Szczerze mówiąc, to my już mamy dosyć cudu gospodarczego Platformy Obywatelskiej. Odkąd partia Donalda Tuska wygrała wybory, na giełdzie wszystko leci na łeb na szyję, a my – oraz miliony innych ciułaczy – jesteśmy coraz biedniejsi. Wydawało nam się, że cud miał polegać na tym, że będziemy bogatsi. Widocznie doszło jednak do nieporozumienia, a platformie chodziło o coś dokładnie przeciwnego. Dlatego błagamy: nie cudujcie już!
Podobno program „Teraz my" ma zmienić nazwę na „Teraz my robimy laskę Tuskowi". Sami prowadzący nie są w tym najlepsi, ale specjalnie dla premiera zaprosili Dodę i razem udało się bez większych kłopotów.
A Tusk, swoją drogą, ma pecha do telewizyjnych kontaktów z płcią piękną. Dawno temu, jeszcze za Brunatnego Roberta, wyznał sympatię Jolancie Pieńkowskiej. Teraz przed kamerami obśliniał się z Dodą. Kennedyemu „Happy Birthday" śpiewała Marilyn Monroe i różnica między wokalistkami jest dosyć znacząca. Możliwe jednak, że Tusk pójdzie w ślady JFK i też powie „Ich bin ein Berliner".
A propos. Po odnalezieniu niewypału w kancelarii premiera szybko obiegł warszawkę SMS-owy żarcik. Skąd Tusk wiedział, gdzie jest pocisk? Dziadek mu powiedział.
Jak wiadomo, to PiS posługuje się nieczystą metodą haków i pomówień. Platformę Obywatelską takie działanie brzydzi. Dlatego tym poważniej trzeba brać płynące z kręgów tej szlachetnej partii doniesienia o tym, że niejaki P. – aresztowany za handel narkotykami – dostarczał kokainę dwóm prezydenckim ministrom. I tu padają nazwiska tych ministrów. Uff, wreszcie polska polityka się cywilizuje i unowocześnia. Wojna na teczki jest wypierana przez wojnę na torby. Koksu.
A minister sportu Mirosław Drzewiecki ma w swojej partii zabawną ksywkę Biały Nos. Zupełnie nie rozumiemy, o co chodzi. Czy to jakieś przedświąteczne nawiązanie do tego renifera Rudolfa, który miał nos czerwony? Ciekawostka, prawda?
Szara eminencja Nowak ujawnił, że premierowi od czasu do czasu i nieformalnie doradza Kazio Marcinkiewicz. Ciekawe, co taki Kazio może Tuskowi doradzić? Jak zrobić z siebie medialnego pajaca?
Naszego kochanego premiera wspierać też będą inne wielkie autorytety: znany organizator swoich imienin Lech Wałęsa oraz aktualny polski autorytet di tutti autoryteti Władysław Bartoszewski. Biedny Tusk. Jeśli nie będzie stosował zatyczek do uszu, może tego wspierania nie przeżyć.
Kolejny dowód ogromnej różnicy między starym rządem a nowym. Stary wysyłał żołnierzy do Iraku oraz Afganistanu, żeby się podlizać Ameryce i to było okropne. Nowy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski chce wysłać polskich żołnierzy do Czadu, żeby polizać tyłeczek Sarkozy’ego. I to jest absolutnie wspaniałe. Po prostu czad.
Premier wygłosił exposé, a przedtem wziął i podpisał z Waldim Pawlakiem deklarację koalicyjną. Według tej deklaracji, wszystkim nam będzie się żyło lepiej. Pierwsze efekty działań koalicyjnego rządu już widać. Bruksela ogłosiła, że ceny kokainy są w Polsce najniższe w całej Unii Europejskiej. Bardzo dziękujemy!
O Jezu! Ależ ten Tusk ględził! Exposé trwało 3 godziny i mogło zabić nudą. Dobrze, że oglądaliśmy je nie na żywo, ale za pośrednictwem TVN 24, która od czasu do czasu pokazywała zasłuchane w przemowę Tuska dzieci oraz pacjentów szpitali w bandażach. Niech żyje towarzysz premier!
Na koniec jedno tylko słowo. Arabski. Nie myśl, że o tobie zapomnieliśmy. Oj, nie...
Fot. A. Jagielak
Podobno program „Teraz my" ma zmienić nazwę na „Teraz my robimy laskę Tuskowi". Sami prowadzący nie są w tym najlepsi, ale specjalnie dla premiera zaprosili Dodę i razem udało się bez większych kłopotów.
A Tusk, swoją drogą, ma pecha do telewizyjnych kontaktów z płcią piękną. Dawno temu, jeszcze za Brunatnego Roberta, wyznał sympatię Jolancie Pieńkowskiej. Teraz przed kamerami obśliniał się z Dodą. Kennedyemu „Happy Birthday" śpiewała Marilyn Monroe i różnica między wokalistkami jest dosyć znacząca. Możliwe jednak, że Tusk pójdzie w ślady JFK i też powie „Ich bin ein Berliner".
A propos. Po odnalezieniu niewypału w kancelarii premiera szybko obiegł warszawkę SMS-owy żarcik. Skąd Tusk wiedział, gdzie jest pocisk? Dziadek mu powiedział.
Jak wiadomo, to PiS posługuje się nieczystą metodą haków i pomówień. Platformę Obywatelską takie działanie brzydzi. Dlatego tym poważniej trzeba brać płynące z kręgów tej szlachetnej partii doniesienia o tym, że niejaki P. – aresztowany za handel narkotykami – dostarczał kokainę dwóm prezydenckim ministrom. I tu padają nazwiska tych ministrów. Uff, wreszcie polska polityka się cywilizuje i unowocześnia. Wojna na teczki jest wypierana przez wojnę na torby. Koksu.
A minister sportu Mirosław Drzewiecki ma w swojej partii zabawną ksywkę Biały Nos. Zupełnie nie rozumiemy, o co chodzi. Czy to jakieś przedświąteczne nawiązanie do tego renifera Rudolfa, który miał nos czerwony? Ciekawostka, prawda?
Szara eminencja Nowak ujawnił, że premierowi od czasu do czasu i nieformalnie doradza Kazio Marcinkiewicz. Ciekawe, co taki Kazio może Tuskowi doradzić? Jak zrobić z siebie medialnego pajaca?
Naszego kochanego premiera wspierać też będą inne wielkie autorytety: znany organizator swoich imienin Lech Wałęsa oraz aktualny polski autorytet di tutti autoryteti Władysław Bartoszewski. Biedny Tusk. Jeśli nie będzie stosował zatyczek do uszu, może tego wspierania nie przeżyć.
Kolejny dowód ogromnej różnicy między starym rządem a nowym. Stary wysyłał żołnierzy do Iraku oraz Afganistanu, żeby się podlizać Ameryce i to było okropne. Nowy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski chce wysłać polskich żołnierzy do Czadu, żeby polizać tyłeczek Sarkozy’ego. I to jest absolutnie wspaniałe. Po prostu czad.
Premier wygłosił exposé, a przedtem wziął i podpisał z Waldim Pawlakiem deklarację koalicyjną. Według tej deklaracji, wszystkim nam będzie się żyło lepiej. Pierwsze efekty działań koalicyjnego rządu już widać. Bruksela ogłosiła, że ceny kokainy są w Polsce najniższe w całej Unii Europejskiej. Bardzo dziękujemy!
O Jezu! Ależ ten Tusk ględził! Exposé trwało 3 godziny i mogło zabić nudą. Dobrze, że oglądaliśmy je nie na żywo, ale za pośrednictwem TVN 24, która od czasu do czasu pokazywała zasłuchane w przemowę Tuska dzieci oraz pacjentów szpitali w bandażach. Niech żyje towarzysz premier!
Na koniec jedno tylko słowo. Arabski. Nie myśl, że o tobie zapomnieliśmy. Oj, nie...
Fot. A. Jagielak
Więcej możesz przeczytać w 48/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.