Równi i równiejsi
Stronami (podmiotami, sygnatariuszami) Unii Europejskiej nie są obywatele, lecz reprezentujące ich państwa. Całkowicie nieuzasadnione jest zatem uzależnianie liczby głosów w radzie unii od liczby mieszkańców poszczególnych państw. Uprzywilejowanie państw zasobnych ludnościowo jest uprzywilejowaniem interesów ich obywateli, stworzy zatem nierówność. Podzieli obywateli wspólnoty w zależności od przynależności państwowej. Przyjęcie proponowanego w konstytucji unii sposobu liczenia głosów, uzasadnionego jedynie chęcią dominacji Niemców i Francji, nieuchronnie prowadzi do pogłębienia podziałów w Europie.
Nikt rozsądny nie uzależniałby warunków umowy między firmami od liczby ich udziałowców lub liczby pracowników, lecz od wyniesionych przez strony korzyści. A do zwalczania nieuczciwych praktyk silniejszych powołano urzędy antymonopolowe. Jak zatem wytłumaczyć fenomen proponowanego sposobu liczenia głosów w Radzie Europy?
JACEK GŁOGOWSKI
Niemiecka prasa
W artykule "Niemiecka prasa" (nr 43) błędnie podano nazwę największego wydawcy prasowego Europy, koncernu Axel Springer AG, oraz nieprecyzyjnie oszacowano początkowy nakład dziennika "Fakt", który w rzeczywistości wyniósł 700 tys. egzemplarzy.
Redakcja
Z energią czy z głową?
Wyjątkowo nie mogę się zgodzić z tezami profesora Winieckiego ("Z energią czy z głową?", nr 36), którego poglądy ekonomiczne bardzo cenię. Wolny rynek na pewno jest najlepszym regulatorem cen, ale nie w sektorze energetycznym. Tu inwestycje są bardzo czaso- i kapitałochłonne i w związku z tym nie cieszą się zainteresowaniem inwestorów. Myślę o dużych elektrowniach cieplnych i wodnych, które są podstawą wszystkich systemów energetycznych na świecie. Bez wyraźnej zachęty państwa do inwestowania w tym sektorze (np. w postaci ulg podatkowych) nikt nie włoży naprawdę dużych pieniędzy, by przez wiele lat czekać na ich zwrot, bo przeczy to podstawowej zasadzie wolnego rynku, w myśl której kapitałem musi się obracać możliwie szybko i inkasować zyski. W wypadku energii elektrycznej, która w dzisiejszych czasach jest takim samym produktem strategicznym jak ropa naftowa i gaz, każdy system energetyczny musi mieć koordynatora, który w stanach krytycznych będzie decydował, jakie rezerwy należy uruchomić i których odbiorców wyłączyć. Bez tego każdy wielki system energetyczny będzie przypominał orkiestrę symfoniczną bez dyrygenta.
LECH DOROSZCZYK
Zwyciężył niezwyciężonych
W artykule Violetty Krasnowskiej i Grzegorza Pawelczyka "Zwyciężył niezwyciężonych" (nr 49) napisano, iż w lutym ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził nieważność wszystkich decyzji Izby Skarbowej w Zielonej Górze dotyczących zielonogórskiego przedsiębiorcy Marka Isańskiego. Wspomniany wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 13 lutego 2002 r. nie dotyczył jednak decyzji Izby Skarbowej w Zielonej Górze, lecz ministra finansów, i został uchylony przez Sąd Najwyższy orzeczeniem z 7 listopada 2002 r.
PIOTR DOPIERAŁA
dyrektor Izby Skarbowej w Zielonej Górze
Stronami (podmiotami, sygnatariuszami) Unii Europejskiej nie są obywatele, lecz reprezentujące ich państwa. Całkowicie nieuzasadnione jest zatem uzależnianie liczby głosów w radzie unii od liczby mieszkańców poszczególnych państw. Uprzywilejowanie państw zasobnych ludnościowo jest uprzywilejowaniem interesów ich obywateli, stworzy zatem nierówność. Podzieli obywateli wspólnoty w zależności od przynależności państwowej. Przyjęcie proponowanego w konstytucji unii sposobu liczenia głosów, uzasadnionego jedynie chęcią dominacji Niemców i Francji, nieuchronnie prowadzi do pogłębienia podziałów w Europie.
Nikt rozsądny nie uzależniałby warunków umowy między firmami od liczby ich udziałowców lub liczby pracowników, lecz od wyniesionych przez strony korzyści. A do zwalczania nieuczciwych praktyk silniejszych powołano urzędy antymonopolowe. Jak zatem wytłumaczyć fenomen proponowanego sposobu liczenia głosów w Radzie Europy?
JACEK GŁOGOWSKI
Niemiecka prasa
W artykule "Niemiecka prasa" (nr 43) błędnie podano nazwę największego wydawcy prasowego Europy, koncernu Axel Springer AG, oraz nieprecyzyjnie oszacowano początkowy nakład dziennika "Fakt", który w rzeczywistości wyniósł 700 tys. egzemplarzy.
Redakcja
Z energią czy z głową?
Wyjątkowo nie mogę się zgodzić z tezami profesora Winieckiego ("Z energią czy z głową?", nr 36), którego poglądy ekonomiczne bardzo cenię. Wolny rynek na pewno jest najlepszym regulatorem cen, ale nie w sektorze energetycznym. Tu inwestycje są bardzo czaso- i kapitałochłonne i w związku z tym nie cieszą się zainteresowaniem inwestorów. Myślę o dużych elektrowniach cieplnych i wodnych, które są podstawą wszystkich systemów energetycznych na świecie. Bez wyraźnej zachęty państwa do inwestowania w tym sektorze (np. w postaci ulg podatkowych) nikt nie włoży naprawdę dużych pieniędzy, by przez wiele lat czekać na ich zwrot, bo przeczy to podstawowej zasadzie wolnego rynku, w myśl której kapitałem musi się obracać możliwie szybko i inkasować zyski. W wypadku energii elektrycznej, która w dzisiejszych czasach jest takim samym produktem strategicznym jak ropa naftowa i gaz, każdy system energetyczny musi mieć koordynatora, który w stanach krytycznych będzie decydował, jakie rezerwy należy uruchomić i których odbiorców wyłączyć. Bez tego każdy wielki system energetyczny będzie przypominał orkiestrę symfoniczną bez dyrygenta.
LECH DOROSZCZYK
Zwyciężył niezwyciężonych
W artykule Violetty Krasnowskiej i Grzegorza Pawelczyka "Zwyciężył niezwyciężonych" (nr 49) napisano, iż w lutym ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził nieważność wszystkich decyzji Izby Skarbowej w Zielonej Górze dotyczących zielonogórskiego przedsiębiorcy Marka Isańskiego. Wspomniany wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 13 lutego 2002 r. nie dotyczył jednak decyzji Izby Skarbowej w Zielonej Górze, lecz ministra finansów, i został uchylony przez Sąd Najwyższy orzeczeniem z 7 listopada 2002 r.
PIOTR DOPIERAŁA
dyrektor Izby Skarbowej w Zielonej Górze
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.