„Internety robię”
To miało być starcie sezonu. Ring był gotowy. Trenerzy w narożnikach, lekarze w gotowości. Czekano bowiem na nokaut zasłużonej gwiazdy telewizji, która w starciu z młodymi, świeżymi i inteligentnymi gwiazdami internetu i YouTube miała polec i błagać o litość i godną emeryturę. Wojewódzki versus śliczna blogerka i śliczny chłopiec z talk-show. No i co? Gucio. Samo parcie na ekran, sławę, pieniądze jednak nie wystarcza i pogłoski o szybkiej śmierci telewizji i jej gwiazd po tym smutnym spotkanku są wielce przesadzone. Chłopiec, Łukasz Jakóbiak, miał bowiem parcie i wsparcie agencji PR, ładne trampki, nerwowe gadanie i sporo prowincjonalnego – w zetknięciu z Wojewódzkim – wdzięku. Jeżeli to ma być ten następca Kuby, przestawiam się na kanał o zwierzątkach, sorry. Dziewczyna, słynna w wielu modowych kręgach – Maffashion… No cóż, lepiej niech robi sobie zdjęcia, niech chodzi na imprezy, projektuje bluzy i co tam jeszcze, ale zanim pójdzie do telewizji, przejdzie jakieś szkolenie albo coś. To dobra rada. Swoją drogą, gdyby Kuba zaprosił na przykład Lekko Stronniczych albo szaleńców z Abstrachuje.TV, mogłoby to się skończyć inaczej, o cudnych i arcyprzystojnych chłopakach z Make Life Harder nawet nie wspomnę. Zjedliby go, wypluli i nie starczyłoby mu sił na błaganie o litość. Wolał zaprosić słabszych od siebie i pokazał, jak bardzo chcą, choć jeszcze nie mogą.
Zdolna? Niezdolna?
Trwa spór o to, czy Anna Mucha ma talent, czy tylko ładnie wygląda. Głos po tym, jak krytyk filmowy Wiesław Kot uznał, że Mucha nie ma talentu i jest za stara, zabrała Ilona Łepkowska, u której w serialu „M jak miłość”, zwanym też „M jak masakra”, Mucha jest od początku. Łepkowska powiedziała, że jest wiele gorszych aktorek od Muchy i dodała, że: „Ania na pewno marzy, by grać w ambitnych filmach, wcielić się w dramatyczną rolę i nie jest powiedziane, że te marzenia się nie spełnią”. Ostatnie zdanie brzmi jak groźba i może spowodować, że paru uznanych reżyserów będzie zmuszonych zmienić numer telefonu.
Powrót Joli
Uwaga! Ona wraca, I to nie sama! Jolanta Rutowicz, cudowne dziecko najbardziej skretyniałych programów telewizyjnych, jak „Big Brother”, gdzie wdała się w burzliwy romans z Jarosławem Jakimowiczem, i „Gwiazdy tańczą na lodzie”, gdzie nawet Pani Doda nie była w stanie przebić jej błyskotliwości, wraca. Pojawiła się w Warszawie ubrana w symbolizującą czystość białą sukienkę i elektryzującą perukę w kolorze wściekły rudy. Całość wieńczył wyraźnie powiększony biust. Jak wynika z jej wpisu na Facebooku, Jolanta, „Jestem na swój sposób jestem jakimś tam fenomenem”, spodziewa się dziecka. Wpis wyglądał tak (pisownia oryginalna): „...milo mi powiadomic ze wrocilam z Usa i niedlugo wracam gdyz spodziewam sie malego babe”. Uwaga, zaczyna się serial…
A poza tym...
Sukces = zawiść Joanna Moro, odkąd zagrała Annę German, z gwiazdy drugiego planu stała się pierwszoplanową celebrytką w Polsce i w związku z tym doświadcza wszystkiego, co z tym związane, a mianowicie bezinteresownej zawiści „koleżanek”. Koleżanki czują się w obowiązku informować prasę, że Moro jest niezdolna, kariery nie zrobi i rozpada się jej małżeństwo. Moro, nawet na torturach, pewnie nie ujawni, z jakimi to „gwiazdami” wygrała rywalizację o rolę German, zachowuje się spokojnie. Gdyby bowiem ujawniła to i owo z castingów, parę tzw. karier rodem z okładek kolorowych czasopism by się skończyło. Pani Asiu, proszę się trzymać, to jest właśnie wielki sukces w wersji made in Poland…
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.