Jak najtaniej pożyczyć pieniądze na mieszkanie lub dom Im kto bogatszy, tym bardziej żyje na kredyt" - zauważył kiedyś Amerykanin John Pierpont Morgan starszy, jeden z największych bankierów w historii. Zasada ta sprawdza się także w Polsce. W ubiegłym roku Polacy wzięli o 40 proc. więcej kredytów mieszkaniowych niż w 2002 r., a w tym roku szykuje się kolejny rekord. Kredyty mieszkaniowe to w Polsce już 4 proc. PKB, choć w bogatych krajach Unii Europejskiej stanowią równowartość ponad 40 proc. PKB! Banki prześcigają się w ofercie, by zdobyć klienta. Dzięki rankingowi "Wprost" możemy wybrać najlepsze kredyty i zaoszczędzić nawet 2,5 tys. zł rocznie, bo tyle wynosi różnica między kosztem najdroższego i najtańszego kredytu na rynku.
Banki w pułapce
Polskie banki wpadły w ostatnich latach w pułapkę kredytowania głównie państwowych przedsiębiorstw i ignorowały klientów indywidualnych. Kiedy w 2002 r. złe kredyty sięgnęły w nich prawie 25 proc. (najwięcej wśród obecnych członków UE), a kredyty przyznane drobnym ciułaczom na mieszkania były spłacane aż w 95 przypadkach na 100, banki zmieniły front i na wyścigi zaczęły ułatwiać udzielanie kredytu na mieszkanie. Ponad 80 proc. z nich zniosło lub ograniczyło opłatę za zmianę waluty kredytu i jego wcześniejszą spłatę; banki przejęły na siebie koszty związane z wyceną nieruchomości i obniżyły wymagania dotyczące minimalnego dochodu niezbędnego do otrzymania kredytu. Teraz na kupno własnego mieszkania za 120 tys. zł (z 40 tys. zł wkładu własnego) stać już nawet osoby zarabiające 1 090 zł netto (oferta Millennium Banku), czyli mniej, niż wynosi przeciętna płaca.
Kredyt z frankiem, czyli jak zarobić na odsetkach
Ponad 53 proc. (o 5 proc. więcej niż rok temu) wszystkich kredytów mieszkaniowych to kredyty w walutach obcych, a hitem ostatnich miesięcy są kredyty we frankach szwajcarskich. Nie bez powodu. Oprocentowanie kredytu w szwajcarskiej walucie zwykle nie przekracza 3,5 proc. rocznie (to ponad dwa razy mniej niż oprocentowanie w złotych, wynoszące mniej więcej 8 proc.), co oznacza, że przy pożyczce w wysokości 80 tys. zł oszczędzamy na odsetkach nawet 2,5 tys. zł rocznie! - Kredyt walutowy to oferta dla tych, których nie denerwuje to, że wysokość kolejnej raty zależy od jednej wypowiedzi polityka czy wojny w odległej części świata - mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Ryzyko, że frank nagle podrożeje, a wysokość rat się zwiększy, oczywiście istnieje, ale przy okresie spłaty kredytu przekraczającym 20 lat wahania kursu mają mniejsze znaczenie, tym bardziej że możemy bezpłatnie lub za niewielką opłatę zmienić walutę kredytu. Do popularności franka przyczyniają się także jego rekordowe notowania. Jeszcze w 2001 r. frank kosztował 2,2 zł, teraz jego cena przekroczyła 3 zł i zaczyna spadać. To oznacza, że biorąc teraz kredyt, mamy duże szanse spłacać coraz mniejsze raty w miarę obniżania się wartości franka.
Procent ryzyka
Nawet 1,6 tys. zł możemy zapłacić w BGŻ za samo przyznanie kredytu w wysokości 80 tys. zł, w GE Banku Mieszkaniowym nie będzie nas to kosztowało ani złotówki. Kredyty mieszkaniowe powyżej 80 tys. zł nie podlegają ustawie o kredycie konsumenckim i banki nie są zobowiązane podawać tzw. rzeczywistej stopy procentowej, czyli takiej, do której dolicza się wszystkie prowizje i opłaty. Dlatego niektóre banki chętnie takie opłaty podwyższają, licząc na to, że większość klientów zwraca uwagę jedynie na nominalne oprocentowanie. Dodatkową pułapką może być promocyjne oprocentowanie, zwykle o jedną trzecią niższe od standardowego (na przykład 4,99 proc. zamiast 8 proc. dla kredytu w złotówkach), eksponowane w reklamach, ale obowiązujące tylko przez rok: przez pozostałe 19-29 lat okresu spłaty kredytu bank odbija je sobie z nawiązką. Po ominięciu wszystkich pułapek dobrze wybrany kredyt mieszkaniowy to doskonała inwestycja. - To obecnie najtańsza pożyczka na rynku - konkluduje Rafał Antczak, ekspert Centrum Analiz Społeczno-Ekomicznych (CASE).
Polskie banki wpadły w ostatnich latach w pułapkę kredytowania głównie państwowych przedsiębiorstw i ignorowały klientów indywidualnych. Kiedy w 2002 r. złe kredyty sięgnęły w nich prawie 25 proc. (najwięcej wśród obecnych członków UE), a kredyty przyznane drobnym ciułaczom na mieszkania były spłacane aż w 95 przypadkach na 100, banki zmieniły front i na wyścigi zaczęły ułatwiać udzielanie kredytu na mieszkanie. Ponad 80 proc. z nich zniosło lub ograniczyło opłatę za zmianę waluty kredytu i jego wcześniejszą spłatę; banki przejęły na siebie koszty związane z wyceną nieruchomości i obniżyły wymagania dotyczące minimalnego dochodu niezbędnego do otrzymania kredytu. Teraz na kupno własnego mieszkania za 120 tys. zł (z 40 tys. zł wkładu własnego) stać już nawet osoby zarabiające 1 090 zł netto (oferta Millennium Banku), czyli mniej, niż wynosi przeciętna płaca.
Kredyt z frankiem, czyli jak zarobić na odsetkach
Ponad 53 proc. (o 5 proc. więcej niż rok temu) wszystkich kredytów mieszkaniowych to kredyty w walutach obcych, a hitem ostatnich miesięcy są kredyty we frankach szwajcarskich. Nie bez powodu. Oprocentowanie kredytu w szwajcarskiej walucie zwykle nie przekracza 3,5 proc. rocznie (to ponad dwa razy mniej niż oprocentowanie w złotych, wynoszące mniej więcej 8 proc.), co oznacza, że przy pożyczce w wysokości 80 tys. zł oszczędzamy na odsetkach nawet 2,5 tys. zł rocznie! - Kredyt walutowy to oferta dla tych, których nie denerwuje to, że wysokość kolejnej raty zależy od jednej wypowiedzi polityka czy wojny w odległej części świata - mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Ryzyko, że frank nagle podrożeje, a wysokość rat się zwiększy, oczywiście istnieje, ale przy okresie spłaty kredytu przekraczającym 20 lat wahania kursu mają mniejsze znaczenie, tym bardziej że możemy bezpłatnie lub za niewielką opłatę zmienić walutę kredytu. Do popularności franka przyczyniają się także jego rekordowe notowania. Jeszcze w 2001 r. frank kosztował 2,2 zł, teraz jego cena przekroczyła 3 zł i zaczyna spadać. To oznacza, że biorąc teraz kredyt, mamy duże szanse spłacać coraz mniejsze raty w miarę obniżania się wartości franka.
Procent ryzyka
Nawet 1,6 tys. zł możemy zapłacić w BGŻ za samo przyznanie kredytu w wysokości 80 tys. zł, w GE Banku Mieszkaniowym nie będzie nas to kosztowało ani złotówki. Kredyty mieszkaniowe powyżej 80 tys. zł nie podlegają ustawie o kredycie konsumenckim i banki nie są zobowiązane podawać tzw. rzeczywistej stopy procentowej, czyli takiej, do której dolicza się wszystkie prowizje i opłaty. Dlatego niektóre banki chętnie takie opłaty podwyższają, licząc na to, że większość klientów zwraca uwagę jedynie na nominalne oprocentowanie. Dodatkową pułapką może być promocyjne oprocentowanie, zwykle o jedną trzecią niższe od standardowego (na przykład 4,99 proc. zamiast 8 proc. dla kredytu w złotówkach), eksponowane w reklamach, ale obowiązujące tylko przez rok: przez pozostałe 19-29 lat okresu spłaty kredytu bank odbija je sobie z nawiązką. Po ominięciu wszystkich pułapek dobrze wybrany kredyt mieszkaniowy to doskonała inwestycja. - To obecnie najtańsza pożyczka na rynku - konkluduje Rafał Antczak, ekspert Centrum Analiz Społeczno-Ekomicznych (CASE).
Teraz dom PIOTR CZARNECKI, prezes zarządu Raiffeisen Bank Polska SA |
---|
Warto właśnie teraz pomyśleć o własnym domu czy mieszkaniu, bo ceny nieruchomości będą dążyć do średnich cen europejskich, a te są sporo wyższe. W czym wziąć kredyt: w złotych czy obcej walucie? Po wejściu Polski do strefy euro nie powinno być większych zmian dotyczących kredytów walutowych, jedynie pożyczki udzielone w złotych zostaną przeliczone na euro po ustalonym przez NBP kursie, tak jak to było w wypadku przeliczania na euro kredytów udzielonych w walutach krajów unii monetarnej w 2001 r. Nasi klienci najczęściej wybierają kredyty złotowe i we frankach szwajcarskich. Udział własny kredytobiorców zwykle waha się od 20 proc. do 40 proc. wartości pożyczki, a klienci z reguły wybierają najdłuższy okres spłacania pożyczki - 20 lat, gdyż wtedy miesięczne raty są najniższe. |
Jak liczyliśmy |
---|
O miejscu w rankingu decydowały koszt kredytu (odsetki i prowizja) oraz jego dostępność (minimalny dochód umożliwiający zaciągnięcie kredytu). Na przykład kredyt mieszkaniowy o najniższej miesięcznej racie otrzymał 19 punktów (w rankingu wzięło udział 19 banków udzielających kredytów w złotówkach). Bank, w którym rata była najwyższa, uzyskał 1 punkt. Punkty zsumowaliśmy, przyjmując następujące zasady: wysokość miesięcznej raty - 70 proc. końcowej oceny minimalny dochód umożliwiający wzięcie kredytu - 27 proc. końcowej oceny wysokość prowizji - 3 proc. końcowej oceny |
Więcej możesz przeczytać w 37/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.