Saruman Mądry: Mój mroczny mentor Sauron i pani Magda zgodnie twierdzą, że w nieogrzewanym i nieoświetlonym wagonie drugiej klasy łatwiej zrozumieć pojęcie nieskończoności.
Tomasz Lis (kontynuując): Chciałem państwa prosić o krótką refleksję na temat osób, z którymi w mijającym roku mieliście okazję się spotkać. Może zaczniemy od mojej prawej i po kolei, raz, dwa, bo program jest na żywo.
Opis:Wszyscy przybyli rozglądają się nerwowo. Ci, którzy siedli po prawicy prowadzącego, zaciskają usta, ci po lewej uśmiechają się z ulgą.
Hamlet: Ja rozmawiałem z panem Januszem Palikotem. Dyskutowaliśmy o „Być albo nie być". Pan Janusz rozprawiał o niuansach związanych z miejscem przecinka w tym zdaniu. A potem jasno opowiedział się za „być”. Ale chyba z tym „być” jest ciężko. Mówi się co prawda, że pan Janusz jest w terenie, ale zdaje się, że na razie jest w głębokim terenie, o ile tak się w ogóle mówi, bo nie znam za dobrze polskiego.
Jaś (ten od Małgosi): My z kolei w głębokim terenie, czyli po naszemu w lesie, ale nie metaforycznym, tylko dosłownym, spotkaliśmy około czerwca panią Joasię i pana Pawła Poncyljusza. I oni z kolei wtedy byli w opłakanym stanie, a teraz widzę wszędzie, nawet na TVN Meteo, że kwitną.
Małgosia (ta od Jasia): Tak! Ewidentnie wypięknieli! W ogóle wszystko w ich życiu się szczęśliwie poodmieniało! Kiedyś organizowali imprezy masowe, a teraz spotykają się w Kulturze, to takie studyjne kino z niszowym repertuarem. I pewnie teraz na dłużej tam zostaną.
Saruman: A ja jako konserwatysta z przyjemnością stwierdzam, że u mojego bohatera – pana Antoniego – nic się nie zmieniło. Powiem więcej! Pan Antoni jest jeszcze bardziej niezmienny, niż był! I niezmiennie wzrokiem ściany i duszę, czas i przestrzeń przenika. I nie muszę zaglądać do Palantira, żeby mieć pewność, że dzięki tej nadzwyczajnej zdolności w nadchodzącym roku dostrzeże jeszcze większą masę szczegółów i faktów, których zwykły śmiertelnik nie widzi. I że się – wiedziony miłosierdziem – tymi szczegółami z nami wszystkimi podzieli.
Tomasz Lis: Z tego, co pamiętam, to pani Henryka Krzywonos próbowała przygarnąć smoka Jarosława. I co, pani Henryko?
Henryka Krzywonos: Mamy wciąż świąteczną atmosferę, to może nie będę jej psuła i zmilczę. Powiem tylko, że ciężko idzie, bo smok cały czas mi mówi, że pamięta, o czym niedawno zapomniał, a ja mam wrażenie, że zapomniał, o czym kiedyś pamiętał.
Bob Budowniczy: U mnie też ciężko pogadać, bo mój bohater – pan premier – na każde pytanie odpowiada: „Zarobiony jestem" i wciąż na budowie siedzi. Podobno inspiruje się Kazimierzem Wielkim, co to zastał Polskę, a zostawił itd.
Tomasz Lis (czuwając nad strukturą i dramaturgią): To może, ponieważ jesteśmy w połowie naszego kółeczka i widz się już nudzi, zmienimy nieco konwencję. Chciałem wszystkim państwu przedstawić gościa specjalnego dzisiejszego wieczoru. Panie i panowie powitajmy oklaskami…
Kopciuszek (zupełnie nieprofesjonalnie nie wytrzymując napięcia): Nowy Roczek? Bobaska 2011? Przyniesie mi w końcu brakujący bucik?
Opis: Kto się pojawił i co z tego wynikło, dowiemy się w następnym odcinku, czyli ciąg dalszy nastąpi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.