Czasy są takie, że o wiarygodności polityka nie świadczą jego czyny, tylko ładny garnitur, ułożenie brwi oraz kolor oczu i zębów ani z erotyka - odpowiada Wprost Rosiński
Jako artysta estradowy wyjechał na Zachód najwybitniejszy polski twórca komiksu
To stan wojenny sprawił, że Grzegorz Rosiński został jednym z najpopularniejszych rysowników w Europie. Rosiński nie mógł wtedy współpracować ze swoim partnerem na Zachodzie, więc wyjechał do Belgii. Teraz przyjeżdża do kraju jako europejska gwiazda. Na Warszawskich Spotkaniach Komiksowych będzie promował swoje najnowsze dzieło - "Zemstę hrabiego Skarbka". Na potrzeby tej erotycznej historii rozgrywającej się w kręgach artystycznych XIX-wiecznego Paryża, rysownik zmienił styl. Każdy kadr jego nowego komiksu przywołuje skojarzenia z mistrzami malarstwa XIX wieku. Europejska krytyka, przyzwyczajona do zupełnie innego Rosińskiego, okrzyknęła go "najwspanialej malującym komiksy artystą na frankofońskim rynku".
Artysta estradowy
Rosiński jest absolwentem warszawskiej ASP. Już w liceum plastycznym był strofowany za zbytnie przywiązanie do realizmu oraz miłość do amerykańskich komiksów. Wojciech Siudmak, kolega szkolny Rosińskiego, a obecnie jeden z najsłynniejszych polskich malarzy (mieszka we Francji), przypomina sobie, że za miłość do komiksu chciano wyrzucić Rosińskiego ze szkoły.
Już w drugiej połowie lat 70. był on popularnym twórcą obrazkowych opowieści. Rysował sensacyjnego "Kapitana Żbika", komiksy historyczne oraz humorystyczne - do scenariuszy Krzysztofa Jaroszyńskiego. O jego przyszłości zdecydowała znajomość z młodym belgijskim scenarzystą Jeanem Van Hamme (poznał go przez kolegę z ZAIKS). Razem z Belgiem stworzyli postać Thorgala - wychowanka wikingów, żyjącego w świecie "magii i miecza". - Pracowałem w Warszawie, a on w Brukseli. Musieliśmy wymyślić coś, by regularnie wysyłać materiały, które były przecież brane pod lupę. Dlatego nasz bohater nie miał żadnych związków z polityką ani z erotyką - opowiada "Wprost" Rosiński.
Współpraca świetnie się układała do grudnia 1981 r., gdy wprowadzono stan wojenny. Rosiński nie mógł przesłać kolejnych fragmentów gotowego komiksu wydawcy ani porozumieć się z partnerem. Zagrożona była przyszłość serii zdobywającej coraz większą popularność na Zachodzie. Nie pomogła nawet oficjalna pisemna zgoda ówczesnego ministra kultury, który zaświadczał, że narysowane przez artystę plansze muszą trafić do Belgii. Kolejne koperty nie przekraczały polskiej granicy. Na początku 1982 r. Rosiński wyjechał do Belgii jako... artysta estradowy, bo tylko tak mógł oficjalnie wysłać go za granicę Pagart (państwowa agencja zajmująca się promowaniem polskiej kultury).
Pan na zamku
Przed Rosińskim na Zachodzie znany był tylko jeden polski twórca komiksów - zmarły na początku tego roku prof. Jerzy Skarżyński. W kraju Skarżyńskiego kojarzono głównie jako scenografa teatralnego i filmowego ("Rękopis znaleziony w Saragossie"), ale na świecie był też cenionym autorem komiksów.
Seria "Thorgal" sprzedawała się tak dobrze, że przetłumaczono ją na ponad 20 języków. Rosiński zamieszkał w szwajcarskim Sierre, gdzie kupił na raty ćwiartkę (jedno piętro i jedną z czterech narożnych baszt) XIV-wiecznego zameczku. Tam przyjął zasadę, by co kilka lat w ramach odpoczynku od "Thorgala" tworzyć krótsze, utrzymane w innej poetyce komiksy. Tak powstały m.in. fantazja teologiczna "Szninkiel", opowieść z Dzikiego Zachodu "Western" czy najnowszy album "Zemsta hrabiego Skarbka".
Kiedy tylko Rosiński kończy swoje uboczne zajęcia, siada do kolejnej księgi o przygodach Thorgala. Tym razem będzie to już 28. część przygód dzielnego wikinga. I będą następne, bo tylko we Francji czeka na nie pół miliona fanów.
To stan wojenny sprawił, że Grzegorz Rosiński został jednym z najpopularniejszych rysowników w Europie. Rosiński nie mógł wtedy współpracować ze swoim partnerem na Zachodzie, więc wyjechał do Belgii. Teraz przyjeżdża do kraju jako europejska gwiazda. Na Warszawskich Spotkaniach Komiksowych będzie promował swoje najnowsze dzieło - "Zemstę hrabiego Skarbka". Na potrzeby tej erotycznej historii rozgrywającej się w kręgach artystycznych XIX-wiecznego Paryża, rysownik zmienił styl. Każdy kadr jego nowego komiksu przywołuje skojarzenia z mistrzami malarstwa XIX wieku. Europejska krytyka, przyzwyczajona do zupełnie innego Rosińskiego, okrzyknęła go "najwspanialej malującym komiksy artystą na frankofońskim rynku".
Artysta estradowy
Rosiński jest absolwentem warszawskiej ASP. Już w liceum plastycznym był strofowany za zbytnie przywiązanie do realizmu oraz miłość do amerykańskich komiksów. Wojciech Siudmak, kolega szkolny Rosińskiego, a obecnie jeden z najsłynniejszych polskich malarzy (mieszka we Francji), przypomina sobie, że za miłość do komiksu chciano wyrzucić Rosińskiego ze szkoły.
Już w drugiej połowie lat 70. był on popularnym twórcą obrazkowych opowieści. Rysował sensacyjnego "Kapitana Żbika", komiksy historyczne oraz humorystyczne - do scenariuszy Krzysztofa Jaroszyńskiego. O jego przyszłości zdecydowała znajomość z młodym belgijskim scenarzystą Jeanem Van Hamme (poznał go przez kolegę z ZAIKS). Razem z Belgiem stworzyli postać Thorgala - wychowanka wikingów, żyjącego w świecie "magii i miecza". - Pracowałem w Warszawie, a on w Brukseli. Musieliśmy wymyślić coś, by regularnie wysyłać materiały, które były przecież brane pod lupę. Dlatego nasz bohater nie miał żadnych związków z polityką ani z erotyką - opowiada "Wprost" Rosiński.
Współpraca świetnie się układała do grudnia 1981 r., gdy wprowadzono stan wojenny. Rosiński nie mógł przesłać kolejnych fragmentów gotowego komiksu wydawcy ani porozumieć się z partnerem. Zagrożona była przyszłość serii zdobywającej coraz większą popularność na Zachodzie. Nie pomogła nawet oficjalna pisemna zgoda ówczesnego ministra kultury, który zaświadczał, że narysowane przez artystę plansze muszą trafić do Belgii. Kolejne koperty nie przekraczały polskiej granicy. Na początku 1982 r. Rosiński wyjechał do Belgii jako... artysta estradowy, bo tylko tak mógł oficjalnie wysłać go za granicę Pagart (państwowa agencja zajmująca się promowaniem polskiej kultury).
Pan na zamku
Przed Rosińskim na Zachodzie znany był tylko jeden polski twórca komiksów - zmarły na początku tego roku prof. Jerzy Skarżyński. W kraju Skarżyńskiego kojarzono głównie jako scenografa teatralnego i filmowego ("Rękopis znaleziony w Saragossie"), ale na świecie był też cenionym autorem komiksów.
Seria "Thorgal" sprzedawała się tak dobrze, że przetłumaczono ją na ponad 20 języków. Rosiński zamieszkał w szwajcarskim Sierre, gdzie kupił na raty ćwiartkę (jedno piętro i jedną z czterech narożnych baszt) XIV-wiecznego zameczku. Tam przyjął zasadę, by co kilka lat w ramach odpoczynku od "Thorgala" tworzyć krótsze, utrzymane w innej poetyce komiksy. Tak powstały m.in. fantazja teologiczna "Szninkiel", opowieść z Dzikiego Zachodu "Western" czy najnowszy album "Zemsta hrabiego Skarbka".
Kiedy tylko Rosiński kończy swoje uboczne zajęcia, siada do kolejnej księgi o przygodach Thorgala. Tym razem będzie to już 28. część przygód dzielnego wikinga. I będą następne, bo tylko we Francji czeka na nie pół miliona fanów.
Więcej możesz przeczytać w 12/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.