Syn Leszka Millera pogrąża Belkę
Pan premier Belka w niewybrednych słowach określił to, że (...) zostanę zniszczony" - zeznał 17 marca przed sejmową komisją śledczą ds. PZU były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak. Mówił o swoim spotkaniu z Belką (wówczas doradcą prezydenta) w lutym 2000 r. Premier Belka raz twierdzi, że to jemu groził Wieczerzak, innym razem, że takie spotkanie w ogóle się nie odbyło. Spotkanie się odbyło, a jego uczestnikiem był również Leszek Miller junior, syn byłego premiera. Słyszał on tylko część rozmowy, bo Belka z Wieczerzakiem przechadzali się wtedy wzdłuż ul. Bednarskiej w Warszawie. Rozmawiali o próbie przejęcia BIG BG przez Deutsche Bank. To, co usłyszał młody Miller, jest znacznie bliższe wersji Wieczerzaka niż Belki. - Grzegorz Wieczerzak przekonywał Marka Belkę, że przejęcie BIG Banku Gdańskiego przez Deutsche Bank już się dokonało, więc trzeba rozmawiać, a nie chodzić po sądach - mówi "Wprost" Leszek Miller junior. - Belka ripostował, że jeszcze zobaczymy, kto będzie miał kłopoty - dodaje.
Według Wieczerzaka, Belka miał do niego pretensje, że "przyczynił się do utraty Banku Handlowego". Chodziło mu o zablokowanie przez Wieczerzaka i Jamrożego (ówczesnego prezesa PZU SA) fuzji Banku Handlowego z BRE Bankiem. W wyniku tych działań oraz późniejszego kupna BH przez amerykański Citibank postkomunistyczna nomenklatura utraciła kontrolę nad Bankiem Handlowym. Jak twierdzi Wieczerzak, musiał on za swoją "niesubordynację" w sprawie Banku Handlowego i BIG BG zapłacić swoistą rekompensatę. Miało nią być ulokowanie przez PZU Życie 225 mln zł w amerykańskim funduszu TDA, w którego radzie dyrektorów zasiadali Marek Belka i obecny szef kancelarii premiera Sławomir Cytrycki.
Miller junior, który pracował jako doradca w TDA, opowiedział "Wprost", że Belka reprezentował tam... konsorcjum Eureko i BIG BG. - Chcieliśmy, aby właściciele 30 proc. akcji PZU mieli swojego reprezentanta w firmie, która będzie zarządzać pieniędzmi PZU - tłumaczy Miller junior. Dotychczas Belka słowem nie wspomniał, kogo reprezentował w TDA, i tylko ogólnikowo opowiadał, że znalazł się w radzie dyrektorów, by "informować zagranicznych inwestorów o sytuacji w Polsce". Okazuje się, że Belka jednocześnie był doradcą prezydenta Kwaśniewskiego, członkiem rady nadzorczej BIG BG (wspólnie z Eureko kupił on akcje PZU), członkiem międzynarodowej rady nadzorczej banku ABN Amro (na zlecenie Ministerstwa Skarbu wycenił PZU i doradził wybór konsorcjum Eureko/BIG BG na inwestora) oraz członkiem rady nadzorczej TDA, funduszu obracającego pieniędzmi PZU.
Podczas przesłuchania 4 lutego 2005 r. w kancelarii premiera Marek Belka powiedział prokuratorom, że nic nie wie na temat prywatyzacji PZU. Co więcej, nie dostrzegł nic dziwnego w tym, że pracował zarówno dla kupującego, jak i dla wyceniającego PZU (o zarządzających nie wspomniał). "Moi pracodawcy mieli świadomość mojej pracy w tych dwóch strukturach i nikt nie widział w tym nic sprzecznego" - zeznał Belka. Zaryzykujemy stwierdzenie, że pracodawcy Marka Belki uznali, iż jego praca w dwóch strukturach znakomicie się dopełniała.
Jan Piński
Krzysztof Trębski
Agentka SB w MSWiA
Jolanta Gontarczyk, wicedyrektor Departamentu Administracji Publicznej MSWiA i wieloletnia działaczka SLD, w latach 80. była agentką SB. Zdaniem działaczy Polonii w RFN, rozbijała środowiska polonijne w Niemczech i zwalczała Kościół. - Współpracowałam ze służbami PRL - przyznaje "Wprost" Gontarczyk.
Według Jacka Kowalskiego i Bogdana Żurka, związanych z Radiem Wolna Europa, Gontarczyk działała przeciwko ks. Franciszkowi Blachnickiemu, założycielowi ruchu oazowego. Dr Ewa Kusz, pełnomocnik rodziny ks. Blachnickiego, zwróciła się do IPN o rozszyfrowanie kryptonimów esbeków rozpracowujących kapłana. - Przypuszczamy, że znajdziemy tam nazwisko Jolanty Gontarczyk i jej męża - mówi Kusz.
Gontarczyk pojawiła się wśród emigracyjnych działaczy w Carlsbergu, gdzie ks. Blachnicki po wprowadzeniu stanu wojennego założył Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. Jak wspominają świadkowie, udając działaczkę katolicką, szybko zyskała zaufanie kapłana. Wiadomość, że Gontarczykowie są współpracownikami SB, dotarła do mnie z kraju. Informację o ich grze na dwa fronty przekazałem ks. Blachnickiemu - wspomina ówczesny działacz podziemia Andrzej Wirga. Wkrótce Gontarczykami zaczął się interesować kontrwywiad RFN. W 1988 r., tuż przed planowanym aresztowaniem, małżeństwo uciekło do Polski. Po tym nagłym wyjeździe Jolanta Gontarczyk zaczęła się pojawiać w komunistycznych mediach i bezceremonialnie atakować ks. Blachnickiego - wspomina Ewa Kusz. W rozmowie z "Wprost" Gontarczyk stwierdziła jednak, że "na nikogo nie donosiła i nigdy niczego jej nie udowodniono". Po 1989 r. Jolanta Gontarczyk próbowała robić karierę w SLD. Obecnie jest zastępcą dyrektora departamentu w resorcie spraw wewnętrznych.
Ks. Franciszek Blachnicki zmarł w Niemczech 1987 r. Dziesięć lat temu rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Tomasz Butkiewicz
Marcin Dzierżanowski
Ekumeniczny Wałęsa
Lech Wałęsa i saudyjski książę Waleed Bin Talal Bin Abdulaziz Al-Saud, piąty na liście najbogatszych ludzi świata, chcą otworzyć w Polsce Centrum Dialogu Islamu i Chrześcijaństwa. Siedziba centrum miałaby się mieścić w Gdańsku lub Warszawie. O możliwości powstania takiego centrum Wałęsa rozmawiał z księciem podczas wizyty w Arabii Saudyjskiej. - Rozmawialiśmy jedynie o idei. Na razie bez konkretów. Na to przyjdzie odpowiedni moment. Muszę to skonsultować z hierarchią kościelną w Polsce - mówi "Wprost" Lech Wałęsa. Ideę centrum chwali Zdzisław Bielecki, przewodniczący Polskiej Rady Wspólnej Katolików i Muzułamów. - To ważne, że taka osoba jak prezydent Wałęsa chce się włączyć do dialogu między naszymi religiami. Ten dialog trwa zresztą w Polsce od kilku lat. Jest uznawany przez Watykan i polski episkopat - mówi "Wprost" Zdzisław Bielecki.
Do Arabii Saudyjskiej Lecha Wałęsę zaprosił książę Abdullah bin Abdulaziz Al-Saud, następca saudyjskiego tronu. Były prezydent odwiedził w szpitalu w Rijadzie rozdzielone przez tamtejszych lekarzy polskie siostry syjamskie. Operację sfinansował właśnie książę Abdullah. Głównym celem wizyty byłego prezydenta w Arabii Saudyjskiej była jednak promocja Polski jako lidera regionu i ważnego partnera gospodarczego.
W podróży po Arabii Saudyjskiej Lechowi Wałęsie towarzyszył ks. Tomasz Biedrzycki, który w polskiej ambasadzie w Rijadzie odprawiał dla delegacji niedzielną mszę. Lech Wałęsa przedstawiał księdza gospodarzom jako swego doradcę ds. wartości (w Arabii Saudyjskiej nie można nosić żadnych znaków innej niż islam religii). Polska delegacja miała też problem z przewiezieniem wina mszalnego, bo do Arabii Saudyjskiej nie wolno wwozić alkoholu. - Wino przesłaliśmy do ambasady przesyłką dyplomatyczną - tłumaczy Jarosław Wałęsa, syn prezydenta. (tk, ab)
Zbadaj swoje DNA z "Wprost"!
Kilkanaście tysięcy osób skontaktowało się w minionym tygodniu z Centrum Diagnostyki Medycznej i Hematologii Bios w Warszawie. Zrobili tak zachęceni naszym artykułem "Jak złapać raka. Zbadaj swoje DNA, a dowiesz się, czy grozi ci nowotwór". Zainteresowanie jest tak duże, że centrum postanowiło zwiększyć pulę badań ze zniżką dla czytelników "Wprost" (o kolejny tysiąc). Uruchomiono też dwa dodatkowe numery telefonów w Warszawie: 610 40 47 i 610 50 77.
Badania genetyczne pozwalające wykryć ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, nerki, prostaty, piersi i tarczycy wraz z konsultacjami specjalistów rozpoczną się 4 kwietnia. Mogą się zgłaszać kobiety po 20. roku życia oraz mężczyźni po 40. roku życia (regulamin dostępny jest na stronie www.wprost.pl/badaniegenetyczne). Osoby z wykrytą mutacją genetyczną będą mogły uzyskać pomoc w Centrum Bios. Po zakończeniu akcji Onkologiczna Poradnia Genetyki Centrum Diagnostyki Medycznej i Hematologii Bios, przy współpracy z prof. Janem Lubińskim z Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie, będzie stale wykonywać badania genetyczne, wykrywające związane z rakiem mutacje DNA. (MF)
Pan premier Belka w niewybrednych słowach określił to, że (...) zostanę zniszczony" - zeznał 17 marca przed sejmową komisją śledczą ds. PZU były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak. Mówił o swoim spotkaniu z Belką (wówczas doradcą prezydenta) w lutym 2000 r. Premier Belka raz twierdzi, że to jemu groził Wieczerzak, innym razem, że takie spotkanie w ogóle się nie odbyło. Spotkanie się odbyło, a jego uczestnikiem był również Leszek Miller junior, syn byłego premiera. Słyszał on tylko część rozmowy, bo Belka z Wieczerzakiem przechadzali się wtedy wzdłuż ul. Bednarskiej w Warszawie. Rozmawiali o próbie przejęcia BIG BG przez Deutsche Bank. To, co usłyszał młody Miller, jest znacznie bliższe wersji Wieczerzaka niż Belki. - Grzegorz Wieczerzak przekonywał Marka Belkę, że przejęcie BIG Banku Gdańskiego przez Deutsche Bank już się dokonało, więc trzeba rozmawiać, a nie chodzić po sądach - mówi "Wprost" Leszek Miller junior. - Belka ripostował, że jeszcze zobaczymy, kto będzie miał kłopoty - dodaje.
Według Wieczerzaka, Belka miał do niego pretensje, że "przyczynił się do utraty Banku Handlowego". Chodziło mu o zablokowanie przez Wieczerzaka i Jamrożego (ówczesnego prezesa PZU SA) fuzji Banku Handlowego z BRE Bankiem. W wyniku tych działań oraz późniejszego kupna BH przez amerykański Citibank postkomunistyczna nomenklatura utraciła kontrolę nad Bankiem Handlowym. Jak twierdzi Wieczerzak, musiał on za swoją "niesubordynację" w sprawie Banku Handlowego i BIG BG zapłacić swoistą rekompensatę. Miało nią być ulokowanie przez PZU Życie 225 mln zł w amerykańskim funduszu TDA, w którego radzie dyrektorów zasiadali Marek Belka i obecny szef kancelarii premiera Sławomir Cytrycki.
Miller junior, który pracował jako doradca w TDA, opowiedział "Wprost", że Belka reprezentował tam... konsorcjum Eureko i BIG BG. - Chcieliśmy, aby właściciele 30 proc. akcji PZU mieli swojego reprezentanta w firmie, która będzie zarządzać pieniędzmi PZU - tłumaczy Miller junior. Dotychczas Belka słowem nie wspomniał, kogo reprezentował w TDA, i tylko ogólnikowo opowiadał, że znalazł się w radzie dyrektorów, by "informować zagranicznych inwestorów o sytuacji w Polsce". Okazuje się, że Belka jednocześnie był doradcą prezydenta Kwaśniewskiego, członkiem rady nadzorczej BIG BG (wspólnie z Eureko kupił on akcje PZU), członkiem międzynarodowej rady nadzorczej banku ABN Amro (na zlecenie Ministerstwa Skarbu wycenił PZU i doradził wybór konsorcjum Eureko/BIG BG na inwestora) oraz członkiem rady nadzorczej TDA, funduszu obracającego pieniędzmi PZU.
Podczas przesłuchania 4 lutego 2005 r. w kancelarii premiera Marek Belka powiedział prokuratorom, że nic nie wie na temat prywatyzacji PZU. Co więcej, nie dostrzegł nic dziwnego w tym, że pracował zarówno dla kupującego, jak i dla wyceniającego PZU (o zarządzających nie wspomniał). "Moi pracodawcy mieli świadomość mojej pracy w tych dwóch strukturach i nikt nie widział w tym nic sprzecznego" - zeznał Belka. Zaryzykujemy stwierdzenie, że pracodawcy Marka Belki uznali, iż jego praca w dwóch strukturach znakomicie się dopełniała.
Jan Piński
Krzysztof Trębski
TRZY SZYBKIE Źle mnie cytują Rozmowa z JAROSŁAWEM WAŁĘSĄ |
---|
- Jednego dnia wstępował pan do Partii Demokratycznej, a następnego miał jej dość. Niezłe, nawet jak na Wałęsę. - Tej partii jeszcze nie ma, powstanie w kwietniu. Na spotkaniu mieliśmy określić założenia do założenia nowej partii centrowej. Wystosowaliśmy apel, żeby się zrzeszać i odmładzać politykę. - I ani się pan nie zrzeszył, ani nie odmłodził. - Ale w Partii Demokratycznej o odmłodzeniu mówią sami starsi panowie! - I dlatego pan "zawiesił swój entuzjazm"? - Ja tak nie powiedziałem. To gazety źle mnie cytują. Cytował Robert Mazurek |
Agentka SB w MSWiA
Jolanta Gontarczyk, wicedyrektor Departamentu Administracji Publicznej MSWiA i wieloletnia działaczka SLD, w latach 80. była agentką SB. Zdaniem działaczy Polonii w RFN, rozbijała środowiska polonijne w Niemczech i zwalczała Kościół. - Współpracowałam ze służbami PRL - przyznaje "Wprost" Gontarczyk.
Według Jacka Kowalskiego i Bogdana Żurka, związanych z Radiem Wolna Europa, Gontarczyk działała przeciwko ks. Franciszkowi Blachnickiemu, założycielowi ruchu oazowego. Dr Ewa Kusz, pełnomocnik rodziny ks. Blachnickiego, zwróciła się do IPN o rozszyfrowanie kryptonimów esbeków rozpracowujących kapłana. - Przypuszczamy, że znajdziemy tam nazwisko Jolanty Gontarczyk i jej męża - mówi Kusz.
Gontarczyk pojawiła się wśród emigracyjnych działaczy w Carlsbergu, gdzie ks. Blachnicki po wprowadzeniu stanu wojennego założył Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. Jak wspominają świadkowie, udając działaczkę katolicką, szybko zyskała zaufanie kapłana. Wiadomość, że Gontarczykowie są współpracownikami SB, dotarła do mnie z kraju. Informację o ich grze na dwa fronty przekazałem ks. Blachnickiemu - wspomina ówczesny działacz podziemia Andrzej Wirga. Wkrótce Gontarczykami zaczął się interesować kontrwywiad RFN. W 1988 r., tuż przed planowanym aresztowaniem, małżeństwo uciekło do Polski. Po tym nagłym wyjeździe Jolanta Gontarczyk zaczęła się pojawiać w komunistycznych mediach i bezceremonialnie atakować ks. Blachnickiego - wspomina Ewa Kusz. W rozmowie z "Wprost" Gontarczyk stwierdziła jednak, że "na nikogo nie donosiła i nigdy niczego jej nie udowodniono". Po 1989 r. Jolanta Gontarczyk próbowała robić karierę w SLD. Obecnie jest zastępcą dyrektora departamentu w resorcie spraw wewnętrznych.
Ks. Franciszek Blachnicki zmarł w Niemczech 1987 r. Dziesięć lat temu rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Tomasz Butkiewicz
Marcin Dzierżanowski
Ekumeniczny Wałęsa
Lech Wałęsa i saudyjski książę Waleed Bin Talal Bin Abdulaziz Al-Saud, piąty na liście najbogatszych ludzi świata, chcą otworzyć w Polsce Centrum Dialogu Islamu i Chrześcijaństwa. Siedziba centrum miałaby się mieścić w Gdańsku lub Warszawie. O możliwości powstania takiego centrum Wałęsa rozmawiał z księciem podczas wizyty w Arabii Saudyjskiej. - Rozmawialiśmy jedynie o idei. Na razie bez konkretów. Na to przyjdzie odpowiedni moment. Muszę to skonsultować z hierarchią kościelną w Polsce - mówi "Wprost" Lech Wałęsa. Ideę centrum chwali Zdzisław Bielecki, przewodniczący Polskiej Rady Wspólnej Katolików i Muzułamów. - To ważne, że taka osoba jak prezydent Wałęsa chce się włączyć do dialogu między naszymi religiami. Ten dialog trwa zresztą w Polsce od kilku lat. Jest uznawany przez Watykan i polski episkopat - mówi "Wprost" Zdzisław Bielecki.
Do Arabii Saudyjskiej Lecha Wałęsę zaprosił książę Abdullah bin Abdulaziz Al-Saud, następca saudyjskiego tronu. Były prezydent odwiedził w szpitalu w Rijadzie rozdzielone przez tamtejszych lekarzy polskie siostry syjamskie. Operację sfinansował właśnie książę Abdullah. Głównym celem wizyty byłego prezydenta w Arabii Saudyjskiej była jednak promocja Polski jako lidera regionu i ważnego partnera gospodarczego.
W podróży po Arabii Saudyjskiej Lechowi Wałęsie towarzyszył ks. Tomasz Biedrzycki, który w polskiej ambasadzie w Rijadzie odprawiał dla delegacji niedzielną mszę. Lech Wałęsa przedstawiał księdza gospodarzom jako swego doradcę ds. wartości (w Arabii Saudyjskiej nie można nosić żadnych znaków innej niż islam religii). Polska delegacja miała też problem z przewiezieniem wina mszalnego, bo do Arabii Saudyjskiej nie wolno wwozić alkoholu. - Wino przesłaliśmy do ambasady przesyłką dyplomatyczną - tłumaczy Jarosław Wałęsa, syn prezydenta. (tk, ab)
Zbadaj swoje DNA z "Wprost"!
Kilkanaście tysięcy osób skontaktowało się w minionym tygodniu z Centrum Diagnostyki Medycznej i Hematologii Bios w Warszawie. Zrobili tak zachęceni naszym artykułem "Jak złapać raka. Zbadaj swoje DNA, a dowiesz się, czy grozi ci nowotwór". Zainteresowanie jest tak duże, że centrum postanowiło zwiększyć pulę badań ze zniżką dla czytelników "Wprost" (o kolejny tysiąc). Uruchomiono też dwa dodatkowe numery telefonów w Warszawie: 610 40 47 i 610 50 77.
Badania genetyczne pozwalające wykryć ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, nerki, prostaty, piersi i tarczycy wraz z konsultacjami specjalistów rozpoczną się 4 kwietnia. Mogą się zgłaszać kobiety po 20. roku życia oraz mężczyźni po 40. roku życia (regulamin dostępny jest na stronie www.wprost.pl/badaniegenetyczne). Osoby z wykrytą mutacją genetyczną będą mogły uzyskać pomoc w Centrum Bios. Po zakończeniu akcji Onkologiczna Poradnia Genetyki Centrum Diagnostyki Medycznej i Hematologii Bios, przy współpracy z prof. Janem Lubińskim z Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie, będzie stale wykonywać badania genetyczne, wykrywające związane z rakiem mutacje DNA. (MF)
Więcej możesz przeczytać w 13/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.