Podobno jesteśmy tak zbudowani, że brakuje nam tego, czego mamy dosyć. Z tego powodu zapewne listonosze spędzają urlop na wczasach wędrownych, górnicy pod kołdrą, a konie jeżdżą na wczasy w siod-le. W PRL żyliśmy jak na huśtawce, co było nie do zniesienia. Po 1989 roku magister Historia dokonała od dawna oczekiwanych zmian - zamontowała huśtawkę na karuzeli, na której żyjemy do dzisiaj, czyli zawsze. Świąteczne wydanie tygodnika "Wprost" redagowaliśmy dla Państwa tak, abyście w czasie świąt nie odzwyczaili się od huśtawki na karuzeli, czyli tego, co macie na co dzień. Na razie mamy huśtawkę w Brukseli, o czym pisze Jacek Pałasiński (vide: "Germania"), i trwają dyskusje, kto ma włączyć karuzelę. Niemcy i Francja chcą zarazem kręcić karuzelą i zajmować jak najwięcej krzesełek. Kiedy te dwa kraje starają się zrobić coś dla dobra Europy, to trzeba być szczególnie czujnym, bo na ogół to się źle kończyło dla Starego Kontynentu. Szansą rozwoju Europy jest ograniczenie czy samoograniczenie wpływów Niemiec i Francji. Jeśli tak się nie stanie, czeka nas stag-nacja francusko-niemiecka, a w konsekwencji konflikty i napięcia, co potwierdziła ostatnia konferencja w Brukseli. Stagnację w kulturze i nauce europejskiej, zwłaszcza francuskiej, doskonale opisuje i analizuje Jean-Fran�ois Revel (vide: "Antyamerykańska obsesja"). Światu nie zagraża globalizacja i dominacja kreatywnej kultury amerykańskiej, lecz dyktatura europejskiego obskurantyzmu, który niszczy Stary Kontynent - podkreśla Revel.
Cóż, Bruksela to małe miasto, z którego nie widać procesów globalnych, kształtujących współczesny świat. Dlatego jak memento powinna zabrzmieć puenta z "Manifestu kapitalistycznego" Richarda Pipesa: "Trzeba zachować czujność, gdyż pokusa, by przehandlować wolność za bezpieczeństwo, własność za równość, zawsze jest groźna". W Europie ta pokusa jest coraz silniejsza, w Polsce także. Potwierdzeniem tego są rekomendacje do Nagrody Złamanego Grosza, czyli "Rok bandytów i znachorów". Kolejna edycja tych nagród potwierdza, że głupota nie boli, ale kosztuje nas coraz więcej, a przecież wicepremier Marek Pol, niekwestionowany lider w nominacjach, wiceminister finansów Ryszard Michalski czy Andrzej Lepper nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Ciągle są aktywni, bo to ich nie boli, i chyba już najwyższy czas, by im rzucić ręcznik. Maciej Rybiński, najlepszy polski felietonista, rzuca kilkanaście ręczników na scenę polityczną w tekście "Front Jedności Zblatowanych". I choć są to ręczniki kąpielowe, nic nie wskazuje, że tacy zawodnicy, jak Lepper, Sobotka czy Czarzasty, zechcą zejść z ringu. Dla nich i do nich podobnych byłoby to zejście śmiertelne, a instynkt samozachowawczy działaczy Frontu Jedności Zblatowanych jest silniejszy niż honor.
Jeśli Państwo zechcą się jeszcze bardziej rozkręcić w święta, to proponuję najznakomitszą syntezę myśli, czyli "Powiedzenia roku", "Komisję Śledczą Satyryków" w składzie Wolski, Jaroszyński, Pietrzak & Majewski oraz "Organ Ludu". A poza tym życzymy Państwu, naszym Drogim Czytelnikom, stabilnej huśtawki na karuzeli życia, by huśtało do góry, a kręciło się zawsze z nami. Życzymy Bożego Narodzenia.
Jeśli Państwo zechcą się jeszcze bardziej rozkręcić w święta, to proponuję najznakomitszą syntezę myśli, czyli "Powiedzenia roku", "Komisję Śledczą Satyryków" w składzie Wolski, Jaroszyński, Pietrzak & Majewski oraz "Organ Ludu". A poza tym życzymy Państwu, naszym Drogim Czytelnikom, stabilnej huśtawki na karuzeli życia, by huśtało do góry, a kręciło się zawsze z nami. Życzymy Bożego Narodzenia.
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.