Lewo
PO WIZYCIE PREZYDENTA DUDY W USA NIE WIEM DOPRAWDY, CZYM BARDZIEJ SIĘ CIESZYĆ: wspaniałą suknią prezydentowej, tysiącem amerykańskich żołnierzy, którzy przyjadą do Polski, czy ślicznymi F-35, które łaskawie pozwolił nam zakupić dobry prezydent Trump? Tysiąc żołnierzy to prawdziwa gratka, zwłaszcza dla lokalnych rynków kulinarnych i rozrywkowych, a F-35 z wymalowanym obowiązkowo napisem „Dumni z Niepodległej” (a może „Dumni z Trumpa”?) będzie pięknie ozdabiał polskie, zasnute smogiem niebo. Szkoda tylko, że prezydent Duda nie pomyślał o wojskach obrony cywilnej: jakieś nowoczesne małe czołgi na pewno by się przydały, to w końcu nasza najważniejsza armia krajowa. A prezydent Trump doskonale rozumie potrzebę takich formacji, tak jak nie do końca rozumie potrzebę demokracji. Wizyta polskiego prezydenta w USA wpisała się w rozmaite interesy psychologiczne, i to zarówno prywatne, jak i narodowe.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.