Kto w ostatnich tygodniach najmocniej popierał Grzegorza Napieralskiego? Jarosław Kaczyński. Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg.
Panie prezesie, przede wszystkim składamy najserdeczniejsze życzenia z okazji urodzin – przywitali się z Jarosławem Kaczyńskim dwaj politycy SLD Marek Wikiński i Tomasz Kalita, którzy od paru minut czekali na lidera PiS w jego sztabie w warszawskim Hotelu Europejskim. Był piątek wieczorem, ostatnie godziny przed ciszą poprzedzającą pierwszą turę wyborów prezydenckich.
– W imieniu Grzegorza Napieralskiego chcielibyśmy pana zaprosić na okrągły stół szefów partii parlamentarnych poświęcony służbie zdrowia – ciągnęli. – Dziękuję, panowie, dziękuję. Ale kiedy chcecie rozmawiać? Teraz? – Kaczyński zerknął na zegarek. Była 21.50. – Nie, nie. W połowie przyszłego tygodnia – odpowiedział Wikiński. Wyciągnął telefon i wykręcił numer Waldemara Pawlaka, kolejnego kandydata do okrągłego stołu. Kaczyński na migi poprosił o słuchawkę i osobiście zapewnił wicepremiera, że właśnie przyjął zaproszenie.
– W imieniu Grzegorza Napieralskiego chcielibyśmy pana zaprosić na okrągły stół szefów partii parlamentarnych poświęcony służbie zdrowia – ciągnęli. – Dziękuję, panowie, dziękuję. Ale kiedy chcecie rozmawiać? Teraz? – Kaczyński zerknął na zegarek. Była 21.50. – Nie, nie. W połowie przyszłego tygodnia – odpowiedział Wikiński. Wyciągnął telefon i wykręcił numer Waldemara Pawlaka, kolejnego kandydata do okrągłego stołu. Kaczyński na migi poprosił o słuchawkę i osobiście zapewnił wicepremiera, że właśnie przyjął zaproszenie.
Więcej możesz przeczytać w 27/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.