Talent i pustka
I oto doczekaliśmy ostatniego tomu cyklu „Moja walka”. Najbardziej opasłego (ponad 1100 stron), a poprzednie też nie były szczupłe. Podkreślam objętość, bo to najważniejsza cecha przedsięwzięcia Knausgårda. To ona przede wszystkim zapracowała na jego rozgłos i zawróciła w głowach niektórych krytyków tak mocno, że porównywali norweskiego autora do Prousta. Z autorem „Mojej walki” jest tak, że ma niebywałą łatwość pisania, jest sprawny jak mało kto, ale nie ma o czym pisać – brutalnie mówiąc ma talent w rękach i pustkę w głowie. Ale uratował się brawurowo: z chorobliwą dokładnością zrelacjonował swoje życie, np. poświęcił mnóstwo miejsca opisowi mycia łazienki.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.