Rząd przekonuje, że na Euro 2012 na pewno zarobimy. Nie bardzo wiadomo, skąd ten optymizm. Bo imprezy tego typu zazwyczaj nie przynoszą dochodu nigdzie na świecie. Nawet jeśli poprawiają społeczne humory.
Euzebiusz Smolarek, znany piłkarz, bardzo cieszył się na Euro 2012. Nie tylko dlatego, że być może zagra na tych mistrzostwach w polskiej drużynie. Trzy lata temu, kiedy się okazało, że będziemy gospodarzem rozgrywek, Smolarek postanowił zainwestować w branżę hotelarską i założył spółkę Ebi Hospitality. Krzysztof Milski, prezes Polskiej Izby Hotelarstwa, twierdził wówczas, że w sytuacji gdy mamy zbyt mało hoteli, by obsłużyć zagranicznych turystów, zysk z takiej inwestycji jest gwarantowany. Dzisiaj prezes Ebi Hospitality, Dariusz Kowalewski, opowiada już o Euro bez wypieków na twarzy. – Zawody zwiększą ruch turystyczny i są świetnym chwytem marketingowym, ale budując hotel, nie można stawiać tylko na jednorazowe wydarzenie – podkreśla. Dopiero za kilka miesięcy zacznie działać pierwszy hotel z sieci Ebi Hospitality.
Więcej możesz przeczytać w 27/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.