TAK | NIE |
---|---|
Henryk Wujec polityk UW Ostatecznie decyzje w takiej sprawie podejmuje społeczeństwo. Jeśli kandydat spełnia formalne wymagania, to może kandydować, ale myślę, że nie uzyskałby dużego poparcia. Uważam, że nie wystarczy być dobrym menedżerem, by zostać prezydentem Polski. Kandydat na to stanowisko powinien znać naszą kulturę i mentalność, być polskim patriotą, dla którego ojczyzna coś znaczy, bo w przeszłości coś dla niej zrobił. | Małgorzata Braunek aktorka Jestem bardzo tolerancyjna i uważam, że powinna istnieć taka możliwość, ale pod pewnymi warunkami. Wszyscy mamy jakieś korzenie i żeby móc dobrze rządzić, należy rozumieć naród, trzeba z nim być. Cudzoziemiec kandydujący na prezydenta powinien być zasymilowany ze społeczeństwem, rozumieć naszą specyfikę, znać kulturę, historię i się z nimi identyfikować. |
Bogdan Pęk poseł nie zrzeszony Zgodnie z literą prawa istnieje taka możliwość. Teoretycznie można sobie wyobrazić osobę, która byłaby lepsza niż wszyscy nasi, ale to sytuacja mało prawdopodobna. Moim zdaniem, trzeba stawiać na kogoś, kto już się wykazał charakterem, a nie dopiero zaczyna działać w Polsce. Osiągnięcia na scenie politycznej są szczególnie ważne dzisiaj, kiedy predyspozycją do sprawowania władzy jest brak kręgosłupa moralnego.
| Zbigniew Niemczycki przedsiębiorca Dla mnie najważniejsza jest fachowość i uczciwość. Kandydat na prezydenta musi być człowiekiem najwyższego zaufania społecznego, cieszyć się najwyższym autorytetem i przestrzegać niepisanych, obowiązujących w naszym kraju zasad moralnych. Jeżeli ktoś spełnia te warunki oraz wymagania, które narzuca konstytucja, to nie ma znaczenia, czy jest cudzoziemcem. |
Pierwszym ciemnoskórym radnym w Polsce był Anaclet Kalondji-Kabengele, Nigeryjczyk, który osiadł w małopolskim Staszowie. Po ostatnich wyborach radnym powiatu został pochodzący z Zambii Kilion Munyama. To, że pojawili się w lokalnych elitach, to nie przypadek. Z badań socjologa prof. Ewy Nowickiej wynika, że od wielu lat cudzoziemcy czują się dobrze na polskiej prowincji i osiągają tam sukcesy. - Nie ma tam anonimowości, która w większych miastach ośmiela chuliganów - mówi prof. Nowicka. - Kiedy mieszkałem we Francji, rzadko spotykało mnie coś niemiłego na ulicy, ale żaden Francuz nie zaprosił mnie do domu. W Polsce na ulicy słyszałem wyzwiska, ale znalazłem prawdziwych przyjaciół i żonę. To wspaniały kraj - wspomina Justyn Mubenga-Kassanji z Konga. Krzepią dane z Komendy Głównej Policji, wedle których od połowy lat 90. spada liczba przestępstw przeciwko cudzoziemcom, mimo że obcokrajowców w naszym kraju przybywa. Nie doszło do wybuchu rasizmu, przed którym przestrzegano na początku minionej dekady. Legitymujący się polskim obywatelstwem cudzoziemiec nie miałby na razie szans zostać prezydentem RP, ale spora liczba tych, którzy dopuszczają taką możliwość (około 26 proc. respondentów Pentora), dowodzi, że znana z historii polska tolerancja wobec "obcych" to dziś nie tylko mit. (RG) |
Więcej możesz przeczytać w 48/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.