Grzegorz Kołodko, wicepremier i minister finansów, ma czas nie tylko na bieganie w maratonach organizowanych w USA, ale też na zajęcia w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie. Krystyna Łybacka, minister edukacji, dorabia, ucząc studentów Politechniki Poznańskiej. Jerzy Hausner, minister gospodarki, pracy i polityki socjalnej, prowadzi zajęcia ze studentami Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Oprócz ministrów na polskich uczelniach dodatkowego zarobku szuka kilkudziesięciu wysokich urzędników państwowych.
W Wielkiej Brytanii kodeks urzędnika państwowego oraz kodeks etyczny zabraniają ministrom dorabiania poza rządem. - Jeśli ktoś zostaje szefem resortu czy wysokim urzędnikiem rządowym, rezygnuje z innych zajęć - mówi Jan Krzysztof Bielecki, były premier, dyrektor w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych - dorabianie byłoby uznane za niepoważne traktowanie obowiązków. Poza tym mogłoby prowadzić do konfliktu interesów. Z kolei we Włoszech ministrowie i wyżsi urzędnicy mogą dorabiać bez ograniczeń. Robią to nie tylko na uniwersytetach, ale także w kancelariach adwokackich czy prywatnych i państwowych firmach.
Na pół gwizdka
Minister Jerzy Hausner w tym semestrze prowadzi zajęcia w ramach seminarium magisterskiego dla dwóch grup studentów. Poza tym ma 30 godzin wykładów. - Pensum wykładowcy to 150 godzin, więc minister Hausner otrzymuje połowę zasadniczego wynagrodzenia - informuje Maciej Bóbr z Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Praktycznie nie zdarzyło się, by minister odwołał swoje zajęcia z powodu rządowych obowiązków. Współpracownicy z uczelni oraz studenci chwalą prof. Hausnera za sumienność, ale narzekają, że ma dla nich za mało czasu. Pytany, jak godzi pracę w ministerstwie w Warszawie i na uczelni w Krakowie, minister odpowiedział przez swoje biuro prasowe: "Jakoś się to udaje. Czy dobrze - należy pytać studentów Akademii Ekonomicznej. Praca dydaktyczna nie prowadzi do konfliktu interesów - to problem całkowicie wydumany".
Wicepremier Kołodko w tym semestrze ma tylko wykłady dla studentów programu BBA (Bachelor of Business Administration). Wykłady odbywają się wyłącznie w języku angielskim. W poprzednim semestrze prof. Kołodko miał też zajęcia ze studentami innych kierunków. Dorabia również jego zastępca, prof. Andrzej Sopoćko - na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Także Piotr Sawicki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, znajduje czas na pracę na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW.
Z pracy na Politechnice Poznańskiej nie zrezygnowała Krystyna Łybacka, minister edukacji. Mimo napiętej sytuacji międzynarodowej czas na zajęcia uniwersyteckie ma Zbigniew Siemiątkowski, szef Agencji Wywiadu - uczy studentów Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Na tym samym wydziale dorabia Grzegorz Rydlewski, szef Zespołu Doradców Prezesa Rady Ministrów. Czas na dodatkową pracę w Szkole Głównej Handlowej (jako starszy wykładowca w Katedrze Integracji Europejskiej
im. J. Monneta) znajduje Jan Truszczyński, główny negocjator Polski z UE. Na na Wydziale Geologii UW wciąż zajęcia prowadzi Krzysztof Szamałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska. Z kolei Andrzej Chodkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa, dorabia na Wydziale Historycznym UW. Bez wynagrodzenia pracuje Tomasz Goban-Klas, wiceminister edukacji, a jednocześnie kierownik Katedry Komunikowania i Mediów Społecznych Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Hanna Kuzińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji, także bezpłatnie prowadzi wykłady w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. L. Koźmińskiego w Warszawie.
Rozproszenie władzy
Przedstawiciele uczelni, w których pracują ministrowie i wysocy urzędnicy państwowi, uważają to za świetną formę promocji. - Wykładowca minister przynosi nam prestiż, podnosi rangę uczelni. Mając wśród wykładowców prof. Hausnera, mamy dostęp do ważnych informacji, mamy przełożenie na Warszawę - mówi Maciej Bóbr z Akademii Ekonomicznej w Krakowie. - Choć dla uczelni sprawą prestiżową jest posiadanie wśród wykładowców członka rządu, uważam, że na czas sprawowania funkcji publicznej powinno się zawiesić pracę dydaktyczną. Jestem przeciwny łączeniu funkcji, bo jako sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski sam się przekonałem, że nie jest to możliwe - mówi bp Tadeusz Pieronek, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. - Dopuszczam okazjonalne wykłady prowadzone przez członków rządu, jednak na co dzień służby publicznej nie da się pogodzić z dodatkowymi zajęciami, a tym bardziej interesami. Łączenie funkcji prowadzi do rozproszenia władzy. Poza tym powstaje podejrzenie, że instytucja, która zatrudnia polityka czy urzędnika, może się znaleźć w uprzywilejowanej sytuacji - mówi prof. Edward Wnuk-Lipiński, socjolog.
Podatnicy płacą ministrom za to, by poświęcali się wyłącznie rządzeniu. Nie można być ministrem na pół etatu bądź urzędować między kolejnymi wykładami czy biegami maratońskimi.
Dwuetatowcy Uniwersytet Warszawski |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.