Cezary Pazura: Musieli wyjść, bo kina na noc zamykają, ale najpierw przyszli.
Czyli pan tak na to patrzy… że bardziej przyszli, niż wyszli?
Tak.
Ja wczoraj wyszedłem z kina w związku z pana filmem.
W trakcie?
Wytrzymałem do końca, ale miałem dwa razy chęć ucieczki. Na przykład przy scenie, którą pan określił „oscarowa" , kiedy Małaszyński z Sochą jedzą śniadanie i prowadzą miałkomydlany dialog o tym, że się dwa lata nie widzieli…
To piękna scena, kapitalnie zagrali, po amerykańsku, tyle tam było takich podskórnych emocji, tak się powinno grać!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.