Ł ukasz jest dyrektorem regionalnym w skandynawskiej firmie medycznej, która właśnie wchodzi na polski rynek. Jego zadaniem było znalezienie miejsca na jej oddział w Warszawie. Szefostwu zależało na dobrej lokalizacji, ale budżet nie pozwalał na wynajem całego biura w centrum. Łukasz zainteresował się więc tematem coworkingu, czyli pracy we wspólnej przestrzeni biurowej. Zamiast szukać biura na przedmieściach czy o gorszym standardzie, wynajął stanowiska dla pracowników w coworku, jak określa się takie współdzielone przestrzenie. Firma płaci za wynajem, ale jest zwolniona z wielu obowiązków – urządzenie przestrzeni i kwestie administracyjne leżą po stronie „operatora”, czyli właściciela coworku. Pracownicy po prostu przychodzą, podłączają laptopy do sieci i mogą działać.
Choć decydowały głównie względy finansowe, Łukasz zwraca też uwagę na inne zalety takiego modelu pracy. – Coworking to nie tylko współdzielenie jednego biura, lecz także idąca za tym możliwość współpracy i ciągłej wymiany myśli. W coworkach można spotkać wielu freelancerów czy ludzi prowadzących własną działalność – grafików, różnych doradców. To daje nam stały dostęp do potencjalnych współpracowników – mówi.
Na takie rozwiązanie decyduje się coraz więcej firm. Jeszcze niedawno z coworkingu korzystali głównie freelancerzy, ewentualnie małe start-upy, których nie było stać lub którym nie opłacało się wynajmować i urządzać własnego biura. Dziś stanowiska w coworkach wynajmują również wielkie korporacje, nawet te posiadające swoje biurowce. Bo nie chodzi już, a przynajmniej nie tylko, o cięcie kosztów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.