Zalegalizowanie tortur proponuje Alan Dershowitz, profesor prawa z Harvardu
Jest dziesiąta rano, a o dwunastej gdzieś w centrum miasta ma eksplodować bomba, która może zabić tysiące osób. Mamy w rękach terrorystę, który podłożył bombę, ale nie zamierza powiedzieć, gdzie to zrobił. Czy nie mamy prawa do użycia wszelkich środków, w tym tortur, by wydobyć informację o bombie - pyta swoich studentów Alan Dershowitz, profesor prawa w Harvard University. Dershowitz wsławił się obroną przed sądem m.in. O.J. Simpsona, byłego gracza futbolu amerykańskiego, oskarżonego o zabicie żony i jej kochanka. Bronił też byłego mistrza świata w boksie Mike'a Tysona oskarżonego o gwałt. Kilka miesięcy przed zburzeniem WTC Dershowitz dyskutował ze studentami, czy można zestrzelić porwany samolot pasażerski, który leci wprost na drapacz chmur. - Kiedy o tym debatowałem, wydawało się to absolutnie niemożliwe do przeforsowania. Po zamachu na WTC stało się obowiązującym prawem. Podobnie będzie z torturami - przewiduje Alan Dershowitz.
Amerykańskiego prawnika zaatakowała Światowa Organizacja przeciw Torturom (OMCT) oraz liberalni prawnicy, spośród których sam się wywodzi. Stwierdzili, że legalizacja tortur będzie dla wszelkich reżimów i instytucji siłowych zachętą do łamania praw człowieka. Z raportu OMCT wynika jednak, że tortury są stosowane w 152 krajach świata, mimo że ponad 90 proc. z nich ratyfikowało konwencję Narodów Zjednoczonych przeciwko torturom. Zdaniem Dershowitza, lepiej więc ucywilizować coś, co i tak istnieje, niż tworzyć prawo, którego mało kto przestrzega. Argument, że tortury mogą być nadużywane, jest prawdziwy, tyle że każdy przepis może być nadużywany. Świadczą o tym choćby tysiące przykładów bicia zatrzymanych przez policję, i to w krajach zaliczanych do dojrzałych demokracji. Amerykański prawnik proponuje, żeby zgodę na stosowanie tortur każdorazowo wydawał sąd oraz żeby nie zagrażały one życiu torturowanego, a także nie prowadziły do nieodwracalnych zmian w jego wyglądzie czy funkcjonowaniu organizmu.
Dochodzenia specjalne
W lutym tego roku niemiecki policjant zagroził wyrzuceniem przez okno porywacza--pedofila. Ten potraktował groźbę poważnie i wskazał miejsce ukrycia porwanego chłopca. Okazało się jednak, że ofiara już nie żyła. Policjantowi postawiono zarzut użycia groźby karalnej. Sprawa ta rozpętała wielką debatę na temat dopuszczalnych metod śledztwa. W grudniu 2002 r. dziennik "Washington Post" ujawnił z kolei, że w bazach Guantánamo na Kubie, Bagram w Afganistanie oraz na wyspie Diego Garcia (należącej do Wielkiej Brytanii) CIA stosuje tortury (wedle definicji ONZ) wobec osób podejrzewanych o terroryzm. Przypomniano też, że ponad dwa tysiące spośród trzech tysięcy osób aresztowanych pod zarzutem przynależności do al Kaidy przetrzymuje się w więzieniach w krajach znanych z brutalnego traktowania osadzonych. Około stu zatrzymanych przekazano krajom wcześniej oskarżanym przez same Stany Zjednoczone o torturowanie więźniów.
Prawnicy Amnesty International argumentują, że nawet jeśli sami Amerykanie nie stosują tortur, zezwalają na to służbom specjalnym i więziennym tam, gdzie prawo dopuszcza brutalne metody śledcze, na przykład w Pakistanie, Maroku czy Egipcie.
"Washington Post" twierdzi, że wiele brutalnych przesłuchań było nadzorowanych przez oficerów CIA, obserwujących je zza weneckich luster. Phil Giraldi, były ekspert ds. zwalczania terroryzmu, ujawnił niedawno, że funkcjonariusze CIA i FBI uzyskali cichą zgodę na stosowanie "niekonwencjonalnych metod dochodzeniowych", takich jak pozbawianie snu, grożenie śmiercią czy zakładanie worka na głowę.
W styczniu tego roku "Los Angeles Times" przypomniał, że już w 1986 r. amerykańskie Biuro ds. Więźniów (BOP) powołało specjalną sekcję w federalnym więzieniu dla kobiet w Lexington, w stanie Kentucky. Sekcja ta miała opracować metody kontrolowania najniebezpieczniejszych więźniarek. De facto były to eksperymenty nad łamaniem więźniarek przy użyciu specjalnych metod, które Amnesty International zalicza do tortur. Potępiane metody musiały się okazać skuteczne, skoro w następnych latach w więzieniu w Lexington prawie trzykrotnie zmalała licz-
ba pobić i okaleczeń wśród więźniarek.
Każdego można złamać
- Nie ma ludzi odpornych na cierpienie, dlatego tortury są skuteczne. Wbrew różnym legendom podczas II wojny światowej postawy heroiczne podczas brutalnych przesłuchań zdarzały się niezmiernie rzadko - mówi prof. Zdzisław Ryn z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zajmował się badaniem byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Skuteczności tortur dowodzą doświadczenia Francuzów w Algierii. W książce "Służby specjalne. Algieria 1955-1957" generał Paul Aussaresses przyznał, że francuscy wojskowi stosowali tortury wobec Algierczyków, bo tylko w ten sposób mogli zdobywać cenne informacje i ograniczyć liczbę zamachów.
Wyjątkową skuteczność izraelskich służb w inwigilowaniu palestyńskich terrorystów przypisuje się "specjalnym metodom śledczym". Skądinąd Izraelski Komitet przeciwko Torturom zauważa, że Sąd Najwyższy Izraela zakazał stosowania takich metod w orzeczeniu z września 1999 r. - Historia walki z terroryzmem dowodzi, że nie ma lepszych metod zdobywania cennych informacji niż tortury. Można się na to oburzać, ale takie są fakty; tortury pomagają zapobiegać zamachom, w których mogłyby zginąć tysiące ludzi - mówi Michael Levin, profesor filozofii z City College of New York.
Niektórzy kryminolodzy twierdzą, że tortury są mało efektywne - nie działają na przykład na fanatyków, którzy chcą się stać męczennikami. Alan Dershowitz jest innego zdania: - Terroryści są przygotowani na śmierć, ale nie na długotrwały ból. Prędzej czy później po prostu można ich złamać.
Chińska szkoła tortur
Najczęściej powtarzanym argumentem przeciwko torturom jest ich stosowanie przez niedemokratyczne reżimy. Aż w 70 krajach tortury to powszechna praktyka, a w ponad 130 krajach ich ofiarą padają pospolici przestępcy. W stosowaniu tortur przodują Chiny, gdzie dręczy się nie tylko więźniów, ale także adwokatów. Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji zebrało tysiące relacji byłych więźniów politycznych, świadczących o powszechności stosowania tortur w okupowanym przez Chińczyków Tybecie. Od chwili podpisania przez Chiny w 1986 r. konwencji przeciwko torturom udokumentowano prawie sto zgonów tybetańskich więźniów politycznych w wyniku represji. Kobiety, a przede wszystkim mniszki, są często molestowane seksualnie. "Najgorzej było, gdy zakuli mi ręce na gorącym kominie i zostawili na cały dzień bez jedzenia i wody. Miałem pęcherze na całym ciele. Bąble pękały, a spływający ze mnie pot potęgował ból" - wspomina Lobsang Dhargaj, mnich z klasztoru Ragja. Wielu więźniów było wieszanych nad ogniskiem. Często w płomienie rzucano chili, dające gęsty, gryzący dym, który zaogniał rany.
Torturom nagminnie poddawane są w Chinach prostytutki - policjanci próbują w ten sposób wymusić nazwiska klientów, by móc ich potem szantażować. Brutalne metody stosuje się nie tylko na komisariatach i w więzieniach, ale także w ośrodkach leczenia narkomanów oraz szpitalach psychiatrycznych.
Tortury bezpieczeństwa
- Choć tortury nie zostaną w najbliższych latach zalegalizowane, to podejrzani o terroryzm będą traktowani z coraz większą bezwzględnością - mówi prof. Józef Wójcikiewicz, kryminalistyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po prostu coraz więcej obywateli wybiera większe bezpieczeństwo kosztem ograniczenia praw i wolności obywatelskich. Potwierdzają to niedawne badania telewizji CBS, wedle których już co trzeci Amerykanin nie ma nic przeciwko torturom, jeśli dzięki zdobytym w ten sposób informacjom można uratować życie niewinnych ludzi.
Legalne tortury Łacińskimi terminami inquisitio corporalis lub examinatio cum gravitate określano dowody wiążące się z zadawaniem cierpień fizycznych w toku postępowania sądowego. Tortury stosowano już w starożytności - w procesach greckich i rzymskich, ale wyłącznie w stosunku do niewolników. Zeznania wymuszone w ten sposób były ważniejsze od zeznań świadków i przysięgi. Jednym z największych zwolenników takich metod był św. Augustyn. W średniowieczu, w prawie burgundzkim i ostrogockim, tortury stosowano wyłącznie wobec niewolników i kolonów, natomiast u Wizygotów poddawano im również ludzi wolnych. Dekretami papieża Grzego-rza IX w 1231 r. utworzono kościelne trybunały inkwizycyjne. Wbrew mitom tortury były w tych procesach rzadkością. W XIII w. tortury sankcjonowały zbiory prawa zwyczajowego. W XIV w. w Polsce utworzono urząd oprawcy, który ścigał przestępców, a po ich schwytaniu przeprowadzał śledztwo i odbywał nad nimi sąd. W XV w. oprawcę podporządkowano staroście i stał się urzędnikiem policyjnym. Upowszechnienie tortur w praktyce kryminalnej państw europejskich dokonało się za sprawą reformy prawa karnego w Niemczech pod koniec XV w. Pierwszym państwem, które zniosło tortury - w 1754 r. - były Prusy, w Austrii zaprzestano tego typu praktyk w 1776 r. W Polsce i na Litwie tortury zniosła konstytucja sejmu warszawskiego w 1776 r., we Francji - dekret konstytuanty z 1789 r., w Rosji przestano je stosować w 1801 r. |
Torturować? | |
NIE prof. STANISŁAW WALTOŚ Katedra Postępowania Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego Jestem przeciwnikiem tworzenia wyłomów w murze prawa. Ustępstwa są otwieraniem furtki dla osób, które nie przestrzegają przepisów. Zgoda na używanie siły wobec zatrzymanego byłaby łamaniem nie tylko polskiego prawa, ale i międzynarodowych konwencji. Natomiast tworzenie precedensów mogłoby doprowadzić do stosowania fizycznego przymusu nawet w błahych wypadkach. | TAK PAWEŁ GRAŚ poseł PO, członek sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Jestem zwolennikiem używania przymusu fizycznego. Użycie siły w niektórych wypadkach powinno być uzasadnione, szczególnie w sytuacjach, kiedy jest zagrożone ludzkie życie lub mamy do czynienia z terroryzmem. Przy dzisiejszym wzroście przestępczości będziemy zmuszeni coraz ostrzej reagować na brutalność przestępców. |
prof. JAN SANDORSKI Katedra Prawa Międzynarodowego i Organizacji Międzynarodowych UAM w Poznaniu Możliwość używania siły jest jak uchylona furtka dla czynów, których będziemy się za kilka lat wstydzić. Wszystkie konwencje międzynarodowe zabraniają używania przymusu. Międzynarodowe ustalenia całkowicie zakazują nieludzkiego i niehumanitarnego traktowania zarówno przestępców wojennych, jak i pospolitych. Takie metody, jak serum prawdy, pozbawianie snu czy bicie, są niezgodne z międzynarodowymi normami. | KRZYSZTOF ORSZAGH prezes Stowarzyszenia przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej W uzasadnionych wypadkach powinno się stosować przymus fizyczny. Jeśli bandyta jest zamieszany w porwanie, to należy zrobić wszystko, by wydobyć od niego informację, gdzie jest ofiara. Przymus fizyczny pozwoliłyby unikać sytuacji, kiedy z powodu braku możliwości uzyskania informacji policja nie jest w stanie pomóc ofierze przestępstwa. Oczywiście, wprowadzenie większych uprawnień dla policji może rodzić nadużycia, dlatego trzeba jasno zdefiniować, na czym miałby polegać przymus fizyczny. |
Więcej możesz przeczytać w 13/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.