Człowiek Roku 2004 Wiktor Juszczenko: Poparcie Polski utwierdziło nas w przekonaniu, że zwyciężymy
Żadne wydarzenie w dotychczasowej historii nie rzutowało tak pozytywnie na relacje polsko-ukraińskie jak zwycięstwo Wiktora Juszczenki w wyborach prezydenckich - twierdzi Donald Tusk, przewodniczący PO, wicemarszałek Sejmu. Nic dziwnego, że wybierając Człowieka Roku 2004, kolegium redakcyjne tygodnika "Wprost" było niemal jednomyślne. - Wiktor Juszczenko wywarł olbrzymi wpływ na życie swego narodu i całego regionu. Dlatego nie mieliśmy najmniejszego problemu z wyborem Człowieka Roku 2004 - mówił Marek Król, redaktor naczelny "Wprost", podczas uroczystości przyznania tytułu (po raz czternasty). Wiktora Juszczenkę, który nie mógł przybyć na uroczystość, reprezentował Borys Tarasiuk, minister spraw zagranicznych Ukrainy w latach, gdy premierem był Juszczenko. Odczytał list Wiktora Juszczenki, w którym nowo wybrany prezydent Ukrainy podziękował polskim politykom, prezydentowi, rządowi, parlamentowi, a także całemu narodowi za wsparcie "tak potrzebne w chwili, gdy ważyły się losy ukraińskiej demokracji". Polskie media, w tym tygodnik "Wprost", nazwał "kowalami nie tylko solidarności polskiej, ale też europejskiej".
Oś Kijów - Warszawa
W rozmowie z "Wprost" Juszczenko żartował, że dopiero pod wpływem wydarzeń na kijowskim Majdanie Nezałeżnosti na Zachodzie zaczęto sprawdzać, "gdzie właściwie leży ta Ukraina - w Afryce czy w Azji". Ignorancja znacznej części zachodnich elit w kwestii Ukrainy to sukces Rosji, która od wieków starała się przedstawiać ten kraj jako swoją prowincję - "małą Rosję". Warszawa próbuje przełamywać schematy myślenia o Ukrainie - na przekór stanowisku takich polityków jak Jose Borrell, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Ci sami politycy, którzy nieustannie nawołują do wspólnej unijnej polityki zagranicznej, nie zauważają, że dzięki polskim politykom i dyplomatom udało się mocno skłóconej w kwestiach międzynarodowych unii zająć wspólne stanowisko i osiągnąć sukces.
Przed zrodzoną na majdanie osią Kijów - Warszawa stoi jeden wielki cel: wykorzystać ukraińskie pięć minut w Europie, by Kijów na trwałe stał się poważnym podmiotem unijnej polityki, by zachodnioeuropejska opinia publiczna nie zapomniała, jak wygląda rzeczywista mapa Europy. Integracja Ukrainy z UE powinna się stać dla Brukseli przynajmniej tak samo ważna jak integracja Turcji. Najwięcej mają do zrobienia sami Ukraińcy, ale potrzebują wsparcia ze strony UE - takiego, na jakie wcześniej mogły liczyć Polska, Słowacja czy Litwa.
Przed nową ekipą w Kijowie (i w Warszawie) stoi też arcytrudne zadanie wyjaśnienia ciemnych kart wspólnej historii, przede wszystkim ludobójstwa i masowych czystek etnicznych na Wołyniu podczas II wojny światowej. Bez pojednania oś Kijów - Warszawa będzie bytem wirtualnym - jak wcześniejsze strategiczne partnerstwo Kwaśniewski - Kuczma. - Nie zapominajmy, że jesteśmy dopiero na początku drogi do pojednania z narodem ukraińskim - mówi "Wprost" były premier Jerzy Buzek.
Wszyscy przyjaciele Ukrainy
Sala bankietowa hotelu Sofitel Victoria, gdzie odbywała się uroczystość przyznania tytułu Człowiek Roku 2004 "Wprost", pękała w szwach. Na piątkową galę przybyli politycy uhonorowani tytułem Człowiek Roku "Wprost" w poprzednich latach: prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Leszek Balcerowicz (1991 r.), byli premierzy Jerzy Buzek (1998 r.) i Leszek Miller (2001 i 2002 r.) oraz lider Platformy Obywatelskiej Jan Rokita (2003 r.). Gratulacje na ręce Borysa Tarasiuka składali politycy, m.in. były premier Jan Krzysztof Bielecki, marszałek Senatu Longin Pastusiak, wicemarszałkowie Sejmu Donald Tusk (PO), Tomasz Nałęcz (SDPL) i Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS), minister nauki Michał Kleiber, były wicepremier Janusz Steinhoff, podsekretarz stanu w kancelarii premiera Jacek Kluczkowski, były wiceminister spraw wewnętrznych Wojciech Brochwicz. PO reprezentowali także Elżbieta Radziszewska, Paweł Piskorski i Adam Szejnfeld, PiS - Adam Bielan, SLD - Marek Siwiec i Jerzy Wenderlich, Unię Wolności - Jan Lityński i Jan Król, UPR - prezes partii Stanisław Wojtera. Przybyła prof. Ewa Kulesza, generalny inspektor ochrony danych osobowych, Jarosław Sellin i Juliusz Braun, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Wiesław Rozłucki, prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, a także Adam Pawłowicz z rady nadzorczej TVP i Czesław Jermanowski z zarządu Polskiego Radia. Zjawili się dyplomaci, m.in. ambasador RP na Ukrainie Marek Ziółkowski, ambasador Ukrainy w Polsce Ihor Charczenko, były ambasador RP w Kostaryce Ryszard Schnepf oraz były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss.
Na imprezie zjawili się znani dziennikarze i przedstawiciele świata mediów, m.in. Jolanta Fajkowska, Grażyna Torbicka, Barbara Czajkowska, Krystyna Loska, Ewa Kluczkowska, Zofia Czernicka, Witold Laskowski, ks. Kazimierz Sowa, Paweł Lisicki, Tadeusz Mosz, Jan Skórzyński, Krzysztof Bień, Maciej Rybiński, Bohdan Tomaszewski, Adam Fijałkowski, Ernest Skalski, Wojciech Giełżyński, Kuba Strzyczkowski, Tomasz Wołek, Krzysztof Luft, Jerzy Jachowicz. Byli też ludzie nauki, m.in. rektor Szkoły Głównej Handlowej prof. Marek Rocki, rektor Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie prof. Andrzej Koźmiński, szefowa archiwów państwowych prof. Daria Nałęcz, prof. Zbigniew Lew-Starowicz, prof. Łukasz A. Turski, znani lekarze - prof. Andrzej Januszewicz i prof. Eugeniusz Butruk. Przybyli również znani prawnicy, m.in. szef pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej prof. Witold Kulesza, szef fundacji Ius et Lex dr Janusz Kochanowski, adwokaci Tadeusz de Virion i Marek Małecki. Na gali pojawiły się też Miss Polonia 2004 i finalistka Miss World Katarzyna Borowicz oraz była mistrzyni sportu Irena Szewińska, a także aktor Krzysztof Kolberger, reżyserzy Filip Bajon i Jerzy Gruza, znani satyrycy Tadeusz Drozda, Marcin Wolski, Henryk Sawka, Andrzej Mleczko i Edward Lutczyn. Nie zabrakło ludzi biznesu. Obecni byli m.in. Józef Wancer, prezes banku BPH, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich Andrzej Malinowski oraz przedsiębiorcy Piotr Bźchner i Marek Profus.
Wybór Człowieka Roku 2004 "Wprost" spuentował podczas uroczystości Marek Majewski: "Niech nas trochę więcej łączy, a mniej dzieli, bo bliższych przyjaciół nie będziemy mieli".
Juliusz Urbanowicz
Anita Blinkiewicz
Współpraca:
Agaton Koziński
Przesłanie Wiktora Juszczenki z okazji przyznania mu tytułu Człowiek Roku 2004 |
---|
Jest mi bardzo miło dołączyć do grona laureatów tygodnika "Wprost". Chciałbym podziękować państwu za tę nagrodę. (...) Dziękuję polskiemu rządowi, parlamentowi, politykom, milionom Polaków za wsparcie, które było nam tak potrzebne wtedy, gdy wypróbowywana była ukraińska demokracja. Szczególną rolę w rozwiązaniu kryzysu odegrał prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski. Pomagali nam też polscy parlamentarzyści i politycy. Bardzo odczuliśmy wasze wsparcie. Warto zaznaczyć, że największą grupą obserwatorów podczas wyborów byli właśnie Polacy: w tym czasie na Ukrainę przyjechało ich prawie dwa tysiące. Niezwykle ważną rolę podczas pomarańczowej rewolucji na placu Niepodległości odegrali polscy politycy. Pozwólcie szczególnie wyróżnić polskie media, w tym tygodnik "Wprost". Stały się one kowalami nie tylko solidarności polskiej, ale i europejskiej. Dodawały nam sił w przekonaniu, że mamy rację i zwyciężymy. |
"Pani" z Ukrainą |
---|
W akcję poparcia dla Wiktora Juszczenki i demokracji na Ukrainie włączył się miesięcznik "Pani", wydawany przez Agencję Wydawniczo-Reklamową "Wprost". Do każdego egzemplarza styczniowego wydania została dołączona pomarańczowa wstążka - znak poparcia i wiary w zwycięstwo pomarańczowej rewolucji. Oprócz tego na stronach www.pani.pl internauci mogą oddawać swoje głosy na rzecz demokratycznej Ukrainy. Na apel redakcji odpowiedziało do tej pory prawie 11 tys. internautów. |
Więcej możesz przeczytać w 2/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.