Dostępne w sklepach testy na nietolerancję pokarmową to oszustwo!
Lionel Richie z powodu nietolerancji pokarmowej zrezygnował z jedzenia produktów mlecznych, a hokeista Tom Poti wykreślił ze swojego jadłospisu orzechy i małże. Złe samopoczucie po spożyciu niektórych pokarmów rzadko jednak jest skutkiem alergii lub chorób układu pokarmowego. - Przyczyna nietolerancji pokarmowej najczęściej tkwi w psychice - powiedziała "Wprost" dr Elizabeth Loftus, psycholog z University of California.
Jesteśmy coraz bardziej podatni na fobie związane z jedzeniem. Ich następstwa to nie tylko anoreksja i bulimia. Z badań naukowców z Institute of Food Research w Wielkiej Brytanii i uniwersytetów w Amsterdamie i Wiedniu wynika, że ponad 30 proc. Europejczyków skarży się na nietolerancję pokarmową. W Polsce w ostatnich siedmiu latach podwoiła się liczba osób źle przyswajających niektóre pokarmy (podobnie jak w USA). Z tego powodu co dziesiąta kobieta nie jada produktów pszennych, pokarmów zwierających laktozę i gluten, co trzecia unika wysokotłuszczowych potraw, a co czwarta nie używa cukru, stroni od soli, pikantnych przypraw i owoców morza. Czy słusznie? Badania potwierdzają występowanie nietolerancji pokarmowej tylko u 2 proc. narzekających z tego powodu osób! Obserwacje dr Loftus wykazały, że jeśli ludziom się wmówi, że w dzieciństwie źle przyswajali określone pokarmy, ich organizm rzeczywiście niewłaściwie na nie reaguje, co objawia się bólami brzucha, biegunkami, wymiotami lub migrenami.
Niedobór trawienny
Najwięcej osób narzeka na kłopoty z trawieniem mleka krowiego. Według American Dietetic Association, prawie 50 mln Amerykanów nie toleruje laktozy (cukru zawartego w mleku). Trudności z przyswajaniem tej substancji mają też Azjaci (90 proc.), Afrykanie, Indianie i Metysi (75 proc.). W Polsce coraz więcej osób skarży się na nadwrażliwość na produkty sprowadzane z innych regionów świata, na przykład sojowe, do których ich organizm nie był przyzwyczajony. Wiele osób uważa, że nie toleruje owoców cytrusowych, wypieków z białej mąki, jaj, ryb, kakao, mięsa, grzybów i orzechów. Objawami tego mogą być przewlekłe schorzenia skóry, takie jak pokrzywka czy trądzik, kłopoty z trawieniem, określane jako zespół jelita drażliwego, bóle mięśni, stawów i silne bóle migrenowe. Nierzadko prowadzą one do zaburzeń emocjonalnych, nadpobudliwości psychoruchowej i utrwalania złych nawyków żywieniowych.
Nietolerancja pokarmowa często jest powodowana niedoborem enzymu trawiennego (na przykład laktazy trawiącej cukier mleczny, której wydzielanie zmniejsza się z wiekiem). Nie ma jednak nic wspólnego z niewłaściwym funkcjonowaniem układu odpornościowego. W większości wypadków jest skutkiem psychicznego nastawienia do spożywanych produktów. To dlatego w odróżnieniu od alergii (wykrywanej na podstawie oceny poziomu przeciwciał IgE we krwi lub testów skórnych) trudno jest ją zdiagnozować. Wiele osób samodzielnie diagnozuje u siebie alergie i bez konsultacji z lekarzem eliminuje z diety niektóre produkty. Skutkiem tego jest niedobór w organizmie składników odżywczych, co może spowodować odwapnienie kośćca i awitaminozę.
Dietetyczna prowokacja
W amerykańskich i brytyjskich sklepach ze zdrową żywnością można kupić testy sugerujące, które produkty należy wyeliminować z diety, ale prowadzi to jedynie do osłabienia organizmu. Testy opracowane przez amerykańskich uczonych, badające reakcje granulocytów, limfocytów i płytek krwi na poszczególne substancje, zdaniem alergologów, też nie są miarodajne. - To, że komórki krwi reagują na jakiś pokarm, nie oznacza, że trzeba go usunąć z diety - tłumaczy prof. Maciej Kaczmarski, kierownik III Kliniki Chorób Dzieci Akademii Medycznej w Białymstoku. Najskuteczniej nietolerancję pokarmową można wykryć za pomocą tzw. doustnych testów prowokacji (na dwa tygodnie odstawia się pokarm wywołujący niepożądane reakcje, a po ponownym podaniu go przez dobę w warunkach klinicznych prowadzi się obserwację organizmu). - Wynik próby prowokacyjnej z podejrzanym pokarmem jest rozstrzygający - mówi prof. Kaczmarski.
Przez wiele lat sądzono, że nietolerancja pokarmowa ma jedynie podłoże somatyczne i trzeba ją leczyć, eliminując z diety źle przyswajane składniki. Szybko wykorzystali to producenci, wprowadzając na rynek produkty spożywcze dla alergików, a liczba sklepów ze zdrową żywnością i ich asortyment zaczęły się zwiększać. Analizy rynkowe firmy Mintel wykazały, że od 2000 r. liczba produktów dla alergików wzrosła o 165 proc., a do 2007 r. jeszcze się podwoi. Najnowsze badania psychologów i dietetyków przekonują jednak, że nietolerancja pokarmowa może ustąpić samoistnie - organizm spontanicznie zaczyna dobrze przyswajać wszystkie pokarmy. Czasami jednak wymaga leczenia pod kontrolą lekarza, by nie stała się przyczyną przewlekłych chorób przewodu pokarmowego, układu oddechowego, nerwowego, narządu ruchu, a także skóry.
Trucizna pokarmowa
Potrzeby pokarmowe każdego człowieka są inne. Lukrecjusz już w I wieku p.n.e. mawiał: "Co dla jednego jest lekarstwem, dla drugiego może być trucizną". Często organizm sygnalizuje, jakich składników pokarmowych potrzebuje. - Ochota na jakiś produkt może być wskazówką, że brakuje nam danej substancji - mówi prof. Maciej Kaczmarski (pod warunkiem że nie jest to efektem sugestii, wpływu reklam, wzorowania się na rówieśnikach czy nacisku innych). - Błąd popełniają rodzice, którzy zmuszają dzieci do spożywania określonych pokarmów, ponieważ to tylko podtrzymuje niechęć do jedzenia - tłumaczy pediatra. Utrata łaknienia może być wywołana stanem emocjonalnym, przyczyniającym się do nietolerancji niektórych składników pokarmowych. Żeby wyleczyć nietolerancję pokarmową, nie należy rezygnować z jedzenia źle przyswajanych pokarmów, lecz stopniowo zwiększać ich ilość w posiłkach i... uodporniać się na zmorę współczesnej służby zdrowia, jaką stały się fobie.
Jesteśmy coraz bardziej podatni na fobie związane z jedzeniem. Ich następstwa to nie tylko anoreksja i bulimia. Z badań naukowców z Institute of Food Research w Wielkiej Brytanii i uniwersytetów w Amsterdamie i Wiedniu wynika, że ponad 30 proc. Europejczyków skarży się na nietolerancję pokarmową. W Polsce w ostatnich siedmiu latach podwoiła się liczba osób źle przyswajających niektóre pokarmy (podobnie jak w USA). Z tego powodu co dziesiąta kobieta nie jada produktów pszennych, pokarmów zwierających laktozę i gluten, co trzecia unika wysokotłuszczowych potraw, a co czwarta nie używa cukru, stroni od soli, pikantnych przypraw i owoców morza. Czy słusznie? Badania potwierdzają występowanie nietolerancji pokarmowej tylko u 2 proc. narzekających z tego powodu osób! Obserwacje dr Loftus wykazały, że jeśli ludziom się wmówi, że w dzieciństwie źle przyswajali określone pokarmy, ich organizm rzeczywiście niewłaściwie na nie reaguje, co objawia się bólami brzucha, biegunkami, wymiotami lub migrenami.
Niedobór trawienny
Najwięcej osób narzeka na kłopoty z trawieniem mleka krowiego. Według American Dietetic Association, prawie 50 mln Amerykanów nie toleruje laktozy (cukru zawartego w mleku). Trudności z przyswajaniem tej substancji mają też Azjaci (90 proc.), Afrykanie, Indianie i Metysi (75 proc.). W Polsce coraz więcej osób skarży się na nadwrażliwość na produkty sprowadzane z innych regionów świata, na przykład sojowe, do których ich organizm nie był przyzwyczajony. Wiele osób uważa, że nie toleruje owoców cytrusowych, wypieków z białej mąki, jaj, ryb, kakao, mięsa, grzybów i orzechów. Objawami tego mogą być przewlekłe schorzenia skóry, takie jak pokrzywka czy trądzik, kłopoty z trawieniem, określane jako zespół jelita drażliwego, bóle mięśni, stawów i silne bóle migrenowe. Nierzadko prowadzą one do zaburzeń emocjonalnych, nadpobudliwości psychoruchowej i utrwalania złych nawyków żywieniowych.
Nietolerancja pokarmowa często jest powodowana niedoborem enzymu trawiennego (na przykład laktazy trawiącej cukier mleczny, której wydzielanie zmniejsza się z wiekiem). Nie ma jednak nic wspólnego z niewłaściwym funkcjonowaniem układu odpornościowego. W większości wypadków jest skutkiem psychicznego nastawienia do spożywanych produktów. To dlatego w odróżnieniu od alergii (wykrywanej na podstawie oceny poziomu przeciwciał IgE we krwi lub testów skórnych) trudno jest ją zdiagnozować. Wiele osób samodzielnie diagnozuje u siebie alergie i bez konsultacji z lekarzem eliminuje z diety niektóre produkty. Skutkiem tego jest niedobór w organizmie składników odżywczych, co może spowodować odwapnienie kośćca i awitaminozę.
Dietetyczna prowokacja
W amerykańskich i brytyjskich sklepach ze zdrową żywnością można kupić testy sugerujące, które produkty należy wyeliminować z diety, ale prowadzi to jedynie do osłabienia organizmu. Testy opracowane przez amerykańskich uczonych, badające reakcje granulocytów, limfocytów i płytek krwi na poszczególne substancje, zdaniem alergologów, też nie są miarodajne. - To, że komórki krwi reagują na jakiś pokarm, nie oznacza, że trzeba go usunąć z diety - tłumaczy prof. Maciej Kaczmarski, kierownik III Kliniki Chorób Dzieci Akademii Medycznej w Białymstoku. Najskuteczniej nietolerancję pokarmową można wykryć za pomocą tzw. doustnych testów prowokacji (na dwa tygodnie odstawia się pokarm wywołujący niepożądane reakcje, a po ponownym podaniu go przez dobę w warunkach klinicznych prowadzi się obserwację organizmu). - Wynik próby prowokacyjnej z podejrzanym pokarmem jest rozstrzygający - mówi prof. Kaczmarski.
Przez wiele lat sądzono, że nietolerancja pokarmowa ma jedynie podłoże somatyczne i trzeba ją leczyć, eliminując z diety źle przyswajane składniki. Szybko wykorzystali to producenci, wprowadzając na rynek produkty spożywcze dla alergików, a liczba sklepów ze zdrową żywnością i ich asortyment zaczęły się zwiększać. Analizy rynkowe firmy Mintel wykazały, że od 2000 r. liczba produktów dla alergików wzrosła o 165 proc., a do 2007 r. jeszcze się podwoi. Najnowsze badania psychologów i dietetyków przekonują jednak, że nietolerancja pokarmowa może ustąpić samoistnie - organizm spontanicznie zaczyna dobrze przyswajać wszystkie pokarmy. Czasami jednak wymaga leczenia pod kontrolą lekarza, by nie stała się przyczyną przewlekłych chorób przewodu pokarmowego, układu oddechowego, nerwowego, narządu ruchu, a także skóry.
Trucizna pokarmowa
Potrzeby pokarmowe każdego człowieka są inne. Lukrecjusz już w I wieku p.n.e. mawiał: "Co dla jednego jest lekarstwem, dla drugiego może być trucizną". Często organizm sygnalizuje, jakich składników pokarmowych potrzebuje. - Ochota na jakiś produkt może być wskazówką, że brakuje nam danej substancji - mówi prof. Maciej Kaczmarski (pod warunkiem że nie jest to efektem sugestii, wpływu reklam, wzorowania się na rówieśnikach czy nacisku innych). - Błąd popełniają rodzice, którzy zmuszają dzieci do spożywania określonych pokarmów, ponieważ to tylko podtrzymuje niechęć do jedzenia - tłumaczy pediatra. Utrata łaknienia może być wywołana stanem emocjonalnym, przyczyniającym się do nietolerancji niektórych składników pokarmowych. Żeby wyleczyć nietolerancję pokarmową, nie należy rezygnować z jedzenia źle przyswajanych pokarmów, lecz stopniowo zwiększać ich ilość w posiłkach i... uodporniać się na zmorę współczesnej służby zdrowia, jaką stały się fobie.
Więcej możesz przeczytać w 2/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.