Wreszcie PiS spełnia obietnice w sprawie mediów publicznych! W skład rady nadzorczej Polskiego Radia weszli sami fachowcy: szpitalna księgowa, warszawska radna, kadrowiec, pani z banku i ktoś tam jeszcze. Aha, i dziennikarka z Kielc. W tej sytuacji nie dziwi, że jednym z najpoważniejszych kandydatów na nowego prezesa radia jest Andrzej Gelberg, były naczelny, a dziś szef MPT - warszawskiej firmy taksówkowej. O co chodzi? To w końcu radio taxi.
Szef kółka narodowego i wiceminister transportu Bogusław Kowalski figuruje w papierach jako TW Mieczysław. O Kowalskim nie mamy państwu zupełnie nic do powiedzenia, ale o Mieczysławie owszem. Nasi koledzy, dziś w "Życiu Warszawy", przewidywali bowiem, że gdyby to prymas Glemp został wybrany na papieża, przybrałby imię Zdzisław Mieczysław.
Jacek Kurski zajął się, tak, zgadli państwo, Donaldem Tuskiem, a dokładnie jego kampanią prezydencką. Zdaje się, że jak zwykle wszystko poplątał, choć coś może i było na rzeczy, skoro Fundacja Batorego twierdzi, że Tusk płacił po całe 4 zł za dzień na billboardzie. Jacek, a nie nudzi ci się Donald? Platforma ma w końcu 131 posłów, w tym kilka babek.
Górnicy nie wpadli ze swymi śrubami i petardami do Warszawy. Zatrzymał ich na Śląsku znienawidzony przez nich Paweł Poncyljusz, wiceminister. Poncyljusz za zasługi dla miasta powinien zostać co najmniej konsulem.
W negocjacje z górnikami wplątał się, w ramach swej wzmożonej aktywności, Lech Kaczyński. Wplątał się i ogłosił sukces. Sukces zaskoczył wszystkich, a najbardziej rząd i górników, którzy zaprzeczyli, by się na cokolwiek zgodzili. W kamasze ich!
Kolejny sukces zanotował Lech Kaczyński w Dortmundzie. Wpadł na mecz, i proszę, Niemcy wpakowali nam tylko jedną bramkę. A i to żaden Niemiec nie był, tylko Włoch. Czyli gol się nie liczy.
Straszliwe branie ma u młodziaków Największy Polski Polityk. I to nie tylko u młodziaków z Odzieży Wszechpolskiej, ale u wszystkich. Na każde zawołanie potrafią poświęcić kilka godzin w szkole, byle tylko spotkać się pod jego ministerstwem i Giertychowi pokrzyczeć, pośpiewać, wdrapać się na bramę. Nic dziwnego, że później musi tylnym wyjściem, jak jakiś bitels, uciekać. Podobno to dlatego, że kupił sobie na bazarze wiaderko feromonów.
Plany reformatorskie Romana Giertycha uległy pewnej modyfikacji: nie będzie wychowania patriotycznego jako osobnego przedmiotu, a poza tym historię podzielimy na powszechną i Polski. I to jest pomysł dobry, choć niedoskonały. A co z podziałem na województwa? Bo co nas obchodzi w Warszawie jakaś unia lubelska?
Najsłynniejszy polski Mulat chciałby mieć w zarządzie Orlenu swego człowieka. Jego kandydatem jest Dariusz Jesiotr. To ciekawa figura, która pasuje nam jednak raczej do LPR. Po pierwsze, posturą (wygląda na kapkę wyższego niż Giertych, ale możemy się mylić, bo tak wysoko wzrokiem nie sięgamy), a po drugie, w ramach podziału koalicyjnych tek, to liga odpowiada za ryby.
[email protected]
Fot: W. Olkuśnik/Agencja Gazeta (Gelberg); K. Pacuła (Kurski, Kaczyński); J. Marczewski (Giertych)
Szef kółka narodowego i wiceminister transportu Bogusław Kowalski figuruje w papierach jako TW Mieczysław. O Kowalskim nie mamy państwu zupełnie nic do powiedzenia, ale o Mieczysławie owszem. Nasi koledzy, dziś w "Życiu Warszawy", przewidywali bowiem, że gdyby to prymas Glemp został wybrany na papieża, przybrałby imię Zdzisław Mieczysław.
Jacek Kurski zajął się, tak, zgadli państwo, Donaldem Tuskiem, a dokładnie jego kampanią prezydencką. Zdaje się, że jak zwykle wszystko poplątał, choć coś może i było na rzeczy, skoro Fundacja Batorego twierdzi, że Tusk płacił po całe 4 zł za dzień na billboardzie. Jacek, a nie nudzi ci się Donald? Platforma ma w końcu 131 posłów, w tym kilka babek.
Górnicy nie wpadli ze swymi śrubami i petardami do Warszawy. Zatrzymał ich na Śląsku znienawidzony przez nich Paweł Poncyljusz, wiceminister. Poncyljusz za zasługi dla miasta powinien zostać co najmniej konsulem.
W negocjacje z górnikami wplątał się, w ramach swej wzmożonej aktywności, Lech Kaczyński. Wplątał się i ogłosił sukces. Sukces zaskoczył wszystkich, a najbardziej rząd i górników, którzy zaprzeczyli, by się na cokolwiek zgodzili. W kamasze ich!
Kolejny sukces zanotował Lech Kaczyński w Dortmundzie. Wpadł na mecz, i proszę, Niemcy wpakowali nam tylko jedną bramkę. A i to żaden Niemiec nie był, tylko Włoch. Czyli gol się nie liczy.
Straszliwe branie ma u młodziaków Największy Polski Polityk. I to nie tylko u młodziaków z Odzieży Wszechpolskiej, ale u wszystkich. Na każde zawołanie potrafią poświęcić kilka godzin w szkole, byle tylko spotkać się pod jego ministerstwem i Giertychowi pokrzyczeć, pośpiewać, wdrapać się na bramę. Nic dziwnego, że później musi tylnym wyjściem, jak jakiś bitels, uciekać. Podobno to dlatego, że kupił sobie na bazarze wiaderko feromonów.
Plany reformatorskie Romana Giertycha uległy pewnej modyfikacji: nie będzie wychowania patriotycznego jako osobnego przedmiotu, a poza tym historię podzielimy na powszechną i Polski. I to jest pomysł dobry, choć niedoskonały. A co z podziałem na województwa? Bo co nas obchodzi w Warszawie jakaś unia lubelska?
Najsłynniejszy polski Mulat chciałby mieć w zarządzie Orlenu swego człowieka. Jego kandydatem jest Dariusz Jesiotr. To ciekawa figura, która pasuje nam jednak raczej do LPR. Po pierwsze, posturą (wygląda na kapkę wyższego niż Giertych, ale możemy się mylić, bo tak wysoko wzrokiem nie sięgamy), a po drugie, w ramach podziału koalicyjnych tek, to liga odpowiada za ryby.
[email protected]
Fot: W. Olkuśnik/Agencja Gazeta (Gelberg); K. Pacuła (Kurski, Kaczyński); J. Marczewski (Giertych)
Więcej możesz przeczytać w 25/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.