Straszne wieści! Juliusz Braun zszokował Polskę zaskakującym twierdzeniem, że stanowiska w mediach publicznych dzieliły między siebie trzy bratnie partie: SLD, PSL i Unia Wolności. Członków komisji śledczej trafił grom z jasnego nieba. Przewodniczący Nałęcz mało nie zemdlał, tak zbulwersowało go to potworne wyznanie Brauna. Myślał, że telewizją rządzą faszyści? Panie marszałku, to że Robert jest Brunatny, to tylko takie żarty.
Ufff! Co za ulga! W krzyżowym ogniu pytań Braun nieco złagodził swe zeznania. Okazało się, że koalicji w krajowej radzie nie ma, bo żadnej umowy nigdy nie zawarto. Mediów się nie upartyjnia, bo idą tam ludzie tylko związani z rozmaitymi partiami, a nie ich członkowie. A to, że wszystkie głosowania wygrywały zawsze SLD, PSL i UW, to efekt promieniowania kosmicznego. Boże! Ty to widzisz i nie grzmisz?!
Zamiast grzmotu wystąpił Jan Maria Rokita (Platforma Obywatelska), który spytał Brauna, czy nie czuje się odpowiedzialny za degrengoladę mediów publicznych. Braun zadumał się i odparł, że owszem. Ma jednak nadzieję, że swymi zeznaniami przyczyni się do naprawy zdegenerowanego systemu. Niewykluczone, że ten kulturalny pan po tym, jak pisnął na Czarzastego, stanie się niezłomnym bohaterem. My raczej przyznalibyśmy mu medal "Zasłużony w dawaniu ciała". Mało kto robi to z taką godnością.
Rokita rzeczywiście robi wrażenie porównywalne z burzą piaskową tudzież zorzą polarną. Jednak jego największym osiągnięciem było parokrotne wyprowadzenie z równowagi Włodzimierza Czarzastego, do którego zwracał się per "panie sekretarzu". Swoją drogą, to jednak nieuk ten Rokita. Do sekretarzy mówiło się przecież per "towarzyszu"!
W nowym i pustawym jeszcze gmachu TVN pewnego dnia pojawił się Jarosław Kalinowski. Były wicepremier i szef ludowców pokręcił się trochę, pochodził i zniknął. Był wyraźnie zadowolony. Czy w następnej edycji programu "Jestem, jaki jestem" ujrzymy jego twarz z wąsami pofarbowanymi na rudo?
PAP doniósł: "Agata Buzek zdecydowanie przeciwna wojnie w Iraku". I uzasadnienie. Wszystko rozumiemy, ale to jednak świństwo. Rozumiemy, że Jerzy Buzek nie jest już żadnym politykiem, ale żeby tak ostentacyjnie córeczkę o zdanie pytać, a papę ignorować, to chamstwo!
Nie tylko Agata. Do tradycyjnie popierających Saddama Husajna Samoobrony i LPR dołączyło PSL. To znaczy niewyraźnie dołączyło, ale Jarosław Kalinowski skrytykował rząd za wychodzenie przed szereg i jakieś tam sprawy proceduralne, lecz my Kalisze nie jesteśmy i procedury mamy w nosie. Mamy też, ale już nie w nosie, teorię, dlaczego Kalinowski poparł Saddama. To proste, ciągnie wąsacz do wąsacza.
Hip, hip, hurra! Będzie UPR w telewizji! Nie zapraszali ich dotychczas do "Forum", bo w ostatnich wyborach jakieś promile na nich głosowały, ale że w Polsce promile bardzo są ważne, to teraz będzie trzeba UPR pokazywać. W związku z czym poparcie dla tej partii dramatycznie spadnie.
Jak wiadomo, śmietanka towarzyska podarowała Aleksandrowi Kwaśniewskiemu obraz Kossaka. Śmietanka liczy ponad dwieście osób, ale tylko dwie z prawicy: Artura Balazsa i jego oddanego druha Konrada Sillera. Reszta SKL-Coś Tam Jeszcze niestety się nie załapała. Ćwoki.
Liga Polskich Rodzin uparła się i znowu chce odwołać posła Kopczyńskiego z komisji śledczej. Sejm wypiął się na ligę już trzy razy, nie dopuszczając do komisji Giertycha, Strąka, a ostatnio Pęka. Tym razem liga nie zdradza nazwiska swego kandydata. Z bardziej kumatych od Kopczyńskiego to już został chyba tylko Wrzodak.
Ufff! Co za ulga! W krzyżowym ogniu pytań Braun nieco złagodził swe zeznania. Okazało się, że koalicji w krajowej radzie nie ma, bo żadnej umowy nigdy nie zawarto. Mediów się nie upartyjnia, bo idą tam ludzie tylko związani z rozmaitymi partiami, a nie ich członkowie. A to, że wszystkie głosowania wygrywały zawsze SLD, PSL i UW, to efekt promieniowania kosmicznego. Boże! Ty to widzisz i nie grzmisz?!
Zamiast grzmotu wystąpił Jan Maria Rokita (Platforma Obywatelska), który spytał Brauna, czy nie czuje się odpowiedzialny za degrengoladę mediów publicznych. Braun zadumał się i odparł, że owszem. Ma jednak nadzieję, że swymi zeznaniami przyczyni się do naprawy zdegenerowanego systemu. Niewykluczone, że ten kulturalny pan po tym, jak pisnął na Czarzastego, stanie się niezłomnym bohaterem. My raczej przyznalibyśmy mu medal "Zasłużony w dawaniu ciała". Mało kto robi to z taką godnością.
Rokita rzeczywiście robi wrażenie porównywalne z burzą piaskową tudzież zorzą polarną. Jednak jego największym osiągnięciem było parokrotne wyprowadzenie z równowagi Włodzimierza Czarzastego, do którego zwracał się per "panie sekretarzu". Swoją drogą, to jednak nieuk ten Rokita. Do sekretarzy mówiło się przecież per "towarzyszu"!
W nowym i pustawym jeszcze gmachu TVN pewnego dnia pojawił się Jarosław Kalinowski. Były wicepremier i szef ludowców pokręcił się trochę, pochodził i zniknął. Był wyraźnie zadowolony. Czy w następnej edycji programu "Jestem, jaki jestem" ujrzymy jego twarz z wąsami pofarbowanymi na rudo?
PAP doniósł: "Agata Buzek zdecydowanie przeciwna wojnie w Iraku". I uzasadnienie. Wszystko rozumiemy, ale to jednak świństwo. Rozumiemy, że Jerzy Buzek nie jest już żadnym politykiem, ale żeby tak ostentacyjnie córeczkę o zdanie pytać, a papę ignorować, to chamstwo!
Nie tylko Agata. Do tradycyjnie popierających Saddama Husajna Samoobrony i LPR dołączyło PSL. To znaczy niewyraźnie dołączyło, ale Jarosław Kalinowski skrytykował rząd za wychodzenie przed szereg i jakieś tam sprawy proceduralne, lecz my Kalisze nie jesteśmy i procedury mamy w nosie. Mamy też, ale już nie w nosie, teorię, dlaczego Kalinowski poparł Saddama. To proste, ciągnie wąsacz do wąsacza.
Hip, hip, hurra! Będzie UPR w telewizji! Nie zapraszali ich dotychczas do "Forum", bo w ostatnich wyborach jakieś promile na nich głosowały, ale że w Polsce promile bardzo są ważne, to teraz będzie trzeba UPR pokazywać. W związku z czym poparcie dla tej partii dramatycznie spadnie.
Jak wiadomo, śmietanka towarzyska podarowała Aleksandrowi Kwaśniewskiemu obraz Kossaka. Śmietanka liczy ponad dwieście osób, ale tylko dwie z prawicy: Artura Balazsa i jego oddanego druha Konrada Sillera. Reszta SKL-Coś Tam Jeszcze niestety się nie załapała. Ćwoki.
Liga Polskich Rodzin uparła się i znowu chce odwołać posła Kopczyńskiego z komisji śledczej. Sejm wypiął się na ligę już trzy razy, nie dopuszczając do komisji Giertycha, Strąka, a ostatnio Pęka. Tym razem liga nie zdradza nazwiska swego kandydata. Z bardziej kumatych od Kopczyńskiego to już został chyba tylko Wrzodak.
Więcej możesz przeczytać w 13/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.