O zbrodni, procesie i śmierci Andrzeja Czabańskiego nie wiemy nic – wiemy nawet mniej niż nic. Na przykład w Wikipedii występuje on jako Stanisław, gdy tymczasem sąd w Tarnowie sądził i wydał wyrok na Andrzeja Czabańskiego urodzonego 5 listopada 1959 r. Czabański stanął przed sądem wojewódzkim w Tarnowie 25 kwietnia 1986 r. Prokurator zarzucił mu zabójstwo, podwójne usiłowanie zabójstwa i gwałt. Oskarżony twierdził w sądzie, że tylko pobił jedną z ofiar, choć wcześniej, w śledztwie, przyznał się do zbrodni.
Sąd w zasadniczej części potwierdził przebieg wypadków z 10 czerwca 1984 r. przedstawiony przez prokuratora Artura Wronę.
Zbrodnia
Tamtego dnia 25-letni Andrzej Czabański zostawił w domu żonę w zaawansowanej ciąży i od południa pił z kolegami. Przed północą poczuł „podniecenie seksualne” – jak to zaprotokołowano. Opuścił wtedy kolegów i poszedł na ulicę Spadzistą w Tarnowie do znajomej. Nie wpuściła go. Postanowił spróbować szczęścia u Anny B., 40-latki mieszkającej kilkaset metrów dalej przy ulicy Skowronków. Wywabił ją z domu, mówiąc, że jej mąż będzie dzwonił ze Stanów. Poszli razem na pocztę. Urzędniczki jednak nic nie wiedziały o zapowiedzi połączenia z USA.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.