Religijność, poszanowanie tradycji i wartości pomagają zdać maturę
Większą sensacją niż kiepskie wyniki tegorocznych matur jest to, że najlepiej wypadła Polska B, czyli w dużej części tzw. ściana wschodnia. Ośla ławka, wbrew potocznym wyobrażeniom, należy się ścianie zachodniej. Regiony leżące na uboczu cywilizacyjnego wyścigu, bardziej religijne i szanujące tradycję, okazują się najlepszym miejscem do osiągania dobrych wyników w nauce, przynajmniej przed uniwersytetem.
W oscarowym filmie "Fargo" braci Cohenów tytułowa miejscowość to symbol prowincji. Ale to również miasto, w którym - według magazynu "Forbes" - poziom szkolnictwa jest jednym z najwyższych w USA. Potwierdza to ranking U.S. Census Bureau zestawiający odsetek młodych Amerykanów, którzy ukończyli tamtejszy odpowiednik naszej szkoły średniej. Dakota Północna, stan, gdzie leży Fargo, od lat znajduje się w czołówce tego rankingu. Wygrywa Alaska, a na kolejnych miejscach plasują się mało uprzemysłowione, rolnicze i religijne stany Minnesota, Montana, Wyoming oraz Utah. W Polsce ich odpowiednikiem jest Podlasie.W Niemczech na maturze najlepiej wypadają uczniowie z konserwatywnych landów - Bawarii i Badenii-Wirtembergii.
Doping wiary
W 2006 r. wśród tych, którzy zdali w Polsce egzamin dojrzałości, najwięcej jest uczniów z Małopolskiego, Podlaskiego, Lubelskiego i Śląskiego, a więc regionów, gdzie silna jest wiara i przywiązanie do tradycji. Najgorzej wypadł zachód kraju. Tak samo było w 2005 r. Nawet podczas starych matur lepiej wypadali uczniowie z Polski B. W 1999 r. najlepsze rezultaty odnotowały województwa podlaskie, świętokrzyskie, małopolskie i lubelskie, zaś najgorsze - dolnośląskie, lubuskie i wielkopolskie.
Wyniki matur potwierdzają związek wiary ze zdyscyplinowaniem w nauce, a co za tym idzie - z lepszymi ocenami. Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, liczba katolików uczęszczających na niedzielną mszę w diecezjach na wschodzie i południowym wschodzie Polski zwykle przekracza 50 proc. Najwięcej wiernych (procentowo) mają diecezje tarnowska, rzeszowska i przemyska, najmniej - legnicka, zielonogórska, szczecińska i koszalińska. - Religijność to pewna kultura życia. Tam gdzie silniejsza jest rodzina, jest większy nacisk na wykształcenie. A bezpieczna atmosfera w rodzinie, przekładająca się na mniejszą liczbę rozwodów, panuje tam, gdzie ludzie poważnie traktują wiarę - mówi "Wprost" Roman Giertych, wicepremier, minister edukacji.
Dziedziczenie wartości
Tam gdzie wyniki matur były najlepsze, więzi rodzinne są najsilniejsze, podobnie jak więzi sąsiedzkie. - Łatwiej w takiej atmosferze egzekwować od swoich potomków wiedzę i przestrzeganie szkolnych obowiązków - mówi socjolog dr Tomasz Żukowski. Prof. Zdzisław Krasnodębski z Katedry Współczesnej Myśli Socjologicznej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego lepsze wyniki matur na ścianie wschodniej wiąże z szacunkiem dla tradycyjnych wartości. - Dominuje pogląd, że postawom obywatelskim, więc i edukacji, sprzyja liberalne podejście do świata. To nieprawda, gdyż przesadna otwartość temu przeszkadza. Człowiekowi brakuje wtedy busoli - mówi prof. Krasnodębski.
Na Lubelszczyźnie jedna z najlepszych wyników osiągnęli, jak co roku, maturzyści z I Społecznego LO im. Unii Europejskiej w Zamościu. Dyrektor tej szkoły, Andrzej Śnieżko, zauważa, że na Zamojszczyźnie silna rodzina i religijność sprzyjają dobrej edukacji. - Te wartości ograniczają oddziaływanie złych zjawisk i pozwalają skoncentrować się na nauce - mówi Andrzej Śnieżko. - Na wschodzie i południu Polski ojciec i matka ciągle mają autorytet. Bo kto jak nie oni zmotywuje młodzież do nauki? Sama szkoła nie ma aż takiej siły oddziaływania - dodaje Stanisław Pietras, dyrektor V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie, które w tegorocznym rankingu "Perspektyw" wygrało w Małopolsce.
Małgorzata Łupińska, wicedyrektor III LO im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Białymstoku, przodującego w rankingach wojewódzkich, często słyszy, że Podlasie to Polska B. - Młodzież jest bardziej zmotywowana do nauki, bo chce się wydźwignąć. W naszej szkole wielu uczniów kontynuuje tradycję rodzinną: do III LO chodzili ich dziadkowie, rodzice. To sprawia, że uczniowie mają większą motywację do pracy - tłumaczy Łupińska.
Obecne wyniki matur pokazują, że mapa polskiej edukacji niewiele się zmieniła od czasów II RP. Przed wojną poza Warszawą i Krakowem najprężniejsze ośrodki naukowe, a przez to i edukacyjne, znajdowały się w Wilnie i Lwowie. - Tam system wartości osadzony jest w polskiej tradycji od tysiąca lat. To zakorzenienie widać po podejściu nauczycieli, którzy urodzili się w tych regionach. Po studiach często wracają do rodzinnych miejscowości, by uczyć w szkołach - mówi Wojciech Starzyński, prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego.
Przedwczesny lament
W porównaniu z najbardziej rozwiniętym krajami świata, skupionymi w OECD, polska edukacja nie wypada źle. Pod względem liczby osób w wieku maturalnym, które ukończyły szkołę średnią, w 2003 r. znaleźliśmy się na czwartym miejscu. Mamy największe osiągnięcia wśród krajów OECD w zmniejszaniu odsetka funkcjonalnych analfabetów: w 2000 r. było ich 23 proc., a w 2003 r. - już tylko 16,7 proc. Lament nad wynikami matur jest o tyle nieuzasadniony, że w starych krajach UE matury nie zalicza jedna trzecia uczniów (u nas jedna piąta). Nie ma więc powodu do alarmu. Jest natomiast powód, by wyciągnąć wnioski z tego, że istnieje silny związek między religijnością i wyznawaniem tradycyjnych wartości a dobrymi wynikami w nauce.
W oscarowym filmie "Fargo" braci Cohenów tytułowa miejscowość to symbol prowincji. Ale to również miasto, w którym - według magazynu "Forbes" - poziom szkolnictwa jest jednym z najwyższych w USA. Potwierdza to ranking U.S. Census Bureau zestawiający odsetek młodych Amerykanów, którzy ukończyli tamtejszy odpowiednik naszej szkoły średniej. Dakota Północna, stan, gdzie leży Fargo, od lat znajduje się w czołówce tego rankingu. Wygrywa Alaska, a na kolejnych miejscach plasują się mało uprzemysłowione, rolnicze i religijne stany Minnesota, Montana, Wyoming oraz Utah. W Polsce ich odpowiednikiem jest Podlasie.W Niemczech na maturze najlepiej wypadają uczniowie z konserwatywnych landów - Bawarii i Badenii-Wirtembergii.
Doping wiary
W 2006 r. wśród tych, którzy zdali w Polsce egzamin dojrzałości, najwięcej jest uczniów z Małopolskiego, Podlaskiego, Lubelskiego i Śląskiego, a więc regionów, gdzie silna jest wiara i przywiązanie do tradycji. Najgorzej wypadł zachód kraju. Tak samo było w 2005 r. Nawet podczas starych matur lepiej wypadali uczniowie z Polski B. W 1999 r. najlepsze rezultaty odnotowały województwa podlaskie, świętokrzyskie, małopolskie i lubelskie, zaś najgorsze - dolnośląskie, lubuskie i wielkopolskie.
Wyniki matur potwierdzają związek wiary ze zdyscyplinowaniem w nauce, a co za tym idzie - z lepszymi ocenami. Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, liczba katolików uczęszczających na niedzielną mszę w diecezjach na wschodzie i południowym wschodzie Polski zwykle przekracza 50 proc. Najwięcej wiernych (procentowo) mają diecezje tarnowska, rzeszowska i przemyska, najmniej - legnicka, zielonogórska, szczecińska i koszalińska. - Religijność to pewna kultura życia. Tam gdzie silniejsza jest rodzina, jest większy nacisk na wykształcenie. A bezpieczna atmosfera w rodzinie, przekładająca się na mniejszą liczbę rozwodów, panuje tam, gdzie ludzie poważnie traktują wiarę - mówi "Wprost" Roman Giertych, wicepremier, minister edukacji.
Dziedziczenie wartości
Tam gdzie wyniki matur były najlepsze, więzi rodzinne są najsilniejsze, podobnie jak więzi sąsiedzkie. - Łatwiej w takiej atmosferze egzekwować od swoich potomków wiedzę i przestrzeganie szkolnych obowiązków - mówi socjolog dr Tomasz Żukowski. Prof. Zdzisław Krasnodębski z Katedry Współczesnej Myśli Socjologicznej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego lepsze wyniki matur na ścianie wschodniej wiąże z szacunkiem dla tradycyjnych wartości. - Dominuje pogląd, że postawom obywatelskim, więc i edukacji, sprzyja liberalne podejście do świata. To nieprawda, gdyż przesadna otwartość temu przeszkadza. Człowiekowi brakuje wtedy busoli - mówi prof. Krasnodębski.
Na Lubelszczyźnie jedna z najlepszych wyników osiągnęli, jak co roku, maturzyści z I Społecznego LO im. Unii Europejskiej w Zamościu. Dyrektor tej szkoły, Andrzej Śnieżko, zauważa, że na Zamojszczyźnie silna rodzina i religijność sprzyjają dobrej edukacji. - Te wartości ograniczają oddziaływanie złych zjawisk i pozwalają skoncentrować się na nauce - mówi Andrzej Śnieżko. - Na wschodzie i południu Polski ojciec i matka ciągle mają autorytet. Bo kto jak nie oni zmotywuje młodzież do nauki? Sama szkoła nie ma aż takiej siły oddziaływania - dodaje Stanisław Pietras, dyrektor V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie, które w tegorocznym rankingu "Perspektyw" wygrało w Małopolsce.
Małgorzata Łupińska, wicedyrektor III LO im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Białymstoku, przodującego w rankingach wojewódzkich, często słyszy, że Podlasie to Polska B. - Młodzież jest bardziej zmotywowana do nauki, bo chce się wydźwignąć. W naszej szkole wielu uczniów kontynuuje tradycję rodzinną: do III LO chodzili ich dziadkowie, rodzice. To sprawia, że uczniowie mają większą motywację do pracy - tłumaczy Łupińska.
Obecne wyniki matur pokazują, że mapa polskiej edukacji niewiele się zmieniła od czasów II RP. Przed wojną poza Warszawą i Krakowem najprężniejsze ośrodki naukowe, a przez to i edukacyjne, znajdowały się w Wilnie i Lwowie. - Tam system wartości osadzony jest w polskiej tradycji od tysiąca lat. To zakorzenienie widać po podejściu nauczycieli, którzy urodzili się w tych regionach. Po studiach często wracają do rodzinnych miejscowości, by uczyć w szkołach - mówi Wojciech Starzyński, prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego.
Przedwczesny lament
W porównaniu z najbardziej rozwiniętym krajami świata, skupionymi w OECD, polska edukacja nie wypada źle. Pod względem liczby osób w wieku maturalnym, które ukończyły szkołę średnią, w 2003 r. znaleźliśmy się na czwartym miejscu. Mamy największe osiągnięcia wśród krajów OECD w zmniejszaniu odsetka funkcjonalnych analfabetów: w 2000 r. było ich 23 proc., a w 2003 r. - już tylko 16,7 proc. Lament nad wynikami matur jest o tyle nieuzasadniony, że w starych krajach UE matury nie zalicza jedna trzecia uczniów (u nas jedna piąta). Nie ma więc powodu do alarmu. Jest natomiast powód, by wyciągnąć wnioski z tego, że istnieje silny związek między religijnością i wyznawaniem tradycyjnych wartości a dobrymi wynikami w nauce.
Więcej możesz przeczytać w 29/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.