali w plecy. – Oni nie chcieli straszyć. Mieli wyraźny zamiar, żeby zabić – mówi pracownik Komendy Stołecznej. Przybywa też brutalnych przestępstw domowych. Znanego warszawskiego malarza Ludwika Jaksztasa kilka dni temu zamordował własny syn. Zadał mu kilkadziesiąt ciosów kuchennym tasakiem.
Gangi kanapkowców
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.