***
Zdarzyło się, że jeden poeta zasypał miesięcznik literacki odkrywczymi wierszami z Waszyngtonu.
A w kraju przydzielili mu za to główną nagrodę literacką oraz czek na 100 tys. Te 100 tys. to dla biednieńkiego miesięcznika kusząco dużo. Więc redaktorzy główkują, jak by tu emigracyjnego poetę wymiksować. Ciekawszy od intrygi jest obyczajowy sosik, w którym kisi się to całe literackie towarzystwo. To wpadanie do roboty, kiedy nakazuje natchnienie, a nie redakcyjny rygor. To redagowanie następnego numeru drogą wyciągania tekstów na chybił trafił ze stosu maszynopisów zalegających biurko. Czyli atmosferka jak za środkowego Gomułki. Ten literacki pejzażyk autor nakreślił w tle, bo na pierwszym planie jest poważny dramat ludzki. A ja już wolę te drobiazgi z tła, bo od dramatów to mam Dostojewskiego.
Wiesław Kot
Jakub Malukow-Danecki, "Ciuciubabka", Prószyński i S-ka, 2006
Zdarzyło się, że jeden poeta zasypał miesięcznik literacki odkrywczymi wierszami z Waszyngtonu.
A w kraju przydzielili mu za to główną nagrodę literacką oraz czek na 100 tys. Te 100 tys. to dla biednieńkiego miesięcznika kusząco dużo. Więc redaktorzy główkują, jak by tu emigracyjnego poetę wymiksować. Ciekawszy od intrygi jest obyczajowy sosik, w którym kisi się to całe literackie towarzystwo. To wpadanie do roboty, kiedy nakazuje natchnienie, a nie redakcyjny rygor. To redagowanie następnego numeru drogą wyciągania tekstów na chybił trafił ze stosu maszynopisów zalegających biurko. Czyli atmosferka jak za środkowego Gomułki. Ten literacki pejzażyk autor nakreślił w tle, bo na pierwszym planie jest poważny dramat ludzki. A ja już wolę te drobiazgi z tła, bo od dramatów to mam Dostojewskiego.
Wiesław Kot
Jakub Malukow-Danecki, "Ciuciubabka", Prószyński i S-ka, 2006
Więcej możesz przeczytać w 17/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.