Zaczęła się wojna. Na razie na spoty wyborcze. Wychodzi taniej niż przy użyciu nowoczesnego sprzętu militarnego, ale ofiar sporo, przede wszystkim: dobry smak i zdrowy rozsądek. Pierwsze ciężkie działa wytoczył Palikot, który skądinąd ma dobre listy. Strzelił jednak kulą w płot. I to nie dlatego, że banalnie i stereotypowo atakował PiS (wszystkie ataki na PiS są od dawna banalne), ale dlatego że wykorzystał stereotypy: gołą babę i knura. Goła baba to w spocie Twojego Ruchu dowód na to, że pobożne PiS jest w istocie pełne hipokryzji i lubi używać, a knur to inwektywa, która ma odstraszać od rządów tej partii jako rządów zwierząt.
Osobiście nie znoszę, gdy kobiety wykorzystuje się w rolach obiektów seksualnych i sprowadza do roli erotycznego dekorum, nie lubię też, jeśli zwierzęta sprowadza się do roli stereotypowych potworów, którymi można straszyć dzieci i wyborców. Do takiej roli wystarczyliby sami politycy, nie trzeba zwierząt.
W drugim spocie Palikot oszczędził nam stereotypów zwierzęcych, ale kobieta została sprowadzona do roli sprzętu, który podaje kawę. Nie wiem, czy to awans, czy degradacja. Nie lepiej w PiS. Tam zdrowy rozsądek umarł przed realizacją spotu. No bo jak PiS może zarzucać obciach innym partiom? Wszyscy dobrze pamiętają białe noce posła Karskiego na Cyprze, walory prokreacyjne rzecznika Hofmana, tors agenta Kaczmarka czy kolejne odsłony szaleństwa poseł Pawłowicz. PiS strzeliło więc samobója, wytykając PO, że wysunęła „wstydliwe” kandydatury. Z Rostowskim czy Bonim (negatywnymi bohaterami spotu) można się nie zgadzać, ale z całą pewnością nie można się ich wstydzić.
Natomiast z Protasiewicza PiS powinno być dumne, przecież walczył z Niemcem i nie dał sobie pluć w twarz, a czyż postawa taka nie jest wyrazem ideałów PiS? Trudno też krytykować Michała Kamińskiego; jest – po pierwsze – nieodrodnym dzieckiem PiS, a po drugie, niedościgłym wzorem Hofmana. PO nie miała więc żadnych problemów, by na strzały PiS odpowiedzieć własnymi, i to domowego wyrobu.
Ukazał się też tani spot ugrupowania, którego nazwy nie pamiętam, ale jestem przekonana, że nie warto, gdyż jego szefem jest wychodzący z polityki Jarosław Gowin. Spot jest tak skromny, że w kadrze zmieściły się jedynie zęby pana posła, które stanowią ilustrację partyjnego hasła: „Więcej tradycji, zero nowoczesności”.
Najciekawszy z poznawczego punktu widzenia okazał się pierwszy spot PO, tak zwany wojenny. Widać na nim premiera Tuska jako męża stanu wśród innych mężów stanu oraz kilku uzbrojonych po zęby panów. Z obrazu tego przebijają dwie wartości: bezpieczeństwo i dostojeństwo. To przekaz bardzo symptomatyczny dla platformianego rozumienia polityki. Chodzi w niej o państwo, którego siła opiera się na drogach, stadionach, kościołach, dobrej pozycji międzynarodowej i – to świeża ambicja – nowoczesnej armii. Takie państwo jest w polityce PO wszystkim, społeczeństwo – niczym („da sobie radę”).
Tymczasem celem wielkiej polityki wielkich państw jest i powinno być społeczeństwo, jego więzi, bezpieczeństwo socjalne, kultura, nowoczesna edukacja, społeczna spójność i zaufanie. Do tego nie potrzeba stadionów, dróg ani wojska. Nawet kościołów. PO tego nie rozumie. I dlatego może przegrać wybory krajowe. Co nie znaczy, że wygra je PSL, które w wojnie na spoty wysunęło się na prowadzenie,produkując piękny, prosty film, sprowadzający się do prezentacji haseł właśnie o budowaniu więzi, wspólnocie, zaufaniu, „byciu razem”, czyli o tym, czego nie ma w polskiej polityce. A być powinno. Nie wiem jednak, czy PSL jest na tyle nowoczesne, że pragnie również ścisłych więzi w zjednoczonej federalnej Europie? Czy tylko silnej polskiej wspólnoty w puzzlowatej Unii?
I na koniec spot Zbigniewa Ziobry, który postawił na Kuklińskiego (dlaczego nie na walkę z ideologią gender? Przy braku wroga łatwo można bój wygrać). Okazało się, że Kukliński został rehabilitowany dzięki Ziobrze, Kempie i Pasikowskiemu. Czego to się człowiek nie dowie, obserwując starania naszych polityków o dobre diety w europarlamencie! ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.