Listy od czytelników
ŚLEPA TEMIDA
Wszystkie informacje zawarte w artykule "Ślepa Temida" (nr 2) dotyczące sprawy prowadzonej przez Sąd Okręgowy w Warszawie, sygn. akt: III C 164/04, są nieprawdziwe. W rzeczywistości - inny, niż podano - jest przedmiot tego procesu, inne są jego strony, inaczej także przebiegało postępowanie dowodowe. W sprawie tej nie toczyło się również postępowanie odwoławcze.
SSO WOJCIECH MAŁEK
rzecznik prasowy
Sądu Okręgowego w Warszawie
***
Wbrew temu, co napisał Krzysztof Łoziński w artykule "Ślepa Temida", adwokaci nie mają interesu finansowego w wielokrotnym przychodzeniu do sądów. Nie ma przepisów prawnych, które by taki stan rzeczy sankcjonowały. Jedynie w wypadku gdy adwokat występuje przed sądem karnym jako pełnomocnik pokrzywdzonego, istnieją podstawy do zasądzenia na rzecz klienta odpowiedniej kwoty za każdą rozprawę.
O ignorancji autora świadczy wyrażony pogląd, że "gdyby adwokat zgłaszający świadka, z którym nawet nie porozmawiał, czy świadek w ogóle wie, o co w sprawie chodzi, został ukarany finansowo, przewlekłość postępowania znacznie by się zmniejszyła". Otóż ze świadkiem, który został zgłoszony w sprawie, nie może rozmawiać ani adwokat, ani nikt inny, kto jest zainteresowany danym postępowaniem. Świadek mówi to, co sam wie i pamięta. Nie można wywierać na niego żadnej presji ani nacisków. Za takie postępowanie, czyli "porozmawianie ze świadkiem", adwokatowi - zgodnie z przepisami prawa - grozi odpowiedzialność karna i dyscyplinarna. Sugerowanie zaś kar finansowych nakładanych przez sądy na adwokatów za to, że "nie porozmawiali" ze świadkami, dowodzi braku znajomości podstaw prawa.
ADW. AGNIESZKA METELSKA
rzecznik prasowy
Naczelnej Rady Adwokackiej
Wszystkie informacje zawarte w artykule "Ślepa Temida" (nr 2) dotyczące sprawy prowadzonej przez Sąd Okręgowy w Warszawie, sygn. akt: III C 164/04, są nieprawdziwe. W rzeczywistości - inny, niż podano - jest przedmiot tego procesu, inne są jego strony, inaczej także przebiegało postępowanie dowodowe. W sprawie tej nie toczyło się również postępowanie odwoławcze.
SSO WOJCIECH MAŁEK
rzecznik prasowy
Sądu Okręgowego w Warszawie
***
Wbrew temu, co napisał Krzysztof Łoziński w artykule "Ślepa Temida", adwokaci nie mają interesu finansowego w wielokrotnym przychodzeniu do sądów. Nie ma przepisów prawnych, które by taki stan rzeczy sankcjonowały. Jedynie w wypadku gdy adwokat występuje przed sądem karnym jako pełnomocnik pokrzywdzonego, istnieją podstawy do zasądzenia na rzecz klienta odpowiedniej kwoty za każdą rozprawę.
O ignorancji autora świadczy wyrażony pogląd, że "gdyby adwokat zgłaszający świadka, z którym nawet nie porozmawiał, czy świadek w ogóle wie, o co w sprawie chodzi, został ukarany finansowo, przewlekłość postępowania znacznie by się zmniejszyła". Otóż ze świadkiem, który został zgłoszony w sprawie, nie może rozmawiać ani adwokat, ani nikt inny, kto jest zainteresowany danym postępowaniem. Świadek mówi to, co sam wie i pamięta. Nie można wywierać na niego żadnej presji ani nacisków. Za takie postępowanie, czyli "porozmawianie ze świadkiem", adwokatowi - zgodnie z przepisami prawa - grozi odpowiedzialność karna i dyscyplinarna. Sugerowanie zaś kar finansowych nakładanych przez sądy na adwokatów za to, że "nie porozmawiali" ze świadkami, dowodzi braku znajomości podstaw prawa.
ADW. AGNIESZKA METELSKA
rzecznik prasowy
Naczelnej Rady Adwokackiej
Więcej możesz przeczytać w 4/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.