Caravaggio (1571-1610) nie zmarł na syfilis, tyfus lub malarię, jak dotąd podejrzewano. Prawdopodobnie nie zginął też na pokładzie łodzi, którą podróżował z Neapolu do Rzymu. Bezpośrednią przyczyną śmierci artysty mogło być zakażenie rany. Nie wiadomo tylko, w jakich okolicznościach odniósł obrażenia. Prof. Silvano Vincenti uważa, że prekursor sztuki baroku zmarł w szpitalu w Porto Ercole, gdzie spędził kilka dni. Włoski uczony twierdzi, że po 400 latach od śmierci malarza odkrył szczątki jego szkieletu w nadmorskim miasteczku Porto Ercole w Toskanii. Natrafił na nie po tym, jak w 2001 r. odnaleziono akt zgonu, w którym zapisano, że Michelangelo Merisi, zwany Caravaggio, zmarł w szpitalu w Porto Ercole. Pochowano go na cmentarzyku pod wezwaniem św. Sebastiana. Dawny cmentarz został w 1956 r. zabudowany, a kości przeniesione. Udało się jednak zidentyfikować szkielet wysokiego mężczyzny, który zmarł ok. 1610 r., w wieku mniej więcej 40 lat. Testy genetyczne wskazują na 50-60-proc. zgodność szczątków artysty ze szkieletami mężczyzn o nazwisku Merisi, uważanych za potomków brata artysty.
Badania szkieletu wskazują, że organizm Caravaggia był zatruty ołowiem. Duże jego ilości znaleziono w kościach malarza. Mógł się nim zatruć, ponieważ ołów był jednym Badania szkieletu wskazują, że organizm malarza był zatruty ołowiem. To może tłumaczyć jego depresję i awanturniczy tryb życia z podstawowych składników farb. Zatrucie ołowiem może też przynajmniej częściowo tłumaczyć objawy depresji i zaburzeń osobowości, jakie w ostatnich latach życia wykazywał Caravaggio. W Rzymie słynął z awanturniczego trybu życia. Kiedy w 1606 r. zabił niejakiego Ranuccio Tomassoniego, protektorzy malarza nie mogli go dłużej osłaniać i Caravaggio uciekł z miasta do Neapolu, a później na Maltę, gdzie został przyjęty w poczet Kawalerów Maltańskich. Dwa lata później wyrzucono go z zakonu i z wyspy. Powrócił do Neapolu, a potem próbował wrócić do Rzymu.
Badania szkieletu wskazują, że organizm Caravaggia był zatruty ołowiem. Duże jego ilości znaleziono w kościach malarza. Mógł się nim zatruć, ponieważ ołów był jednym Badania szkieletu wskazują, że organizm malarza był zatruty ołowiem. To może tłumaczyć jego depresję i awanturniczy tryb życia z podstawowych składników farb. Zatrucie ołowiem może też przynajmniej częściowo tłumaczyć objawy depresji i zaburzeń osobowości, jakie w ostatnich latach życia wykazywał Caravaggio. W Rzymie słynął z awanturniczego trybu życia. Kiedy w 1606 r. zabił niejakiego Ranuccio Tomassoniego, protektorzy malarza nie mogli go dłużej osłaniać i Caravaggio uciekł z miasta do Neapolu, a później na Maltę, gdzie został przyjęty w poczet Kawalerów Maltańskich. Dwa lata później wyrzucono go z zakonu i z wyspy. Powrócił do Neapolu, a potem próbował wrócić do Rzymu.
Więcej możesz przeczytać w 27/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.