Podobno Stephen King jest krytyczny wobec swoich starszych książek ze względu na sposób, w jaki traktował bohaterów. Gdy trwały prace nad nową ekranizacją „Smętarza dla zwierzaków”, miał nawet namawiać scenarzystów, by ocalili jednego z nich. Bo choć pisarz niezmiennie straszy i odwołuje się do głęboko ukrytych lęków, w ostatnich latach jego powieści niosą ze sobą nieco więcej empatii i nadziei. I to jest przekorna odpowiedź autora na czasy prezydentury zajadle przez niego krytykowanego Donalda Trumpa. – Nie należę do twórców, którzy pisaliby alegoryczne powieści jak „Folwark zwierzęcy” czy „Rok 1984” – deklaruje i dodaje, że swoje poglądy na temat aktualnej polityki i sytuacji w kraju prezentuje raczej na Twitterze, nie w książkach. Jednak wciąż pozostaje przecież nie tylko specjalistą od wymyślania bestsellerowych fabuł, lecz także uważnym obserwatorem amerykańskiej rzeczywistości i pisarzem, który chciałby choć trochę zmienić świat.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.