Ekolodzy? Niech się nie wtrącają w nasze sprawy. Tu cała wieś jest za elektrownią! – zaklina się Jan Krajnik, sołtys liczącej 1700 mieszkańców wsi Rajkowy w gminie Pelplin na Pomorzu. Obok wsi ziemia żyzna. Od wieków dobrze rosły tu buraki i rzepak, ale kilku rolników z chęcią odsprzedało grunty, żeby na 200 ha powstała elektrownia. Zbudować chce ją firma należąca do najbogatszego Polaka, Jana Kulczyka, ma kosztować ponad 11 mld zł. Co najważniejsze, będzie opalana węglem.
A węgiel to sprawa polityczna. Nasz narodowy skarb. Z drugiej strony od czasu przyjęcia w 2005 r. polityki klimatycznej najbardziej nielubiane paliwo energetyczne w Unii Europejskiej. Napędzane węglem elektrownie emitują dużo dwutlenku węgla, przez co świat zmienia się w globalną duszną szklarnię. Projekt elektrowni był jeszcze w zarodku, gdy sprzysięgły się przeciw niemu zielone siły z całej Europy: stowarzyszenie Eko-Kociewie, Koalicja Klimatyczna, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i fundacja ClientEarth.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.