Tomasz Adamek: Odmawiam różaniec codziennie od lat, więc to jest dla mnie tak normalne jak jedzenie śniadania, obiadu czy kolacji. Przed walką z Kliczką nie będzie inaczej.
A czy tym razem poprosi pan o wsparcie psychologa? Do tej pory zarzekał się pan, że nie jest do niczego potrzebny, bo wystarczy Bóg.
Jeśli ktoś uważa, że to psycholog daje mu siłę, to jego sprawa, ale ja sądzę, że to Bóg daje siłę. Modlitwa daje mi tę siłę przed walkami. Gdybym wierzył tylko w psychologów, samego siebie czy też w jakichś bożków, nic bym w życiu nie osiągnął. A dzięki Bogu coś w sporcie pokazałem. Zresztą nie tylko w sporcie, ale też w życiu, bo od 14 lat jestem szczęśliwym mężem i mam wspaniałe dzieci.
Mówi pan jak amerykański kaznodzieja..
Kaznodzieja? Nie, ja mówię to, co myślę.
Często wyobraża pan sobie dzień walki z Kliczką? Jest wrzesień, wychodzi pan z tunelu na nowy, wielki stadion we Wrocławiu, a 50-tysięczny tłum skanduje: Adamek! Adamek!
Oczywiście. Odkąd pojawiła się propozycja tej walki, człowiek o tym sporo myśli. Czekam niecierpliwie na ten dzień, bo chcę pokazać Polakom i światu, że ten mały Adamek będzie mistrzem walki ciężkiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.