Pech mecenasa Bartosza Kownackiego polegał na tym, że choć sprawą Smoleńska zajmuje się od samego początku, to zawsze stał w cieniu bardziej medialnych kolegów. Rzadko się przebijał poza Radio Maryja i „Nasz Dziennik” ojca Rydzyka. Dlatego mainstreamowi jest mało znany. Również dlatego, że nie jest tak wyrazisty jak inni. Nawet na najprostsze pytanie, czy wierzy w zamach, udziela dość mglistej i pokrętnej odpowiedzi: – Jako adwokat nie mam prawa wygłaszać własnych sądów. Muszę być powściągliwy – tłumaczy poseł Kownacki, który po rezygnacji Rafała Rogalskiego ma szansę wyjść z cienia i stać się pierwszym ze smoleńskich adwokatów. Czy wykorzysta swoje pięć minut?
Cudowne dziecko prawicy
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.