Według Jarosława Kaczyńskiego wciąż nie można ani wykluczyć, ani potwierdzić, że 10 kwietnia doszło do zamachu. Prezes PiS nie widzi też żadnych dowodów na to, by na załogę tupolewa ktokolwiek wywierał presję. Jego zdaniem obecność generała Błasika w kabinie o niczym nie świadczy. Czyli nacisków nie było, a zamach pewnie był. I po co te wszystkie komisje, jak bystrzy ludzie od razu na to wpadli?
Janusz Palikot oddał swoją poselską legitymację na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Niepotrzebnie. Do odegrania karierze Palikota marsza żałobnego nie trzeba orkiestry. Wystarczy piszczałka.
Co łączy SLD i Radio Maryja? Brak kasy! Politycy lewicy musieli sprzedać swoją siedzibę, by przeżyć. Radio Maryja ratuje się, sprzedając rzecz bezcenną. Pod młotek idzie np. prawdziwy unikat – mercedes „full wypas" E320, którym jeździł sam ojciec dyrektor. W pakiecie zimowe opony, zapasowe wycieraczki i błogosławieństwo gratis.
Jak donosi jeden z tabloidów, król win i wódek Janusz Palikot do 23. roku życia był abstynentem! Ściągnięcie do nowej partii niejakiego Tymochowicza może świadczyć o tym, że Palikot ostro pije. Jak oglądaliśmy ten uroczy duet, też chcieliśmy się napić. Z zażenowania.
Polska może mieć wreszcie swojego cezara. Wiwat Oktawian! Dubieniecki – bo tak ma na drugie imię mąż Marty Kaczyńskiej. Oktawian (ten rzymski) zreformował armię i finanse cesarstwa, inwestował w kulturę i sztukę. Potrafił też krwawo i zbrojnie rozprawiać się ze swoimi przeciwnikami. Trochę głów tam poleciało, szczególnie w rodzinie. Pod rozwagę stryjowi Jarosławowi.
Nie wiem, czy Jarosław Kaczyński sięgał ostatnio po „Żywoty cezarów", ale w PiS szykują się podobno jakieś ruchy kadrowe. Powiększyć się ma komitet polityczny. Czyżby byli potrzebni nowi pretorianie? Jeszcze wierniejsi niż Zbyszek i Jacek?
Bronisław Komorowski rozchorował się. Choroba musi być poważna, skoro prezydent odważył się nawet odwołać wywiad z Moniką Olejnik. A może prezydent Bronisław wiedział, że nadchodzi bomba z MAK? A co się z Ruskami kłócić, skoro zgoda buduje.
Minister obrony nie ma sobie nic do zarzucenia w związku z katastrofą smoleńską. Krytyczne głosy traktuje jako nagonkę. Dymisja? A skąd. Postawa ministra nas nie dziwi. W końcu to on w zeszłym roku, już po kolejnej za jego kadencji wojskowej katastrofie lotniczej, mówił, że święto wojska „to jest święto sukcesu. Udało się w ciągu ostatnich dwóch lat gruntownie przeorać siły zbrojne".
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.