Sami będziemy układać telewizyjną ramówkę.
Sami będziemy układać telewizyjną ramówkę
Jan Stradowski
Wystarczyło ściągnąć plik komputerowy z interaktywnego serwisu Telewizji Polskiej, płacąc za to kilka złotych SMS-em, aby obejrzeć w ubiegłym tygodniu pełną wersję filmu "Oda do radości" tego samego dnia, w którym trafił on do kin. Podobne przedsięwzięcia są zapowiadane przez niezależne amerykańskie wytwórnie filmowe, takie jak Clickstar, która należy do aktora Morgana Freemana. Wielkie studia Hollywood zaczęły sprzedawać swe produkcje równolegle na DVD i w Internecie. Tak było w wypadku "King Konga", "Tajemnicy Brokeback Mountain" czy najnowszej ekranizacji przygód Harry'ego Pottera. Od kilku tygodni abonenci Orange korzystający z najnowszych modeli telefonów komórkowych mogą w nich oglądać kilkanaście programów telewizyjnych (w tym kanały tematyczne TVN) i samodzielnie wybrane odcinki serialu "Na Wspólnej".
- Taka telewizja, jaką znamy dziś, za kilka lat zostanie zmarginalizowana, ponieważ widzowie sami będą wybierać, który film czy program chcą obejrzeć w danym momencie - mówi Leszek Bogdanowicz, twórca portalu Wirtualna Polska, kierujący dziś projektem iTVP w Telewizji Polskiej. Również płyty DVD i ich wypożyczalnie to przeżytek. Bill Gates, twórca potęgi Microsoftu, uważa, że w epoce cyfrowej rozrywki, która zaczyna się w tym roku, wszystkie media zostaną wchłonięte przez Internet. To nowa era mediów elektronicznych, tym razem telenetu. Giganci rynku informatycznego, tacy jak Google, Intel czy Apple, inwestują coraz więcej pieniędzy w internetowe usługi wideo, bo coraz więcej internautów ma szybki dostęp do sieci, umożliwiający ściąganie do domowego komputera pełnometrażowych filmów o jakości obrazu i dźwięku niewiele gorszej od DVD.
Nieprzypadkowo pionierem zmian jest Steve Jobs, twórca iPoda - założony przez niego sklep internetowy iTunes sprzedał w ciągu kilku miesięcy ponad trzy miliony plików wideo, w tym najnowsze odcinki popularnych seriali (m.in. "Gotowe na wszystko" i "Zagubieni"). Pirackie kopie hitów Hoollywood pojawiają się w Internecie często nawet przed oficjalną premierą. Branża filmowa wyciągnęła wnioski z rewolucji, którą na rynku muzycznym wywołały pliki mp3 i postanowiła dać internautom możliwość legalnego ściągania cyfrowych filmów z sieci.
Cyfrowy reality show
Nasi przodkowie pół miliona lat temu zaczęli się posługiwać językiem artykułowanym, co stało się krokiem milowym ewolucji hominidów. Pięć tysięcy lat temu starożytni Sumerowie zaczęli stosować pismo do utrwalania informacji, co umożliwiło rozwój cywilizacji. Przesyłanie danych na odległość, zapoczątkowane przez wynalazek telegrafu w XIX wieku, rozpoczęło proces tworzenia globalnej wioski - świata oplecionego pajęczyną wzajemnych powiązań. Internet jest kulminacją tej wizji, ponieważ jako jedyne medium masowe stawia znak równości między nadawcą a odbiorcą, a przez to pozwala na niemal dowolne komponowanie własnej "ramówki".
Dla Polaków telewizja jest głównym źródłem informacji - spędzają średnio cztery godziny dziennie przed telewizorem, który znajduje się dziś praktycznie w każdym domu. Jednocześnie wielu widzów narzeka, że stacje pokazują ciągle te same filmy, a interesujące ich pozycje są emitowane wczesnym popołudniem lub późną nocą. Taki program można oczywiście nagrać, ale w praktyce rzadko kto się na to decyduje. Większą swobodę wyboru dają kanały tematyczne dostępne dzięki telewizji satelitarnej i kablowej, które lada moment będą dostępne także przez szerokopasmowy Internet. Takie usługi zapowiadają m.in. Telekomunikacja Polska i Dialog. Widzowie najbardziej wymagający to ci, którzy mają najmniej czasu, by dostosowywać swój program do telewizyjnej ramówki.
Telewizję czekają zmiany podobne do tych, które przeszły już portale internetowe. Jeszcze kilka lat temu ich głównym zadaniem było przekazywanie zbieranych z różnych źródeł informacji. Dziś coraz częściej jedynie tworzą odpowiednie warunki internautom, którzy z własnej inicjatywy dzielą się plikami, prowadzą fora internetowe i blogi. Podobnie widzowie będą mogli wysyłać do telewizji przez Internet nie tylko swoje uwagi czy zgłoszenia konkursowe, ale też filmy wideo, tworząc własne kanały tematyczne i programy lokalne. - Pracujemy nad nowatorskimi formami rozrywki, takimi jak teleturnieje, w których będą brać udział widzowie siedzący w domu przed podłączoną do Internetu kamerą, albo nowe odmiany reality show - mówi Paweł Tobiasz z firmy ATM Grupa, znanej z takich produkcji, jak "Bar" czy serial "Fala zbrodni".
Ramówka z Google
Oglądanie telewizji będzie przypominało surfowanie po Internecie. Widzowie będą mogli korzystać z wyszukiwarek podobnych do Google i samodzielnie wybierać filmy czy programy, oglądając ich zwiastuny i czytając recenzje innych użytkowników. Na tych, którzy wolą odgórnie ustaloną ramówkę, będzie czekać niezliczona liczba "kanałów" dopasowanych do preferencji telewidza.
Konkurencją dla telewizji będzie tzw. wideo na żądanie (video on demand - VoD). To wirtualny odpowiednik wypożyczalni DVD lub sklepu - tyle że zamiast płyty kupujemy plik, który przez Internet trafia do naszego komputera. I choć w Polsce z takiej usługi mogłoby dziś skorzystać najwyżej kilkaset tysięcy osób, coraz więcej firm zapowiada uruchomienie sprzedaży wideo w sieci. - Takie są trendy światowe, do których trzeba się zacząć dopasowywać już teraz. Wiele firm, w tym wypożyczalnie DVD, może za kilka lat zniknąć z rynku - uważa Piotr Reisch, dyrektor SPI Poland, która ma wyłączność na rozpowszechnianie w Polsce ponad 2 tys. filmów.
Największe studia Hollywood zaczynają udostępniać w sieci nie tylko nowe filmy, ale całe katalogi swych dawnych produkcji. Stacje telewizyjne umieszczają w Internecie swe bieżące produkcje. W serwisie iTVP jest już dostępnych za darmo ponad 1,7 tys. audycji, w tym relacje z igrzysk w Turynie, festiwalu w Sopocie czy archiwalne odcinki takich programów, jak "Forum", "Ekspress reporterów" i "Konfrontacja". Amerykańska stacja PBS zapowiedziała, że w Internecie znajdzie się m.in. kompletne archiwum jej programów edukacyjnych. - Teoretycznie TVP mogłaby udostępnić całą zawartość swoich archiwów on-line, ale na przeszkodzie stoją ograniczenia prawne. Licencje na rozpowszechnianie dawnych produkcji nie obejmowały takiego medium jak Internet - wyjaśnia Leszek Bogdanowicz. Sytuację tę może zmienić dopiero nowelizacja ustawy o prawie autorskim.
Seriale komórkowe
Do sprzedaży trafiają coraz bardziej różnorodne i coraz łatwiejsze w obsłudze urządzenia umożliwiające odtwarzanie cyfrowej muzyki i filmów. Już niedługo zwykły użytkownik nie będzie wiedział, czy oglądany przez niego film trafił na ekran za pośrednictwem fal radiowych, satelity czy linii telefonicznej. Nie będzie także świadom tego, że jego domowy sprzęt audio--wideo kryje w sobie komputery o potężnej mocy obliczeniowej. Już dziś na rynku są dostępne cyfrowe magnetowidy z twardymi dyskami (niektóre modele potrafią automatycznie wycinać reklamy z nagrań) czy kieszonkowe odtwarzacze filmów, takie jak iPod czy telefony komórkowe trzeciej generacji umożliwiające oglądanie telewizji.
Nowe gadżety zaczynają wymuszać powstanie nowej generacji programów rozrywkowych. Większość użytkowników Internetu czy komórek nie ma czasu na oglądanie długich filmów - zamiast tego wybiera wideoklipy, zabawne spoty reklamowe i krótkie skecze filmowe. Powstają pierwsze "seriale komórkowe", składające się z kilkuminutowych odcinków, a także interaktywne gry bazujące na takich filmach jak "24 godziny". "To swego rodzaju medialne przekąski, które wymagają od użytkownika całkowitego zaangażowania uwagi, ale zarazem można je szybko skonsumować" - opisuje Arik Czerniak, twórca izraelskiego serwisu Metacafe.com.
Demokracja pilota
Szybko rozwijająca się technologia umożliwia ominięcie cenzury obyczajowej, ponieważ nadawanie programów w Internecie nie wymaga koncesji. Internet zmieni też oblicze demokracji, bo umożliwi obywatelom aktywniejsze uczestnictwo w życiu publicznym, co od dawna zapowiadali socjologowie. Zdaniem Ala Gore'a, byłego wiceprezydenta USA, wcześniej nie doszło do tego z powodu dominacji telewizji na rynku medialnym. Gdy jednak wyborcy będą mogli brać udział w telewizyjnych debatach z politykami, nie ruszając się z domu - poprzez internetowe łącza wideo - zmienią się standardy życia politycznego.
- W XXI wieku obywatele będą mieli coraz większą kontrolę nad tym, co w ich imieniu robią politycy, właśnie dzięki Internetowi. Ten wynalazek zdecydowanie przyniesie nam więcej pożytku niż szkody - uważa Lech Wałęsa, który od lat interesuje się wpływem nowych technologii na demokrację. Nic nie wskazuje jednak na to, byśmy mieli coraz więcej czasu spędzać przed ekranami telewizorów czy komputerów. Z cyfrowej rozrywki będziemy po prostu korzystać wtedy, kiedy będziemy mieli na to ochotę, niezależnie od miejsca, w którym będziemy się znajdować.
Jan Stradowski
Wystarczyło ściągnąć plik komputerowy z interaktywnego serwisu Telewizji Polskiej, płacąc za to kilka złotych SMS-em, aby obejrzeć w ubiegłym tygodniu pełną wersję filmu "Oda do radości" tego samego dnia, w którym trafił on do kin. Podobne przedsięwzięcia są zapowiadane przez niezależne amerykańskie wytwórnie filmowe, takie jak Clickstar, która należy do aktora Morgana Freemana. Wielkie studia Hollywood zaczęły sprzedawać swe produkcje równolegle na DVD i w Internecie. Tak było w wypadku "King Konga", "Tajemnicy Brokeback Mountain" czy najnowszej ekranizacji przygód Harry'ego Pottera. Od kilku tygodni abonenci Orange korzystający z najnowszych modeli telefonów komórkowych mogą w nich oglądać kilkanaście programów telewizyjnych (w tym kanały tematyczne TVN) i samodzielnie wybrane odcinki serialu "Na Wspólnej".
- Taka telewizja, jaką znamy dziś, za kilka lat zostanie zmarginalizowana, ponieważ widzowie sami będą wybierać, który film czy program chcą obejrzeć w danym momencie - mówi Leszek Bogdanowicz, twórca portalu Wirtualna Polska, kierujący dziś projektem iTVP w Telewizji Polskiej. Również płyty DVD i ich wypożyczalnie to przeżytek. Bill Gates, twórca potęgi Microsoftu, uważa, że w epoce cyfrowej rozrywki, która zaczyna się w tym roku, wszystkie media zostaną wchłonięte przez Internet. To nowa era mediów elektronicznych, tym razem telenetu. Giganci rynku informatycznego, tacy jak Google, Intel czy Apple, inwestują coraz więcej pieniędzy w internetowe usługi wideo, bo coraz więcej internautów ma szybki dostęp do sieci, umożliwiający ściąganie do domowego komputera pełnometrażowych filmów o jakości obrazu i dźwięku niewiele gorszej od DVD.
Nieprzypadkowo pionierem zmian jest Steve Jobs, twórca iPoda - założony przez niego sklep internetowy iTunes sprzedał w ciągu kilku miesięcy ponad trzy miliony plików wideo, w tym najnowsze odcinki popularnych seriali (m.in. "Gotowe na wszystko" i "Zagubieni"). Pirackie kopie hitów Hoollywood pojawiają się w Internecie często nawet przed oficjalną premierą. Branża filmowa wyciągnęła wnioski z rewolucji, którą na rynku muzycznym wywołały pliki mp3 i postanowiła dać internautom możliwość legalnego ściągania cyfrowych filmów z sieci.
Cyfrowy reality show
Nasi przodkowie pół miliona lat temu zaczęli się posługiwać językiem artykułowanym, co stało się krokiem milowym ewolucji hominidów. Pięć tysięcy lat temu starożytni Sumerowie zaczęli stosować pismo do utrwalania informacji, co umożliwiło rozwój cywilizacji. Przesyłanie danych na odległość, zapoczątkowane przez wynalazek telegrafu w XIX wieku, rozpoczęło proces tworzenia globalnej wioski - świata oplecionego pajęczyną wzajemnych powiązań. Internet jest kulminacją tej wizji, ponieważ jako jedyne medium masowe stawia znak równości między nadawcą a odbiorcą, a przez to pozwala na niemal dowolne komponowanie własnej "ramówki".
Dla Polaków telewizja jest głównym źródłem informacji - spędzają średnio cztery godziny dziennie przed telewizorem, który znajduje się dziś praktycznie w każdym domu. Jednocześnie wielu widzów narzeka, że stacje pokazują ciągle te same filmy, a interesujące ich pozycje są emitowane wczesnym popołudniem lub późną nocą. Taki program można oczywiście nagrać, ale w praktyce rzadko kto się na to decyduje. Większą swobodę wyboru dają kanały tematyczne dostępne dzięki telewizji satelitarnej i kablowej, które lada moment będą dostępne także przez szerokopasmowy Internet. Takie usługi zapowiadają m.in. Telekomunikacja Polska i Dialog. Widzowie najbardziej wymagający to ci, którzy mają najmniej czasu, by dostosowywać swój program do telewizyjnej ramówki.
Telewizję czekają zmiany podobne do tych, które przeszły już portale internetowe. Jeszcze kilka lat temu ich głównym zadaniem było przekazywanie zbieranych z różnych źródeł informacji. Dziś coraz częściej jedynie tworzą odpowiednie warunki internautom, którzy z własnej inicjatywy dzielą się plikami, prowadzą fora internetowe i blogi. Podobnie widzowie będą mogli wysyłać do telewizji przez Internet nie tylko swoje uwagi czy zgłoszenia konkursowe, ale też filmy wideo, tworząc własne kanały tematyczne i programy lokalne. - Pracujemy nad nowatorskimi formami rozrywki, takimi jak teleturnieje, w których będą brać udział widzowie siedzący w domu przed podłączoną do Internetu kamerą, albo nowe odmiany reality show - mówi Paweł Tobiasz z firmy ATM Grupa, znanej z takich produkcji, jak "Bar" czy serial "Fala zbrodni".
Ramówka z Google
Oglądanie telewizji będzie przypominało surfowanie po Internecie. Widzowie będą mogli korzystać z wyszukiwarek podobnych do Google i samodzielnie wybierać filmy czy programy, oglądając ich zwiastuny i czytając recenzje innych użytkowników. Na tych, którzy wolą odgórnie ustaloną ramówkę, będzie czekać niezliczona liczba "kanałów" dopasowanych do preferencji telewidza.
Konkurencją dla telewizji będzie tzw. wideo na żądanie (video on demand - VoD). To wirtualny odpowiednik wypożyczalni DVD lub sklepu - tyle że zamiast płyty kupujemy plik, który przez Internet trafia do naszego komputera. I choć w Polsce z takiej usługi mogłoby dziś skorzystać najwyżej kilkaset tysięcy osób, coraz więcej firm zapowiada uruchomienie sprzedaży wideo w sieci. - Takie są trendy światowe, do których trzeba się zacząć dopasowywać już teraz. Wiele firm, w tym wypożyczalnie DVD, może za kilka lat zniknąć z rynku - uważa Piotr Reisch, dyrektor SPI Poland, która ma wyłączność na rozpowszechnianie w Polsce ponad 2 tys. filmów.
Największe studia Hollywood zaczynają udostępniać w sieci nie tylko nowe filmy, ale całe katalogi swych dawnych produkcji. Stacje telewizyjne umieszczają w Internecie swe bieżące produkcje. W serwisie iTVP jest już dostępnych za darmo ponad 1,7 tys. audycji, w tym relacje z igrzysk w Turynie, festiwalu w Sopocie czy archiwalne odcinki takich programów, jak "Forum", "Ekspress reporterów" i "Konfrontacja". Amerykańska stacja PBS zapowiedziała, że w Internecie znajdzie się m.in. kompletne archiwum jej programów edukacyjnych. - Teoretycznie TVP mogłaby udostępnić całą zawartość swoich archiwów on-line, ale na przeszkodzie stoją ograniczenia prawne. Licencje na rozpowszechnianie dawnych produkcji nie obejmowały takiego medium jak Internet - wyjaśnia Leszek Bogdanowicz. Sytuację tę może zmienić dopiero nowelizacja ustawy o prawie autorskim.
Seriale komórkowe
Do sprzedaży trafiają coraz bardziej różnorodne i coraz łatwiejsze w obsłudze urządzenia umożliwiające odtwarzanie cyfrowej muzyki i filmów. Już niedługo zwykły użytkownik nie będzie wiedział, czy oglądany przez niego film trafił na ekran za pośrednictwem fal radiowych, satelity czy linii telefonicznej. Nie będzie także świadom tego, że jego domowy sprzęt audio--wideo kryje w sobie komputery o potężnej mocy obliczeniowej. Już dziś na rynku są dostępne cyfrowe magnetowidy z twardymi dyskami (niektóre modele potrafią automatycznie wycinać reklamy z nagrań) czy kieszonkowe odtwarzacze filmów, takie jak iPod czy telefony komórkowe trzeciej generacji umożliwiające oglądanie telewizji.
Nowe gadżety zaczynają wymuszać powstanie nowej generacji programów rozrywkowych. Większość użytkowników Internetu czy komórek nie ma czasu na oglądanie długich filmów - zamiast tego wybiera wideoklipy, zabawne spoty reklamowe i krótkie skecze filmowe. Powstają pierwsze "seriale komórkowe", składające się z kilkuminutowych odcinków, a także interaktywne gry bazujące na takich filmach jak "24 godziny". "To swego rodzaju medialne przekąski, które wymagają od użytkownika całkowitego zaangażowania uwagi, ale zarazem można je szybko skonsumować" - opisuje Arik Czerniak, twórca izraelskiego serwisu Metacafe.com.
Demokracja pilota
Szybko rozwijająca się technologia umożliwia ominięcie cenzury obyczajowej, ponieważ nadawanie programów w Internecie nie wymaga koncesji. Internet zmieni też oblicze demokracji, bo umożliwi obywatelom aktywniejsze uczestnictwo w życiu publicznym, co od dawna zapowiadali socjologowie. Zdaniem Ala Gore'a, byłego wiceprezydenta USA, wcześniej nie doszło do tego z powodu dominacji telewizji na rynku medialnym. Gdy jednak wyborcy będą mogli brać udział w telewizyjnych debatach z politykami, nie ruszając się z domu - poprzez internetowe łącza wideo - zmienią się standardy życia politycznego.
- W XXI wieku obywatele będą mieli coraz większą kontrolę nad tym, co w ich imieniu robią politycy, właśnie dzięki Internetowi. Ten wynalazek zdecydowanie przyniesie nam więcej pożytku niż szkody - uważa Lech Wałęsa, który od lat interesuje się wpływem nowych technologii na demokrację. Nic nie wskazuje jednak na to, byśmy mieli coraz więcej czasu spędzać przed ekranami telewizorów czy komputerów. Z cyfrowej rozrywki będziemy po prostu korzystać wtedy, kiedy będziemy mieli na to ochotę, niezależnie od miejsca, w którym będziemy się znajdować.
TECHNO SŁOWNIK |
---|
|
TELEWIZJA W SIECI |
---|
Polskie firmy nie chcą jeszcze mówić, ile będzie kosztowało korzystanie z internetowej telewizji czy ściąganie filmów z sieci. Część transmisji będzie można odbierać za darmo, ale w takiej sytuacji nie będzie gwarancji jakości obrazu i dźwięku, za to całość na pewno będzie przetykana licznymi spotami reklamowymi. Za usługi lepszej jakości przyjdzie zapłacić: dziś jeden odcinek serialu w sklepie iTunes kosztuje niecałe dwa dolary, a premierowy film w MovieLink - kilkadziesiąt dolarów. - Nie możemy jeszcze mówić o cenach, ale w tym roku zaoferujemy abonentom Neostrady odbiór kilkudziesięciu stacji telewizyjnych i możliwość kupowania filmów - mówi Barbara Górska, rzecznik Telekomunikacji Polskiej, która niedawno ogłosiła nawiązanie współpracy z telewizją Canal+ Cyfrowy. Eksperci przewidują, że opłata za oglądanie telewizji przez Internet powinna być zbliżona do abonamentu oferowanego przez sieci kablowe, a wirtualne wypożyczenie filmu będzie kosztowało tyle, co wizyta w klasycznej wypożyczalni. Filmy ściągane z Internetu będą też obwarowane licznymi ograniczeniami - część z nich będzie można obejrzeć tylko raz, innych nie będzie można zapisać na płycie DVD ani przesłać e-mailem znajomym. |
E-KSIĄŻKI |
---|
Internet stopniowo wchłania inne media - począwszy od prasy, przez radio i telefonię, po telewizję. Najbardziej oporne okazały się książki, które od dawna można wydawać w wersji elektronicznej (na przykład w postaci plików PDF, stosowanych powszechnie od 1996 r.). Nie cieszą się jednak one popularnością wśród zwykłych konsumentów, ponieważ czytanie tekstu z ekranu komputera męczy oczy, a drukowanie go na drukarce oznacza dodatkowe koszty i konieczność przeglądania luźnego stosu kartek. Firmy oferują tzw. druk na żądanie, czyli możliwość wydania nawet jednego egzemplarza książki na podstawie dostarczonego materiału, lecz ta usługa jest droga. Prawdziwym przełomem może być dopiero wprowadzenie do masowego użytku elektronicznego papieru, który zastąpi niewygodne monitory i wyświetlacze LCD: będzie lekki, elastyczny, kontrastowy i możliwy do oglądania pod dowolnym kątem. Eksperci spodziewają się, że przenośne czytniki z wykorzystaniem e-papieru trafią na rynek w ciągu kilku najbliższych lat. |
SIEĆ MULTIMEDIALNA |
---|
Rozwój Internetu, a w szczególności coraz większa dostępność szerokopasmowych łączy sprawia, że globalna sieć staje się atrakcyjnym nośnikiem dla usług związanych z transmisją obrazu wysokiej jakości. Rośnie też liczba urządzeń, które pozwalają internautom na korzystanie z plików wideo. URZĄDZENIA
INTERNET SZEROKOPASMOWY Połączenie z siecią o prędkości co najmniej 256 kb/s (na Zachodzie standardem jest już 1 Mb/s), ze stałą, zryczałtowaną opłatą abonamentową Najczęściej stosowane technologie:
Według danych OECD, w Polsce z takiego dostępu do sieci korzysta na razie około 900 tys. osób, czyli 2,4 proc. społeczeństwa. Jednak w takich krajach, jak Islandia, Korea Południowa, Holandia czy Dania, już co czwarty obywatel korzysta z szerokopasmowego Internetu. SERWISY INTERNETOWE
|
Więcej możesz przeczytać w 17/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.