Jakie są największe grzechy żywieniowe Polaków?
Każdy pacjent jest inny, ale jeśli mówimy o zjawisku otyłości w ogóle, to największym problemem są fatalne nawyki żywieniowe. Tak jest nie tylko w Polsce. Mój profesor mawiał, że kiedyś umierało się z niedożywienia, a dziś odwrotnie. Przejadamy się. W marketach nasze wózki kipią od nadmiaru produktów. Dawniej obfity wielodaniowy posiłek jadano raz w tygodniu, w niedziele. Stąd określenie „niedzielny obiad”. Dziś jemy tak codziennie. Moja praca z pacjentem to nie tylko walka z nadwagą. Podstawą jest wpojenie dobrych nawyków. Niedziela nie może być codziennie.
Musimy jeść mniej?
Przede wszystkim – inaczej. Dlatego od kilku lat stosuję metodę Lignaform. Jest zdrowa i skuteczna. Głodzenie się nie wchodzi tu w grę, podobnie jak codzienne skrupulatne liczenie kalorii. Nie zalecam diet niskokalorycznych. Czy wie pani, że po ich zakończeniu jedynie 5 proc. pacjentów zachowuje osiągniętą wagę? Przecież to bez sensu.
Dlaczego akurat Lignaform?
Firma Therascience, której jestem przedstawicielem w Polsce, została założona przez francuskich lekarzy 20 lat temu. Na podstawie badań naukowych opracowali oni skład produktów i odpowiednią metodę. Wedle jej zaleceń leczyłam pacjentów, kiedy mieszkałam w Belgii. Sprawdziło się doskonale, dlatego wracając do Polski w 2010 r., postanowiłam przywieźć Lignaform ze sobą. Metodę zaleca lekarz na podstawie podstawowych badań i wywiadu z pacjentem. Podczas wizyt kontrolnych nie tylko oceniane są postępy w utracie wagi, ale też zalecane ewentualne korekty. Lekarz słucha i doradza. Jest wspólnikiem i powiernikiem. Czasem detektywem. W każdej diecie przychodzi moment, kiedy przestajemy chudnąć. Należy wytropić przyczyny i podjąć odpowiednie kroki. Dieta podzielona jest na siedem etapów, podczas których uczymy siebie i swój organizm dobrych nawyków. Po zakończeniu diety utrzymanie wagi jest proste. Nie grzeszymy. Nasz organizm nie ma już na to ochoty.
A skóra? Odchudzanie wpływa niekorzystnie zwłaszcza na wygląd twarzy.
Tu nam to nie grozi. Dzięki odpowiedniemu zbilansowaniu diety uzyskujemy wyraziste, szlachetne rysy, bez efektu zapadania się twarzy. Lignaform zabezpiecza też masę mięśniową. W razie potrzeby podczas wizyt kontrolnych dodajemy do diety Lignaform suplementy Physiomance. Kolagen+, który jest niczym siatka podtrzymująca skórę, nawilżający i odżywiający Nutriderm czy Hyaloderm, dawkę kwasu hialuronowego. Prawdziwy lifting bez użycia skalpela. Mamy też preparat wspomagający walkę z cellulitem. Co ciekawe, dieta zmienia nie tylko wygląd, ale też charakter. Jeden z moich klientów zarządzał grupą ludzi. Kiedy zakończyliśmy kurację, dziękował nie tylko on. Podziękowania przysłali także członkowie jego ekipy. Podobno wreszcie „jest do życia”.
Jak to możliwe?
Kiedy czujemy się w swoim ciele lepiej, zaczynamy lubić nie tylko siebie, ale też ludzi wokół nas. Dobre samopoczucie promieniuje. Lignaform wspomaga także produkcje związków ketonowych wywołujących naturalne poczucie zadowolenia. Kazik Staszewski żartował, że chyba mu magicznego pudru dosypuję, bo nigdy nie miał takiego powera. Mam naprawdę fajną pracę. Przyjmuję tylko zadowolonych pacjentów.
Na czym polega sama dieta?
To program żywieniowy oparty na zestawieniu produktów Lignaform z wybranymi składnikami. Na pierwszym etapie są to głównie warzywa. Na surowo, gotowane, przygotowywane na parze lub smażone, ale tylko na oleju rzepakowym. Na drugim etapie leczenia wyprowadzamy z diety jeden produkt Lignaform, zastępując go porcją mięsa, drobiu, szynki lub ryb. Kolejne produkty Lignaform są zastępowane przez inne składniki, takie jak np. chleb czy nabiał, na kolejnych etapach diety. Chodzi o to, żeby nauczyć organizm prawidłowego funkcjonowania. Ostatnie etapy diety to okres bez produktów Lignaform. Chyba że ktoś szczególnie polubi nasze słodkości.
Dieta i słodkości?
Wafelki z kremem waniliowym, batony czekoladowe, ciastka. Są też chipsy. To nagrody. Codziennie należy się jedna jako uzupełnienie diety. Są bardzo dobre, a nie tylko zdrowe. Dieta nie może być katorgą.
Czytałam, że na pierwszych etapach nie zaleca się aktywności fizycznej. Dlaczego?
Nie zmuszamy do niej pacjentów. Badania naukowe dowodzą, że tkanka tłuszczowa ma negatywny wpływ na potrzebę ruchu. Im bardziej jesteśmy otyli, tym mamy mniejszą ochotę na ruch. Pacjent, który chudnie, sam nabiera ochoty na aktywność fizyczną. Zmiana sposobu żywienia jest początkiem wszystkich innych zmian.
Koszt diety?
Jeden posiłek Lignaform to ok. 10 zł. Dzienny koszt podczas pierwszego etapu to ok. 36 zł za trzy posiłki plus suplementacja. Z czasem znacznie mniej, bo zmniejsza się liczba posiłków z dań Lignaform. Często robimy promocje. Wchodząc na polski rynek, dopasowaliśmy się do polskich realiów. We Francji metoda jest znacznie droższa.
Pacjentom zdarza się grzeszyć?
Oczywiście, ale się przyznają. Ufamy sobie. To bardzo ważne. Podobnie jak świadomość tego, dlaczego się zgrzeszyło. To pozwala uniknąć błędów w przyszłości. Są też grzeszki wakacyjne, bo wtedy trudniej się nam pilnować. Nie pochwalam tego, ale jeśli to już się stało, podczas wizyty kontrolnej robię korektę diety i efekty skoków w bok idą w niepamięć.
Wspomniała pani, że Lignaform stosował Kazik Staszewski. Artyści nie należą chyba do zdyscyplinowanych pacjentów.
Kazik był bardzo zdyscyplinowany. Pamiętam, że tuż po pierwszej konsultacji wyjeżdżał w trasę. To był czerwiec. Skarżył się potem, że wszyscy robili grille i pili piwo, a on powtarzał sobie tylko: „Na razie to nie dla mnie! Na razie nie, a potem organizm sam się nauczy”. No i się udało.
Rozmawiała Olga KowalskaArchiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.