Podstawowym pytaniem dotyczącym powrotu Suede było, czy brak dwóch kluczowych elementów – kreatywności Bernarda Butlera i buntowniczej, dekadenckiej młodości sprzed 20 lat nie przekreśli jego sensu. Nic z tych rzeczy. Świetna muzycznie płyta ma wszystkie rozpoznawalne atrybuty charakterystycznego brzmienia zespołu z najlepszych lat, ale nie jest odgrzewaniem nieświeżych patentów. Brettowi Andersonowi i kolegom, plus sprawdzonemu producentowi udała się rzecz trudna – stworzyć od nowa, a nie jeszcze raz, uroczo pretensjonalny, mądrzejszy o kilkanaście lat zbiór bardzo dobrych piosenek. Zaskakująco świeży album.
„Bloodsports”, Suede, Warner
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.