Brunatny Robert pisze książkę! W swej pasjonującej opowieści Robert Kwiatkowski chce ujawnić całą prawdę o aferze Rywina. Książkę wyda Muza czy Agora?
Nikczemnik Sadowski nie będzie już ministrem sprawiedliwości. Biedaczyna musi odejść ze względu na, jak to określił Aleksander Kwaśniewski, "nieszczęście, które mu się wydarzyło przed laty". Przypomnijmy, że owo nieszczęście polegało na tym, że samochód Sadowskiego (z nim za kierownicą) został bezczelnie potrącony przez kobietę, która jest teraz inwalidką. Napadanie przez tych rozwydrzonych ludzi na samochody notabli to doprawdy istna plaga.
Nowym ministrem miał zostać Roman Hauser, ale, że on, o dziwo, nie karany i nie ścigany, to zrezygnował.
I słusznie zrobił, bo prezydent wysoko zawiesił poprzeczkę dla następcy ministra. "W sensie merytorycznym Sadowski jest jednym z wybitnych fachowców i trzeba znaleźć fachowca tej miary co on" - ogłosił Kwaśniewski. Znaczy kogoś, kogo przez ładnych parę lat nie można skazać? Może jakiś Cielęcina albo inny poszukiwany listem gończym Ryszard Niemczyk pseudonim Rzeźnik?
Paszczyk - ten człowiek za samo nazwisko ma u nas fory, ale bronimy go nie tylko dlatego. Otóż Dwojga Imion Paszczyk, eks-poseł SLD, a teraz szef komitetu olimpijskiego, został przez wszystkich przeczołgany na okoliczność ateńskiej klęski Polaków, a przecież on niewinny jest. O dymisji Dwojga Imion Paszczyka poinformował nawet sam prezydent, ale Paszczyk zasugerował Kwaśniewskiemu, że bredzi. Panowie się spotkali (w końcu Dwojga Imion jest prezydenckim doradcą), wszystko sobie wyjaśnili i wypili bruderszaft. Ciekawi nas tylko, czy Kwaśniewski jest na ty ze Stefanem, czy ze Stanisławem?
Wiemy za to, jak doszło do głośnego spotkania prezydenta, premiera i Jana Kulczyka. Aleksander Kwaśniewski wyjaśnił "Rzeczpospolitej", że miał "na mieście" sprawę do załatwienia i wpadł po drodze do kancelarii premiera. Gaworzyli z szefem rządu o tym, czy Kulczyk chciałby zostać szefem rady nadzorczej Orlenu. "To może go spytamy?" - zaproponował Miller. I w tym samym momencie w gabinecie zjawił się dr Jan Kulczyk. Nauka nie jest zgodna, czy mieliśmy do czynienia z darem teleportacji biznesmena, czy też z klasycznym, znanym każdemu z kolonii i obozów harcerskich wywoływaniem kulczyków.
Krzysztof Janik ponowił obietnicę, że poda się do dymisji, jeśli poparcie dla SLD nie osiągnie jesienią kilkunastu procent. Ale, dodał zaraz, nie w jednym ośrodku, lecz w kilku. No to spokojnie, żadna zmiana nas nie czeka. Bo policzmy: 6 (CBOS) + 7 (Pentor) + 4 (OBOP) + ... W ten sposób to te kilkanaście procent zawsze pan uzbiera, panie Krzysiu, głowa do góry!
Kiedy kraj w kłopocie, zawsze gotowość do służby zgłasza Józef Oleksy. Takoż i tym razem. Gotów on jest przyjść w sukurs słabującej lewicy i poprowadzić ją ku lepszym czasom. Więc daje do zrozumienia, że chętnie weźmie jesienią na swe barki ten ciężar. No tak, bo biorąc pod uwagę proces lustracyjny, innych ciężarów może być już wkrótce pozbawiony.
A` propos lustracji - wyjaśniły się powody tajemniczej dymisji Tomasza Gobana-Klasa, SLD-owskiego członka Krajowej Rady Tego i Owego. Pan profesor okazał się nie tylko tęgim banalistą (polecamy lekturę jego prac - znakomicie leczy bezsenność), ale i, prawdopodobnie, najzwyczajniejszym w świecie kapusiem. Dwa nazwiska, dwie funkcje.
Wydawało nam się to niemożliwe, ale w TVN 24 nie ma rzeczy niemożliwych. Tak więc dramatyczny szturm na szkołę w Osetii zagłuszał swym koszmarnym mędrkowaniem Jerzy Dziewulski (SLD). Czy wy w tym TVN 24 naprawdę nie dostrzegacie tu jakiegoś dysonansu?
Więcej możesz przeczytać w 37/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.