Brukselski maraton

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Rozmowy akcesyjne z unią to było piekło" - wspomina były hiszpański negocjator

Kinkel się wściekł. Zadzwonił i krzyczał do słuchawki, że ma nas, Austriaków, dość i nie będzie się więcej za nami wstawiał - tak w rozmowie z "Wprost" Manfred Scheich, główny negocjator Austrii, wspomina jeden z krytycznych momentów maratonu negocjacyjnego, który miał zamknąć rokowania Austrii, Szwecji, Finlandii i Norwegii z Unią Europejską w 1994 r. i ostatecznie ustalić warunki członkostwa tych krajów we wspólnocie. Godzinę wcześniej w kolejnej ciężkiej rozmowie z Klausem Kinkelem, niemieckim ministrem spraw zagranicznych, austriackim negocjatorom udało się osiągnąć kompromis w najważniejszej dla nich sprawie - tranzytu obcych ciężarówek przez austriackie Alpy. Niemiecki dyplomata obiecał, że do tego kompromisu przekona pozostałych członków unii. Gdy jednak Austriacy zostali sami, zaczęli się bać, że po powrocie do kraju premier i społeczeństwo uznają, że ustąpili zbyt łatwo. Zdecydowali się powiadomić niemieckiego ministra, że się wycofują. Czy podnosząc głos, Kinkel zademonstrował słabość i brak profesjonalizmu? Nie. Nie on jeden wtedy krzyczał. W długiej, wypełnionej stresem sesji negocjacyjnej nerwy zaczynają odmawiać posłuszeństwa. Mimo to strony wiedzą, że nie mogą wrócić do domu bez porozumienia. - W czasie negocjacji nie można się zbytnio upierać. Trzeba pamiętać, że najważniejsze jest wstąpienie do unii - mówi "Wprost" Gabriel Ferran, szef hiszpańskiej misji w Brukseli z okresu, gdy Hiszpania wchodziła do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (która w 1993 r. przekształciła się w UE). Dlatego mimo z pozoru nierozwiązywalnych rozbieżności rozmowy prowadzi się do upadłego. Po przekroczeniu ustalonego terminu politycy zatrzymują zegar i negocjują do skutku. - W gruncie rzeczy w negocjacjach chodzi o to, kto pierwszy zmięknie - mówi Alan Mayhew, doradca polskiego rządu ds. integracji europejskiej.

Kryzys przed świtem
Do przełomu dochodzi zazwyczaj wtedy, gdy obie strony są już wyczerpane i rozmówcom zaczyna zaglądać w oczy widmo fiaska. O świcie 1 marca 1994 r., na kilka godzin przed ogłoszeniem porozumienia między unią a Finlandią, obie strony myślały, że nikt nie ustąpi i czas pakować walizki. Veli Sundbäck, główny fiński negocjator, miał już przygotowane przemówienie przerywające rozmowy, w którym obwiniał za to stronę unijną. Finowie jednak nie wyjechali. Niemcy jeszcze raz poprosili ich na rozmowy, podczas których doszło do porozumienia. Finowie walczyli przede wszystkim o fundusz pomocowy dla rolników pracujących w trudnych górskich lub arktycznych warunkach. Domagali się objęcia nim całego kraju, ale musieli z tego zrezygnować. Fundusz - choć ograniczony do obszarów na północ od 62. równoleżnika - powstał i wspiera rolników do dziś. Szwedzi poczuli, że zabrnęli w ślepą uliczkę podczas drugiej nocy maratonu. Chodziło o składkę do wspólnego budżetu. Bogata Szwecja nie chciała dokładać do biedniejszych państw i domagała się 20 mld koron upustu. Unia oferowała tylko 4 mld koron. Około trzeciej nad ranem żadna strona nie była już w stanie przełamać impasu i Szwedzi opuścili obrady. - O siódmej rano przyszedł do nas Willi Claes, minister spraw zagranicznych Belgii, i powiedział, że wszyscy są zmęczeni i rozdrażnieni, więc powinniśmy przerwać rozmowy i spotkać się kiedy indziej - wspomina w rozmowie z "Wprost" Frank Belfrage, dziś ambasador Szwecji w Paryżu, wtedy główny szwedzki negocjator. Szwedzi ustąpili i zaproponowali kompromis. Negocjacje ruszyły. Szwedom udało się w końcu wywalczyć połowę żądanego rabatu, ale tylko przez pierwsze cztery lata członkostwa. Dziś szwedzki rabat to już historia. Austriacy negocjowali trzy dni i trzy noce. - Nie spałem przez cały ten czas, ale najgorsze było czekanie, które zajmowało trzy czwarte czasu rozmów akcesyjnych - wspomina Scheich. Brukselskie pertraktacje są często przerywane: trzeba czekać, aż reprezentanci gospodarzy porozumieją się z pozostałymi krajami unii i wrócą z odpowiedzią.

Posprzątać ten bazar!
Wiele zależy od postawy kraju, który przewodniczy unii, bo to jego przedstawiciele bezpośrednio prowadzą i koordynują negocjacje. Fiński negocjator Antti Kuosmanen w książce "Fińska droga do Unii Europejskiej" pisze, że pierwsze dwa dni rozmów pod przewodnictwem Theodorosa Pangalosa, greckiego ministra do spraw europejskich, były chaotyczne i oznaczały stratę czasu. Gdy puściły nerwy, ujawniły się narodowe uprzedzenia. Po tym jak Finowie spóźnili się kilka godzin z prezentacją nowego stanowiska, Pangalos wpadł we wściekłość i powiedział im, że są gorsi niż Rosjanie. Heikki Haavisto, ówczesny minister spraw zagranicznych Finlandii, ledwo powstrzymał się przed zarzuceniem Grekowi, że jest gorszy niż Turcy. - Pangalos był bardzo impulsywny i niecierpliwy - wspomina Scheich. Negocjacje ruszyły dopiero wtedy, gdy inicjatywę przejęli Niemcy i Belgowie. - Podobnie będzie z Polską. Niemcy będą waszym sojusznikiem, bo rozszerzenie jest równie ważne i dla was, i dla nich - twierdzi Scheich. W 1994 r. to właśnie Niemcy przełamali impas w rozmowach Pangalosa z kandydatami. - Trzeba posprzątać ten bazar - miał powiedzieć Kinkel po przyjeździe do Brukseli, a Pangalos musiał przełknąć tę aluzję. Bardzo trudne były rozmowy Hiszpanów i Portugalczyków dziesięć lat wcześniej. - Negocjacje to było piekło. Z drugiej strony padały groźby, wręcz nas szantażowano, ale staraliśmy się zachować spokój i dążyć do zakończenia rozmów - mówi "Wprost" Carlos Westendorp y Cabeza, wówczas członek hiszpańskiego zespołu negocjacyjnego.

Polska kula u nogi
W wypadku Polski bardziej prawdopodobne jest to, że w negocjacyjnej grze nerwów to nasi negocjatorzy ulegną pierwsi. I to z kilku powodów. Po pierwsze, tym razem kandydatom bardziej niż Skandynawom i Austriakom zależy, żeby się znaleźć w klubie zachodniej Europy. Poziom życia, rolnictwa czy ochrony środowiska kandydatów z 1994 r. był wyższy niż krajów unijnych. Dziś to Polska prosi, a unia kaprysi. Po drugie, kandydaci sprzed ośmiu lat zręcznie rozgrywali kartę późniejszego referendum w kraju, kontrując kolejne propozycje UE pod pretekstem, że jeśli się zgodzą, to społeczeństwo odrzuci traktat akcesyjny. We wszystkich krajach kandydackich (z wyjątkiem Finlandii) większość obywateli była przeciwna przystąpieniu. - Dwunastu ówczesnych członków UE dobrze wiedziało, że my musimy jeszcze wygrać referendum w kraju - mówi Belfrage. Szwedzi i Austriacy zdołali w końcu przekonać swoje społeczeństwa, ale Norwegowie odrzucili wynegocjowane porozumienie i do dziś pozostają poza wspólnotą. W Polsce przewaga zwolenników akcesji nad sceptykami była wykorzystywana jako argument, że jesteśmy Europejczykami, dlatego karta referendum w rękach polskich negocjatorów nie jest asem, lecz blotką. Po trzecie, polsko-unijne spory są poważniejsze niż problemy z 1994 r. - W porównaniu z waszymi nasze problemy były w gruncie rzeczy śmieszne - komentuje Scheich. Największym koszmarem Scheicha był tranzyt tirów przez Alpy i sprzedaż domków letniskowych cudzoziemcom, w której to kwestii zresztą unia w końcu ustąpiła, podczas gdy Polacy będą walczyć o miliardy euro dopłat bezpośrednich i funduszy rozwojowych. Po czwarte, obecni kandydaci nie zdołali stworzyć mocnego wspólnego frontu, jaki istniał osiem lat temu. W 1994 r. premierzy Finlandii, Szwecji i Norwegii przyjechali do Helsinek, żeby - jak wspomina Kuosmanen - "podnieść morale" negocjatorów tuż przed ich wspólnym odlotem do Brukseli. Polska, która ma więcej mieszkańców i więcej rolników niż wszyscy pozostali kandydaci razem, jest przez nich postrzegana raczej jako kula u nogi niż sojusznik. Brak solidarności między kandydatami bezlitośnie wykorzystają znający unijne prawo jak własną kieszeń przedstawiciele wspólnoty. Scheich jest przekonany, że unia i tym razem wykorzysta starą technikę negocjacyjną i najpierw uzgodni korzystne dla siebie warunki z najmniej upartym kandydatem, a potem powie polskim negocjatorom: Patrzcie, oni się zgodzili, nie możemy dla was robić wyjątków.

Nie dramatyzuj, dołącz i zmień
Obecne rozszerzenie bardziej przypomina to z 1985 r. niż to sprzed ośmiu lat. Hiszpania i Portugalia także były "brzydkimi kaczątkami" Europy - po latach dyktatorskich rządów generała Franco oraz Antonia Salazara oba kraje były zacofane i niedoinwestowane. - Po latach okazało się, że zdecydowana większość obaw, jakie żywiliśmy, była bezpodstawna - mówi Ferran. - Baliśmy się, że otwarcie naszego rynku dla europejskich przedsiębiorstw, na przykład rafineryjnych czy chemicznych, doprowadzi do upadku naszych firm, tymczasem nic takiego się nie stało. Co więcej, konkurencja rozbiła monopole oraz wymusiła rozwój wielu zaniedbanych dziedzin. Mimo wszystko nie należy wyolbrzymiać roli końcowych negocjacji. - Powinniście pamiętać, że negocjacje z unią trwają bez końca. Wszystko można zmienić nawet po podpisaniu układów akcesyjnych - doradza Victor Martins, portugalski negocjator. Dlatego w swoim czasie premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher przekonywała niezadowolonego z proponowanych warunków premiera Hiszpanii Felipe Gonzaleza: "Nie dramatyzuj, dołącz, a później zmień to, co ci się nie podoba".

 


Jacek Saryusz-Wolski
były minister ds. europejskich, negocjował m.in. polski układ stowarzyszeniowy ze Wspólnotami Europejskimi
Odchodzenie od stołu i zawieszanie negocjacji to stały element dyplomacji wewnątrz Unii Europejskiej. Dyplomacja unijna jest inna niż dyplomacja bilateralna. W układzie wielostronnym nie ma czasu na mówienie "tak", które ma oznaczać "nie", bo gdy negocjuje kilkanaście krajów, trzeba mówić dobitnie. Dlatego rozmowy obfitują w kryzysowe sytuacje. Jeden z najbardziej dramatycznych momentów podczas negocjacji układu stowarzyszeniowego ze Wspólnotami Europejskimi nastąpił 16 grudnia 1991 r., gdy delegacje Polski, Czechosłowacji i Węgier udały się do Brukseli, by uroczyście podpisać umowę. Półtorej godziny przed uroczystością do wszystkich trzech delegacji przyszedł faks z informacją, że Hiszpania zażądała dołączenia do traktatu aneksu modyfikującego przyznane "trójce" koncesje w sektorze stalowym. Delegacje krajów wyszehradzkich postanowiły odwołać ceremonię podpisania umów i wrócić na lotnisko, jeśli druga strona podtrzyma ultimatum. Po kilkudziesięciu dramatycznych minutach zakomunikowano nam, że strona wspólnotowa wycofuje się z dołączenia żądania Hiszpanii do umowy, a potem odbyła się uroczysta ceremonia - z uśmiechami i kamerami.

Więcej możesz przeczytać w 48/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor:
Współpraca:

Spis treści tygodnika Wprost nr 48/2002 (1044)

  • Klęska, czyli sukces1 gru 2002Wychodzi na to, że im gorzej się wiedzie ministrowi finansów Grzegorzowi Kołodce, tym lepiej się wiedzie polskim podatnikom i polskiej gospodarce.3
  • Peryskop1 gru 2002Football Club PuszPrzed wyborami parlamentarnymi Sylwia Pusz założyła drużynę piłkarską Football Club Pusz. Grają w niej najbliżsi współpracownicy posłanki oraz działacze Stowarzyszenia Młodej Lewicy Demokratycznej. W ślady Pusz poszła...6
  • Barometr wprost1 gru 2002Kopalnie złotówek Kopalnie, tak jak ziemia, są bogactwem narodu i nie powinno się z tego bogactwa rezygnować - zdają się uważać Polacy. Aż 62 proc. obywateli jest przekonanych, że państwo powinno dopłacać do górnictwa. Państwo, ale...6
  • Dossier1 gru 2002WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ, minister spraw zagranicznych "Jeżeli białoruska krowa przekroczy granicę, to trzeba z kimś rozmawiać. Musimy rozmawiać o polskim szkolnictwie na Białorusi. Szkolnictwa hiszpańskiego, francuskiego czy brytyjskiego tam...7
  • Z życia koalicji1 gru 2002Nie będzie abolicji i oświadczeń majątkowych. I w związku z tym w budżecie będzie co najmniej o 1,3 mld zł mniej. A wcale że nie! Proszę, jedna noc i nasz Tygrys na Kiełkach wyczarował miliard z górką. Panie Grzegorzu, nie moglibyśmy tak...8
  • Z życia opozycji1 gru 2002W najlepszej (he, he) telewizji w Polsce, czyli w TVP, widzieliśmy specjalne wydanie "Dziennika Telewizyjnego" Jacka Fedorowicza. Gwoździem programu był wywiad, który z gwiazdą "Wiadomości" Jolantą Pieńkowską...9
  • M&M1 gru 2002Komu i w co ufaćI prezydent, i premier wyrazili zdanie,że sprawca złej ustawy ma ich zaufanie.A mąż pewnej puszczalskiej(cóż, są takie panie) też może ufać...W to, że ona nie przestanie.10
  • Playback1 gru 200210
  • Krawczyk superstar1 gru 2002Nowa płyta Krzysztofa Krawczyka - "...bo marzę i śnię" - jest obecnie najlepiej sprzedającym się albumem w Polsce.10
  • Fotoplastykon1 gru 200212
  • Poczta1 gru 2002Święto pracyPrzerażające jest, że 63 proc. respondentów Pentora uważa, iż wolnych od pracy dni świątecznych jest tyle, ile trzeba, a co dziesiąty badany jest przekonany, że jest ich nawet za mało (Barometr wprost, "Święto pracy",...14
  • Kadry1 gru 200215
  • Kołodko show1 gru 2002Ja się nie mylę. To, co robię, służy poprawie życia polskich rodzin. Będą podwyżki płac, będą wyższe emerytury. Stoję na straży polskiego społeczeństwa. (...) My nie mylimy dobra ze złem i będziemy proponować dobre rozwiązania. (...) Temu rządowi...16
  • Platforma pochyła1 gru 2002Prezydencka partia centrowa może zmieść ze sceny Platformę Obywatelską22
  • Patent na ziemniaki1 gru 2002Żaden polski wynalazek, nawet tak nieskomplikowany jak spódniczka mini, tic-taki czy rzepy, nie stał się światowym hitem.Tylko trzy na tysiąc opatentowanych w Europie wynalazków pochodzi z Polski24
  • Śmietnik Polska1 gru 2002Dziesięć tysięcy nielegalnych składowisk toksycznych odpadów działa w naszym kraju30
  • Ujeżdżanie tygrysa1 gru 2002Gołym okiem widać, że hasła antyunijne wiążą wyborców z politykami z siłą najmocniejszego kleju34
  • Giełda i wektory1 gru 2002Hossa ŚwiatPotencja(ł) gospodarkiUdane życie seksualne może być receptą na zwiększenie wydajności pracy - twierdzą azjatyccy seksuolodzy. "Zdrowy seks to szczęśliwi pracownicy, a takich potrzeba, żeby gospodarka mogła się dynamicznie...36
  • Haracz monopolowy1 gru 2002Monopole kosztują polską rodzinę rocznie ponad dwa tysiące złotych38
  • Czarna dziura1 gru 2002Kiedy w latach 80. w Wielkiej Brytanii premier Margaret Thatcher wypłacała ostatnie odprawy górnikom likwidowanych kopalń, w PRL fetowano kolejny rekord - wydobycie ponad 200 mln ton węgla rocznie!44
  • Między sierpem a cepem1 gru 2002Księgowi z PSL w prywatnych firmach50
  • Nowojorskie targi1 gru 2002Dekoniunktura uczy obywateli USA sztuki negocjacji52
  • Zero tolerancji!1 gru 2002Statystyki pokazują, że przez pół wieku wraz ze wzrostem zamożności w Europie rosła przestępczość54
  • Homo pecet1 gru 2002Chcemy stworzyć technologie, które pozwolą komputerom widzieć, słyszeć, mówić i uczyć się, by można się było komunikować z nimi w naturalny sposób - stwierdził Bill Gates. Twórca Microsoftu podsumował w ten...58
  • Wiel-błąd Bońka1 gru 2002 Michał Adamczyk: Żałuje pan, że trenerem reprezentacji nie jest już Jerzy Engel? Jan Tomaszewski: Oczywiście, że żałuję. Wielokrotnie mówiłem, że Jurek Engel - na wzór Kazimierza Górskiego - z przeciętnych...62
  • Służba bezpieczeństwa sieci1 gru 2002Nęka cię internetowy natręt? Otrzymujesz maile z pogróżkami lub o obscenicznej treści? Ktoś zasypuje cię materiałami, których sobie nie życzysz? Co robić?64
  • Pustolot1 gru 2002Bezzałogowe samoloty rewolucjonizują badania naukowe i operacje wojskowe66
  • Oni już byli1 gru 2002Kilkanaście dni temu jakaś pani przyszła po koncercie za kulisy z pretensjami, że niesłusznie czepiam się ze sceny Samoobrony...68
  • Wszechnica Wiedzy Wszelakiej1 gru 2002Kultura bez granicwww.culture.plSposób na promocję polskiej kultury w kraju i za granicą znaleźli autorzy internetowego serwisu Culture. pl z Instytutu Adama Mickiewicza. Jest to jedyny w Polsce, a może nawet na świecie, portal z tak...68
  • Supersam1 gru 2002Powrót sztruksuHitem zimowej kolekcji firmy Navy dla mężczyzn są ubrania uszyte ze sztruksu. Sztruksowe kurtki, koszule, spodnie i akcesoria (torby i czapki) szczególnie modne są w zestawie z wytartym dżinsem. Wśród...69
  • Wieczny przedmiot pożądania1 gru 2002Pióro zmienia styl bycia70
  • Cudzoziemiec na prezydenta?1 gru 2002TAK NIE Henryk Wujecpolityk UWOstatecznie decyzje w takiej sprawie podejmuje społeczeństwo. Jeśli kandydat spełnia formalne wymagania, to może kandydować, ale myślę, że nie uzyskałby dużego poparcia. Uważam, że nie wystarczy być dobrym menedżerem,...75
  • Stąd do Ameryki1 gru 2002Konkurs Pro Publico Bono, czyli jak zarażać demokracją76
  • Ale bryndza!1 gru 2002Piotrusiu! Właśnie wróciłem ze Słowacji. Zażywałem kąpieli w termalnych wodach i połaziłem nieco po sklepach, oczywiście spożywczych. Zrobiłem solidne zakupy! Nawet nie chodzi o to, że tam taniej (choć 0,75 l brandy de Jerez za 30 zł to...78
  • Groch z brukselką1 gru 2002Nie wierzę, że Stróżewskiego czy Kołakowskiego można by było wyhodować w probówkach79
  • Powrót dorosłych1 gru 2002Rozpieszczani przez media młodzi klienci coraz częściej mają w nosie kolorowe reklamy i szukają wiadomości i rozrywki w Internecie80
  • Zemsta Bismarcka1 gru 2002To Bismarck i Hitler stworzyli państwo opiekuńcze82
  • Know-how1 gru 2002Oko AlzheimeraWystąpienie choroby Alzheimera, jednej z najgroźniejszych chorób neurodegeneracyjnych, można przewidzieć nawet kilkanaście lat przed pojawieniem się pierwszych objawów schorzenia - twierdzą uczeni z Massachusetts...85
  • Nauka oszustów1 gru 2002Padł światowy rekord fałszowania badań!86
  • Energia wody z kranu1 gru 2002Wkrótce wodór będzie napędzać samochody, zasilać komputery i ogrzewać domy90
  • Ropień na morzu1 gru 2002Katastrofa tankowca jest dla środowiska morskiego niczym wybuch bomby atomowej94
  • Bez granic1 gru 2002Feministki razem z fundamentalistamiZ powodu zbliżającego się finału konkursu Miss Świata w nigeryjskim mieście Kaduna wybuchły zamieszki. Do protestów doszło po tym, jak lokalna gazeta napisała, że gdyby prorok Mohamet był obecny na...96
  • Brukselski maraton1 gru 2002"Rozmowy akcesyjne z unią to było piekło" - wspomina były hiszpański negocjator98
  • Armia czerwona od krwi1 gru 2002Hizri Aldamow, kierujący nieoficjalnym przedstawicielstwem Iczkerii w Tbilisi, bezradnie obserwuje inwazję wojsk rosyjskich na swoją ojczyznę. - To holocaust Czeczenów...104
  • Dzieci-karabiny1 gru 2002Nathan Gardels: W Rosji nigdy nie istniał liberalny system rządów. Czy zatem czeczeński separatyzm nie jest symptomem szerszego problemu dotyczącego tego, jak w Federacji Rosyjskiej stworzyć nowy system polityczny? Borys Bieriezowski: To...104
  • Niemiecki balkon1 gru 2002Niektórzy Niemcy nie chcą pojąć, że na zawsze straciliśmy szansę odgrywania roli światowego mocarstwa108
  • NATO nie liczmy1 gru 2002George Bush stracił cierpliwość do europejskich sojuszników. Oczekują pomocy od Amerykanów, ale Ameryce pomagać nie chcą.110
  • Wysoka poprzeczka1 gru 2002Praski szczyt NATO jest benefisem schorowanego, schodzącego już ze sceny politycznej Vaclava Havla111
  • Menu1 gru 2002Polska Mistrzowie kameryBarry Levinson, twórca "Rain Mana", przewodniczy jury Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych (30 listopada - 7 grudnia). Już po raz dziesiąty (a po raz czwarty w Łodzi) operatorzy...112
  • Anatomia zbrodni - Oscary 20021 gru 2002Choć bukmacherzy w Hollywood na zwycięzcę wyścigu o Oscara typują drugą część "Władcy pierścieni", większe szanse ma film "Nowojorskie gangi" Martina Scorsese.116
  • Hybryda Zachodu1 gru 2002Tyrmand, Białoszewski, Kofta, Młynarski, Stachura, Pietrzak, Dudziak, Bem, Urbaniak - to ludzie Hybryd120
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego1 gru 2002CHRISTINA AGUILERA - **** Stripped Christina nie chce już być artystką dla grzecznych podlotków. Chce być artystką dla niegrzecznej młodzieży. Gdy ogląda się jej teledysk z pogranicza tekstylnego soft porno, można nawet odnieść wrażenie, że...121
  • Gutenberg współczesny1 gru 2002Pięćdziesiąt tysięcy złotych będzie kosztować reprint najstarszej drukowanej książki na świecie122
  • Kino Tomasza Raczka1 gru 2002 Zdjęcie w godzinę - **** Reżyseria: Mark Romanek W rolach głównych: Robin Williams, Connie Nielsen, Michael Vartan. USA 2002 r. Ten thriller na początku robi wrażenie niegroźnego filmu obyczajowego, nawet nieco zabawnego. Jakże...123
  • Organ Ludu1 gru 2002Obchody 1 maja 2003 Partia i rząd rozpoczęły przygotowania do przyszłorocznych obchodów 1 maja, m.in. opracowano obowiązujące hasła: Niech żyje wielki przyjaciel Polski Romano Prodi! Pozdrawiamy miłującą pokój rodzinę bratnich...124
  • Czas opuszczeń1 gru 2002Ostatnio Tadeusz Mazowiecki opuścił Unię Wolności. To tak, jakby Michnik opuścił "Wyborczą", Flip Flapa, Bolek Lolka, Kwach Jolkę126