Kupowanie dostępnych bez recepty preparatów na kaszel to strata pieniędzy - twierdzą farmakolodzy Knut Schröder i Tom Fahey z University of Bristol. Powszechne przekonanie, że w leczeniu grypy i przeziębienia pomagają zioła i witaminy, nie ma uzasadnienia.
Prawie wszystkie leki na grypę i przeziębienie są całkowicie nieskuteczne
Kupowanie dostępnych bez recepty preparatów na kaszel to strata pieniędzy - twierdzą farmakolodzy Knut Schröder i Tom Fahey z University of Bristol. Powszechne przekonanie, że w leczeniu grypy i przeziębienia pomagają zioła i witaminy, nie ma uzasadnienia. Niemiecka fundacja Warentest uznała za "mało przydatne" aż 40 proc. środków wydawanych bez przepisu lekarza, na które Niemcy co roku przeznaczają 4,3 mld euro.
Prawie 300 tys. osób od początku roku zachorowało w Polsce na grypę i tzw. zakażenia grypopodobne. W wielu aptekach ustawiają się kolejki po leki na katar, kaszel oraz ból gardła, głowy i mięśni, takie jak rutinoscorbin, witamina C i wapno. - Niestety, tego rodzaju środki nie leczą ani nie wpływają na czas trwania grypy i przeziębienia. Leki przeciwgorączkowe, przeciwkaszlowe i obkurczające naczynia błony śluzowej mogą jedynie łagodzić objawy zakażenia i poprawiać samopoczucie - mówi dr Józef Meszaros z Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej w Warszawie.
Na kaszel placebo
Aż 98 proc. Polaków - jak wykazały badania Pentora - w sezonie grypowym zażywa różnego rodzaju preparaty dostępne bez recepty. - Tymczasem jedyną skuteczną ochroną przed grypą jest szczepionka za 25-30 zł - mówi prof. Lidia
Brydak, szef Krajowego Ośrodka ds. Grypy Państwowego Zakładu Higieny. Od września ubiegłego roku przeciw grypie zaszczepiło się jedynie trzy miliony Polaków. Większość osób kilkakrotnie więcej pieniędzy - od
50 do 200 zł - przeznacza na mało skuteczne leczenie objawów tej choroby.
"Preparaty na kaszel nie powinny być zalecane przez lekarzy. Wprawdzie na ogół nie są szkodliwe, ale nie ma żadnych dowodów na to, że są skuteczne" - twierdzą Knut Schröder i Tom Fahey na łamach "British Medical Journal". Brytyjscy farmakolodzy doszli do wniosku, że większość środków zarówno na tzw. suchy kaszel, jak i kaszel produktywny, czyli z wykrztuszaniem, wykazuje taką skuteczność jak działające na zasadzie sugestii placebo.
Wiele osób odruchowo sięga po krople do nosa zawierające oksy- i ksylometazolinę, ale ich nadużycie jest groźniejsze niż sam katar. Takie środki, jak afrin, nasivin, xylometazolin i tyzine, po zbyt długim lub częstym stosowaniu - zamiast udrożnić nos - mogą doprowadzić do tzw. polekowego nieżytu nosa. Niedopuszczalne jest używanie ich dłużej niż przez trzy, cztery dni. W Anglii co czwarty lekarz ogólny stosuje krople do nosa nawet u osób cierpiących na alergiczny nieżyt nosa.
Jeżówka dla łatwowiernych
W Polsce największym błędem jest leczenie przeziębienia antybiotykami.
- Takie leki niepotrzebnie otrzymuje co drugi pacjent cierpiący na przeziębienie, które jest chorobą wirusową, a nie bakteryjną - mówi dr Meszaros. Aż 90 proc. zakażeń dróg oddechowych wywołują wirusy. Najczęściej są to rhinowirusy powodujące katar i zapalenie gardła, a także wirusy paragrypy oraz atakujące krtań, tchawicę i oskrzela wirusy grypy. Antybiotyki są przydatne jedynie w leczeniu wywoływanej przez paciorkowce anginy (ostrego zapalenia błony śluzowej gardła i migdałków). Objawem takiego zakażenia jest wysoka temperatura.
W zapobieganiu i zwalczaniu wirusów jedyną skuteczną metodą jest zwiększenie odporności. Niestety, żadne badania nie potwierdzają takiego działania środków dostępnych bez recepty. Przykładem może być wyciąg z jeżówki. Obserwacje prof. Bruce'a Barreta z University of Wisconsin w Madison wykazały, że mieszanka dwóch ziół - Echinacea purpurea i Echinacea angustifolia - zamiast skrócić, może nawet wydłużyć leczenie przeziębienia! Uczony podawał 150 studentom od trzech do sześciu tabletek ziołowych dziennie. Okazało się, że otrzymujące placebo osoby już po sześciu dniach nie miały żadnych objawów kaszlu, kataru i bólu gardła. Studenci leczeni jeżówką wyzdrowieli po siedmiu dniach.
"Efekty terapeutyczne preparatów zawierających echinaceę to raczej skutek wiary niż faktycznego ich działania" - twierdzi prof. Ronald Turner z University of Virginia na łamach "Annals of Internal Medicine". Nie ma bowiem żadnych dowodów, że jeżówka zwiększa odporność organizmu.
- W niewielkim stopniu pomaga osobom z obniżoną odpornością. Nie znaczy to jednak, że u ludzi zdrowych zwiększa odporność na zakażenia - mówi dr Meszaros.
Witaminy nieporozumień
Odporności nie zwiększają również większe dawki witamin, często zalecane w zapobieganiu i leczeniu grypy lub przeziębienia. Wprawdzie u osób z niedoborami witaminy C - na przykład u palaczy papierosów - zaobserwowano obniżoną odporność, nie ma jednak wyników badań przekonujących, że megadawki witaminy C (1-2 g dziennie) chronią przed zakażeniami lub przynajmniej pomagają skrócić przebieg choroby.
Z opublikowanych kilka dni temu wyników badań prof. Thomasa Barringera z Carolinas Medical Center w Karolinie Północnej wynika, że witaminy chronią przed przeziębieniami jedynie chorych na cukrzycę i ludzi starszych. Te osoby źle się odżywiają, gorzej wchłaniają witaminy i mają często osłabioną odporność. Zdrowym niewiele pomagają zarówno rutinoscorbin zawierający rutę i kwas askorbinowy (nie ma dowodów, że ruta skraca leczenie), jak i wapno z witaminą C (w większych dawkach powoduje ono jedynie zaparcia).
Dotychczas żadna próba opracowania skutecznego leku przeciwko grypie i przeziębieniom nie zakończyła się sukcesem. W leczeniu grypy są wprawdzie stosowane dwa środki skracające okres choroby, ale muszą być użyte w ciągu doby po zakażeniu, gdy większość chorych nie ma jeszcze żadnych poważniejszych objawów. Całkowitym niepowodzeniem zakończyły się badania nad lekami przeciwko przeziębieniu. Jeden z nich (BBRR-4) okazał się skuteczny w zwalczaniu tylko niektórych zarazków. Drugi środek - o nazwie pleconaril - został wycofany w ubiegłym roku, gdy okazało się, że zakłóca działanie wielu powszechnie stosowanych leków, między innymi pigułek antykoncepcyjnych.
No to cynk!
"Jedyną skuteczną metodą leczenia przeziębienia jest użycie zwiększającego odporność organizmu interferonu" - twierdzi po czterdziestu latach badań prof. Jack Gwaltney z University of Virginia w Charlottesville. Kłopot polega na tym, że z powodu wysokiej ceny interferonu taka kuracja jest wyjątkowo droga (kosztuje ponad 200 dolarów).
Znacznie tańsze jest stosowanie dodatkowych dawek cynku, modnego szczególnie w USA. Wyniki badań skuteczności tego pierwiastka w zapobieganiu i leczeniu grypy oraz przeziębienia - tak jak w wypadku witaminy C - są sprzeczne. Specjaliści Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie przekonują jednak, że średnie spożycie tego składnika w diecie nie przekracza
10 mg, a powinno być co najmniej dwukrotnie większe. Równie "skuteczne" są tradycyjne metody leczenia, takie jak sok z malin, rosół z kury, inhalacje oraz ciepła pościel.
Kupowanie dostępnych bez recepty preparatów na kaszel to strata pieniędzy - twierdzą farmakolodzy Knut Schröder i Tom Fahey z University of Bristol. Powszechne przekonanie, że w leczeniu grypy i przeziębienia pomagają zioła i witaminy, nie ma uzasadnienia. Niemiecka fundacja Warentest uznała za "mało przydatne" aż 40 proc. środków wydawanych bez przepisu lekarza, na które Niemcy co roku przeznaczają 4,3 mld euro.
Prawie 300 tys. osób od początku roku zachorowało w Polsce na grypę i tzw. zakażenia grypopodobne. W wielu aptekach ustawiają się kolejki po leki na katar, kaszel oraz ból gardła, głowy i mięśni, takie jak rutinoscorbin, witamina C i wapno. - Niestety, tego rodzaju środki nie leczą ani nie wpływają na czas trwania grypy i przeziębienia. Leki przeciwgorączkowe, przeciwkaszlowe i obkurczające naczynia błony śluzowej mogą jedynie łagodzić objawy zakażenia i poprawiać samopoczucie - mówi dr Józef Meszaros z Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej w Warszawie.
Na kaszel placebo
Aż 98 proc. Polaków - jak wykazały badania Pentora - w sezonie grypowym zażywa różnego rodzaju preparaty dostępne bez recepty. - Tymczasem jedyną skuteczną ochroną przed grypą jest szczepionka za 25-30 zł - mówi prof. Lidia
Brydak, szef Krajowego Ośrodka ds. Grypy Państwowego Zakładu Higieny. Od września ubiegłego roku przeciw grypie zaszczepiło się jedynie trzy miliony Polaków. Większość osób kilkakrotnie więcej pieniędzy - od
50 do 200 zł - przeznacza na mało skuteczne leczenie objawów tej choroby.
"Preparaty na kaszel nie powinny być zalecane przez lekarzy. Wprawdzie na ogół nie są szkodliwe, ale nie ma żadnych dowodów na to, że są skuteczne" - twierdzą Knut Schröder i Tom Fahey na łamach "British Medical Journal". Brytyjscy farmakolodzy doszli do wniosku, że większość środków zarówno na tzw. suchy kaszel, jak i kaszel produktywny, czyli z wykrztuszaniem, wykazuje taką skuteczność jak działające na zasadzie sugestii placebo.
Wiele osób odruchowo sięga po krople do nosa zawierające oksy- i ksylometazolinę, ale ich nadużycie jest groźniejsze niż sam katar. Takie środki, jak afrin, nasivin, xylometazolin i tyzine, po zbyt długim lub częstym stosowaniu - zamiast udrożnić nos - mogą doprowadzić do tzw. polekowego nieżytu nosa. Niedopuszczalne jest używanie ich dłużej niż przez trzy, cztery dni. W Anglii co czwarty lekarz ogólny stosuje krople do nosa nawet u osób cierpiących na alergiczny nieżyt nosa.
Jeżówka dla łatwowiernych
W Polsce największym błędem jest leczenie przeziębienia antybiotykami.
- Takie leki niepotrzebnie otrzymuje co drugi pacjent cierpiący na przeziębienie, które jest chorobą wirusową, a nie bakteryjną - mówi dr Meszaros. Aż 90 proc. zakażeń dróg oddechowych wywołują wirusy. Najczęściej są to rhinowirusy powodujące katar i zapalenie gardła, a także wirusy paragrypy oraz atakujące krtań, tchawicę i oskrzela wirusy grypy. Antybiotyki są przydatne jedynie w leczeniu wywoływanej przez paciorkowce anginy (ostrego zapalenia błony śluzowej gardła i migdałków). Objawem takiego zakażenia jest wysoka temperatura.
W zapobieganiu i zwalczaniu wirusów jedyną skuteczną metodą jest zwiększenie odporności. Niestety, żadne badania nie potwierdzają takiego działania środków dostępnych bez recepty. Przykładem może być wyciąg z jeżówki. Obserwacje prof. Bruce'a Barreta z University of Wisconsin w Madison wykazały, że mieszanka dwóch ziół - Echinacea purpurea i Echinacea angustifolia - zamiast skrócić, może nawet wydłużyć leczenie przeziębienia! Uczony podawał 150 studentom od trzech do sześciu tabletek ziołowych dziennie. Okazało się, że otrzymujące placebo osoby już po sześciu dniach nie miały żadnych objawów kaszlu, kataru i bólu gardła. Studenci leczeni jeżówką wyzdrowieli po siedmiu dniach.
"Efekty terapeutyczne preparatów zawierających echinaceę to raczej skutek wiary niż faktycznego ich działania" - twierdzi prof. Ronald Turner z University of Virginia na łamach "Annals of Internal Medicine". Nie ma bowiem żadnych dowodów, że jeżówka zwiększa odporność organizmu.
- W niewielkim stopniu pomaga osobom z obniżoną odpornością. Nie znaczy to jednak, że u ludzi zdrowych zwiększa odporność na zakażenia - mówi dr Meszaros.
Witaminy nieporozumień
Odporności nie zwiększają również większe dawki witamin, często zalecane w zapobieganiu i leczeniu grypy lub przeziębienia. Wprawdzie u osób z niedoborami witaminy C - na przykład u palaczy papierosów - zaobserwowano obniżoną odporność, nie ma jednak wyników badań przekonujących, że megadawki witaminy C (1-2 g dziennie) chronią przed zakażeniami lub przynajmniej pomagają skrócić przebieg choroby.
Z opublikowanych kilka dni temu wyników badań prof. Thomasa Barringera z Carolinas Medical Center w Karolinie Północnej wynika, że witaminy chronią przed przeziębieniami jedynie chorych na cukrzycę i ludzi starszych. Te osoby źle się odżywiają, gorzej wchłaniają witaminy i mają często osłabioną odporność. Zdrowym niewiele pomagają zarówno rutinoscorbin zawierający rutę i kwas askorbinowy (nie ma dowodów, że ruta skraca leczenie), jak i wapno z witaminą C (w większych dawkach powoduje ono jedynie zaparcia).
Dotychczas żadna próba opracowania skutecznego leku przeciwko grypie i przeziębieniom nie zakończyła się sukcesem. W leczeniu grypy są wprawdzie stosowane dwa środki skracające okres choroby, ale muszą być użyte w ciągu doby po zakażeniu, gdy większość chorych nie ma jeszcze żadnych poważniejszych objawów. Całkowitym niepowodzeniem zakończyły się badania nad lekami przeciwko przeziębieniu. Jeden z nich (BBRR-4) okazał się skuteczny w zwalczaniu tylko niektórych zarazków. Drugi środek - o nazwie pleconaril - został wycofany w ubiegłym roku, gdy okazało się, że zakłóca działanie wielu powszechnie stosowanych leków, między innymi pigułek antykoncepcyjnych.
No to cynk!
"Jedyną skuteczną metodą leczenia przeziębienia jest użycie zwiększającego odporność organizmu interferonu" - twierdzi po czterdziestu latach badań prof. Jack Gwaltney z University of Virginia w Charlottesville. Kłopot polega na tym, że z powodu wysokiej ceny interferonu taka kuracja jest wyjątkowo droga (kosztuje ponad 200 dolarów).
Znacznie tańsze jest stosowanie dodatkowych dawek cynku, modnego szczególnie w USA. Wyniki badań skuteczności tego pierwiastka w zapobieganiu i leczeniu grypy oraz przeziębienia - tak jak w wypadku witaminy C - są sprzeczne. Specjaliści Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie przekonują jednak, że średnie spożycie tego składnika w diecie nie przekracza
10 mg, a powinno być co najmniej dwukrotnie większe. Równie "skuteczne" są tradycyjne metody leczenia, takie jak sok z malin, rosół z kury, inhalacje oraz ciepła pościel.
Atak grypy W Hongkongu dała o sobie znać nowa odmiana ptasiej grypy - w lutym zmarł na nią trzydziestotrzyletni mężczyzny, a jego syn nadal w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Wywołujący ptasią grypę wirus H5N1 może, jak twierdzą wirusolodzy, spowodować groźną epidemię, ale na razie nie rozprzestrzenia się między ludźmi. W Polsce od września 2002 r. zarejestrowano ponad 350 tys. przypadków zachorowań na grypę. Jedynie w lutym zachorowało prawie 130 tys. osób, a co najmniej cztery zmarły. |
Drogi kaszel Grypa i zakażenia grypopodobne to najbardziej kosztowne schorzenia, bardziej nawet niż osteoporoza i niewydolność serca. - Straty z tego powodu - w zależności od liczby zachorowań w sezonie - sięgają w Polsce od kilku milionów złotych do kilku miliardów złotych - twierdzi prof. Lidia Brydak. W USA roczne koszty leczenia oraz nieobecności w pracy i szkole z powodu przeziębienia oceniane są na 40 mld USD. |
Więcej możesz przeczytać w 11/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.