TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI
Nr 28 (143) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 11 lipca 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza
Zapuszczamy żurawia do Szkocji
Maciej Żurawski jednak będzie Szkotem, gdyż Celtic ustąpił przed pazernością krakusów i przystał na ich żądania finansowe.
Żurawski jako krakus urodzony w Poznaniu powinien się tam czuć dobrze, gdyż jak wiadomo, Szkoci to poznaniacy wypędzeni do Krakowa, a następnie do Szkocji za rozrzutność. Z zemsty zabrali z sobą smoka wawelskiego i po spławieniu Wisłą umieścili go w jeziorze Loch Ness. W ten sposób nie dość, że go nie karmią (pod pretekstem braku dziewic), to jeszcze na nim zarabiają.
Szkoci wymyślili też klonowanie owieczki, żeby nie kupować nowej. Żeby nie kupować spodni, chodzą w spódniczkach, i to mini. Przed wyjazdem do Szkocji warto taką wziąć z sobą, najlepiej w łowickie pasy, a od znajomego górala pożyczyć dudy - w ten sposób łatwo nawiązać kontakt międzykulturowy z miejscową ludnością. Wzruszony highlander poczęstuje nas tamtejszym samogonem (za który będziemy musieli zapłacić) - po szkocku whiskey, co pochodzi od naszego starogóralskiego "łykej".
Również z oszczędności Szkoci mają wspólną królową z Anglikami. Mimo to istnieją animozje między Szkotami a Anglikami, tak jak na przykład między Krakowem a Warszawą, choć też mamy wspólnego prezydenta. Zatem w pubie w Glasgow należy, w miarę wypitego łyskacza, okazywać coraz większą niechęć do Anglików. W rewanżu Szkot opowie nam (za darmo!, co należy docenić) bardzo popularny tam dowcip o krakusach:
- You know, skąd się wzięły wąwozy i groty w okolicach Ojcowa?
-?
- Bo jeden zgubił tam talara i wygadał się przed krakusami, ha ha ha!
Mamy nadzieję, że tych kilka skąpych uwag pozwoli Maciejowi Żurawskiemu zaadaptować się w Szkocji.
Pożar skrzydła premiera
W związku z pożarem w kancelarii premiera przyjęto nieprawdopodobną hipotezę, że to Marek Belka pali się do pracy. Odrzucono ją, gdy okazało się, że premiera akurat nie było w kraju.
Natychmiast też w imieniu SLD Józef Oleksy zdementował niegodne pogłoski, że przyczyną pożaru była próba wykurzenia M. Belki z kancelarii.
Nie potwierdziła się też hipoteza, że była to próba spalenia słynnej teczki premiera, w której przecież prawie nic nie było. Pożar zresztą trwał zbyt krótko, by za jego przyczynę przyjąć, że to intelektualiści i Władysław Frasyniuk płoną świętym oburzeniem z powodu dzikiej lustracji. Okazało się, że był to efekt działalności polskiego hydraulika, który rzucił niedopałek.
Przy okazji jednak wyszło na jaw, że premier ma skrzydło. Co prawda jedno, i to osmolone, ale jednak! To dobra informacja, bo wszystko wskazywało na to, że Marek Belka to zupełny nielot.
Z frontu dalszej walki z terroryzmem
Orły, Sokoły, Bażanty
Podczas konferencji w czwartek min. Zemke zapewniał, że jesteśmy w pełni przygotowani na ewentualny atak terrorystów i jako zabezpieczenie wymienił "komponenty jednostki Grom".
Chodziło mu o st. szer. Ciąpałę, który z powodu platfusa musiał zostać w kraju. Reszta jednostki, jak wiadomo, jest w Iraku, gdzie chroni nasz kraj przed terroryzmem. Na szczęście Ciąpała, mimo platfusa, jest w stanie rozwalić na dyskotece nawet trzech terrorystów szyickich (tzn. takich, którzy nadmiernie dali w szyję).
Min. Zemke wspomniał o Pułku Kamikadze im. Leszka Millera w sile 20 helikopterów "Sokół", niespodziewanie nawet dla pilotów spadających w dół.
To strasznie groźna broń, o ile pod spodem znajdzie się jakiś terrorysta.
Mamy też Pułk Pojazdów Opancerzonych Patria im. księcia Poniatowskiego, które podczas forsowania przeszkód wodnych mają skłonność do głębokiego zanurzania się i, wzorem swego patrona, pozostawania tam na dłużej.
Innym atutem naszych służb, co wykazały ubiegłoroczne ćwiczenia, jest brak koordynacji środków łączności, dzięki czemu terroryści nie będą mogli nas podsłuchiwać. Zwłaszcza że nie wiadomo, kto by kierował sztabem kryzysowym, co już zupełnie ich zdezorientuje.
Wicepremierka Jaruga-Nowacka, ostrzegła, że w dalszym ciągu największym zagrożeniem jest dla nas nietolerancja i homofobia, a konkretnie Kaczyński.
Po południu, gdy tylko wrócił do siebie po bankiecie za granicą, przemówił Pan Prezydent. Uspokoił, że nic nam nie grozi, a nasz kraj jest odpowiednio przygotowany. W każdym razie Pan Prezydent jest przygotowany, ma już gotowe przemówienia nad grobami ofiar ewentualnego zamachu, pełne bólu i współczucia oraz apeli o dalszą skuteczną walkę z terroryzmem. Nawet kosztem pani Jadzi, emerytki, co to ma darmowy bilet na metro. No cóż, walka Pana Prezydenta z terroryzmem wymaga ofiar. Podobnie jak z alkoholizmem. I nie zawsze od razu gwarantuje sukcesy.
Ważna decyzja PZPN
Na zdjęciu: Od nowego sezonu sędziowie piłkarscy będą występować w nowych strojach
Ueorgan Ludu
Stanisław Klawe
i Andrzej Paulukiewicz
Nr 28 (143) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 11 lipca 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza
Zapuszczamy żurawia do Szkocji
Maciej Żurawski jednak będzie Szkotem, gdyż Celtic ustąpił przed pazernością krakusów i przystał na ich żądania finansowe.
Żurawski jako krakus urodzony w Poznaniu powinien się tam czuć dobrze, gdyż jak wiadomo, Szkoci to poznaniacy wypędzeni do Krakowa, a następnie do Szkocji za rozrzutność. Z zemsty zabrali z sobą smoka wawelskiego i po spławieniu Wisłą umieścili go w jeziorze Loch Ness. W ten sposób nie dość, że go nie karmią (pod pretekstem braku dziewic), to jeszcze na nim zarabiają.
Szkoci wymyślili też klonowanie owieczki, żeby nie kupować nowej. Żeby nie kupować spodni, chodzą w spódniczkach, i to mini. Przed wyjazdem do Szkocji warto taką wziąć z sobą, najlepiej w łowickie pasy, a od znajomego górala pożyczyć dudy - w ten sposób łatwo nawiązać kontakt międzykulturowy z miejscową ludnością. Wzruszony highlander poczęstuje nas tamtejszym samogonem (za który będziemy musieli zapłacić) - po szkocku whiskey, co pochodzi od naszego starogóralskiego "łykej".
Również z oszczędności Szkoci mają wspólną królową z Anglikami. Mimo to istnieją animozje między Szkotami a Anglikami, tak jak na przykład między Krakowem a Warszawą, choć też mamy wspólnego prezydenta. Zatem w pubie w Glasgow należy, w miarę wypitego łyskacza, okazywać coraz większą niechęć do Anglików. W rewanżu Szkot opowie nam (za darmo!, co należy docenić) bardzo popularny tam dowcip o krakusach:
- You know, skąd się wzięły wąwozy i groty w okolicach Ojcowa?
-?
- Bo jeden zgubił tam talara i wygadał się przed krakusami, ha ha ha!
Mamy nadzieję, że tych kilka skąpych uwag pozwoli Maciejowi Żurawskiemu zaadaptować się w Szkocji.
Pożar skrzydła premiera
W związku z pożarem w kancelarii premiera przyjęto nieprawdopodobną hipotezę, że to Marek Belka pali się do pracy. Odrzucono ją, gdy okazało się, że premiera akurat nie było w kraju.
Natychmiast też w imieniu SLD Józef Oleksy zdementował niegodne pogłoski, że przyczyną pożaru była próba wykurzenia M. Belki z kancelarii.
Nie potwierdziła się też hipoteza, że była to próba spalenia słynnej teczki premiera, w której przecież prawie nic nie było. Pożar zresztą trwał zbyt krótko, by za jego przyczynę przyjąć, że to intelektualiści i Władysław Frasyniuk płoną świętym oburzeniem z powodu dzikiej lustracji. Okazało się, że był to efekt działalności polskiego hydraulika, który rzucił niedopałek.
Przy okazji jednak wyszło na jaw, że premier ma skrzydło. Co prawda jedno, i to osmolone, ale jednak! To dobra informacja, bo wszystko wskazywało na to, że Marek Belka to zupełny nielot.
Z frontu dalszej walki z terroryzmem
Orły, Sokoły, Bażanty
Podczas konferencji w czwartek min. Zemke zapewniał, że jesteśmy w pełni przygotowani na ewentualny atak terrorystów i jako zabezpieczenie wymienił "komponenty jednostki Grom".
Chodziło mu o st. szer. Ciąpałę, który z powodu platfusa musiał zostać w kraju. Reszta jednostki, jak wiadomo, jest w Iraku, gdzie chroni nasz kraj przed terroryzmem. Na szczęście Ciąpała, mimo platfusa, jest w stanie rozwalić na dyskotece nawet trzech terrorystów szyickich (tzn. takich, którzy nadmiernie dali w szyję).
Min. Zemke wspomniał o Pułku Kamikadze im. Leszka Millera w sile 20 helikopterów "Sokół", niespodziewanie nawet dla pilotów spadających w dół.
To strasznie groźna broń, o ile pod spodem znajdzie się jakiś terrorysta.
Mamy też Pułk Pojazdów Opancerzonych Patria im. księcia Poniatowskiego, które podczas forsowania przeszkód wodnych mają skłonność do głębokiego zanurzania się i, wzorem swego patrona, pozostawania tam na dłużej.
Innym atutem naszych służb, co wykazały ubiegłoroczne ćwiczenia, jest brak koordynacji środków łączności, dzięki czemu terroryści nie będą mogli nas podsłuchiwać. Zwłaszcza że nie wiadomo, kto by kierował sztabem kryzysowym, co już zupełnie ich zdezorientuje.
Wicepremierka Jaruga-Nowacka, ostrzegła, że w dalszym ciągu największym zagrożeniem jest dla nas nietolerancja i homofobia, a konkretnie Kaczyński.
Po południu, gdy tylko wrócił do siebie po bankiecie za granicą, przemówił Pan Prezydent. Uspokoił, że nic nam nie grozi, a nasz kraj jest odpowiednio przygotowany. W każdym razie Pan Prezydent jest przygotowany, ma już gotowe przemówienia nad grobami ofiar ewentualnego zamachu, pełne bólu i współczucia oraz apeli o dalszą skuteczną walkę z terroryzmem. Nawet kosztem pani Jadzi, emerytki, co to ma darmowy bilet na metro. No cóż, walka Pana Prezydenta z terroryzmem wymaga ofiar. Podobnie jak z alkoholizmem. I nie zawsze od razu gwarantuje sukcesy.
Ważna decyzja PZPN
Na zdjęciu: Od nowego sezonu sędziowie piłkarscy będą występować w nowych strojach
Ueorgan Ludu
Stanisław Klawe
i Andrzej Paulukiewicz
Więcej możesz przeczytać w 28/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.